wtorek, 29 lipca 2014

Książki w sam raz na wakcje


Wakacje w pełni, pogoda dopisuje. 
Jeśli jednak najmłodsi i troszkę starsi zapragną chwili oddechu w trakcie letnich szaleństw, 
dlaczegóż by nie odpocząć z ciekawą książką?

Aby ułatwić Wam wybór, polecamy kilka pozycji dla dzieci i młodzieży.




Iwona Czarkowska - „Kocia Odkrywalnia Tajemnic”
Wydawnictwo: Bis, 2009
ISBN: 978-83-7551-126-0


KOT czyli Kocia Odkrywalnia Tajemnic to biuro detektywistyczne, prowadzone przez trzy niezwykle sympatyczne i bystre koty. W Kocinie Górnej dziwnych zdarzeń nie brakuje: a to w szafie pojawi się pomarańczowy duch, a to zniknie tramwaj numer 6, a to ktoś wygryzie dziurę w marynarce... na szczęście są Mlekot, Mrukot i Myszkot – zawsze gotowi by tropić przestępców i rozwiązywać zagadki!
Książka zawiera osiem przeznaczonych dla najmłodszych, zabawnych historyjek, z pięknymi ilustracjami Jacka Pasternaka. Polecam dla dużych i małych, a najlepiej, do wspólnej lektury :)



Jordi Sierra i Fabra – „Krzyk”
Wydawnictwo: Akapit Press, 2013
ISBN: 978-83-6295-552-7


Patricia przechodzi trudy okresu dojrzewania i czeka ją wiele zmian w życiu. Dręczy ją narastająca wściekłość, chęć by wykrzyczeć światu swoje dylematy, dać ujście nieokiełznanej energii i sile. Patricia marzy by zostać pisarką. Bliska jest jej również muzyka. Czy nowo poznani ludzie odmienią jej życie i pomogą spełnić marzenia?
Autor, znany polskiemu czytelnikowi bardziej jako twórca kryminałów, tym razem pisze znakomitą powieść dla nastolatków o tym, że o szczęście warto walczyć. Polecam!





 
George R. R. Martin - „Lodowy smok”
Wydawnictwo: Zysk i S-ka, 2011
ISBN: 978-83-7506-730-9 


Gratka dla wielbicieli autora bestsellerowego cyklu „Pieśń Lodu i Ognia”, tym razem adresowana głównie do młodszych nastolatków. Adara urodziła się zimą i czuje się w szczególny sposób związana z Lodowym Smokiem. Istota przerażająca wszystkich swym zamrażającym wszystko tchnieniem, okazuje Adarze łaskę, a nawet sympatię. Kiedy na świat Adary napadają groźne ogniste smoki z północy, rozpoczyna się dramatyczna walka na śmierć i życie...





 
Ewa Karwan-Jastrzębska – „Banda Michałka”
Wydawnictwo: Znak, 2013
ISBN: 978-83-2401-961-8


Jeżeli jesteście wielbicielami Mikołajka czy Jaśków, ta książka jest dla was. Michałek i jego banda, w skład której wchodzi kilku chłopców i jedna baaardzo niebezpieczna dziewczyna, zaprasza do wspólnej zabawy i przeżywania szalonych przygód. Afera bankowa, wymykająca się spod kontroli impreza, koncert na sto dwa czy kłopoty z szalonym kotem sąsiadki to tylko niektóre z nich…
Ubaw dla dużych i małych czytelników po prostu gwarantowany!
MK


czwartek, 24 lipca 2014

Bohaterski pasjonat rocka...


Bohater. Z tym hasłem kojarzą się nam postacie z kreskówek, komiksów czy filmów, które posiadają nadprzyrodzone zdolności. Wszyscy znają Batmana, Supermena czy Iron Mana. Jednakże książka Ćwieka opisuje nieprzeciętną historię nowonarodzonego bohatera.


Rzecz dzieje się na Śląsku. Rysiek Zwierzchowski uwielbia muzykę rockową i jeździł na koncerty swoich ulubionych wykonawców. Nawet miał zespół muzyczny, który inspirował się piosenkami AC/DC czy innymi kapelami. Ale - jest już człowiekiem w podeszłym wieku, usilnie stara się nie znaleźć dla siebie pracę i żyje z pieniędzy, które otrzymuje od córki. Alkohol, papierosy, muzyka i lenistwo wypełniają przestrzeń życiową mężczyzny. Monotonia życia codziennego zmienia się, kiedy w Ryśka trafia piorun. Wyszedł z tego cało, tylko jest jeden problem: zaczął manipulować piorunami i elektrycznością. Od tej pory musi się zmierzyć ze złem siejącym postrach na Śląsku; w tym celu staje się bohaterem o pseudonimie Dreszcz.


Ćwiek dobrze skonstruował postać, która może nosić miano godnego zastępcy Lokiego z „Kłamcy”, którego nie dało się nie lubić. Rysiek to człowiek szczery i bezpośredni. Jest też przykładem na to, że będąc już stary wcale nie musi siedzieć bezczynnie w domu czy codziennie stać w kolejce do lekarza. Ma pasję, z którą się nie kryje (nawet podczas rozmowy kwalifikacyjnej o pracę) i nie stracił nią zainteresowania aż do teraz. Jednocześnie nie jest święty, ma na swoim koncie różne postępki, lecz nie jest to powód do tego, żeby Ryśka skreślać. W miarę szybko, choć niechętnie, odnajduje się w sytuacji, w której musi stać się bohaterem dla mieszkańców Śląska.


Warto tu powiedzieć o samym tle wydarzeń, ponieważ autor świetnie zmaterializował w swojej książce Śląsk i jego okolice sprawiając, że przedstawiona historia jest bardziej wiarygodna, realistyczna. Godne pochwały jest to, że Ćwiek długo pracował nad tym, by mieszkańcy brzmieli jak Ślązacy; przykładem może być sąsiad Ryśka – Alojzy Meller. Jest urodzonym Ślązakiem, wobec czego na co dzień mówi po śląsku z domieszką niemieckich naleciałości. Żeby zrozumieć o czym mówi Alojz, nieraz przyda się przeczytanie jego wypowiedzi na głos, ponieważ gwara jest bardzo wiernie przeniesiona z mowy na papier. 
Z czasem czytanie na głos nie będzie potrzebne. Mowa śląska stanowi ciekawostkę dla tych, którzy nie mieli wcześniej okazji zapoznać się z tą gwarą. 


Poza tym dobrze przedstawiono środowisko, z którym główny bohater styka się na co dzień. Nie ukrywa się tego, że na ulicach można spotkać dresiarzy bądź innych ludzi z różnych subkultur, bo bez tego cały obraz stanie się niewarty uwagi czy dosyć podkoloryzowany.

Książka została napisana lekkim, przystępnym piórem, odpowiednim dla stylu, który reprezentuje Ćwiek. Może niektórych zniechęcać to, że zawiera elementy fantastyki, ale nie jest to bynajmniej kolejna pozycja o wampirach, czarownicach czy elfach. Bliżej jej do tematyki związanej z superbohaterami, którzy muszą ocalić świat, lecz autor odrywa się niejako od konwencji i dodaje od siebie własne pomysły, co czyni „Dreszcza” odskocznią od tego, co przywykły oferować współczesne media. Poza tym jest to powieść, którą warto sięgnąć w wolnej chwili. Chociażby dlatego, by poznać człowieka, który tak długo wierny jest swojej pasji, jaką jest muzyka rockowa. 
AC

Jakub Ćwiek - "Dreszcz" 
Wydawnictwo Fabryka Słów, 2013
ISBN 978-83-7574-846-8







wtorek, 22 lipca 2014

Filmy polecane w lipcu

Na jasne lipcowe wieczory polecamy komedię romantyczną i dramat biograficzny. 
Do wyboru w zależności od nastroju. A najlepiej obejrzeć obydwa!



Austenland” reż. Jerusha Hess. 

Film opowiada zabawną historię Amerykanki Jane, która wybiera się do krainy o nazwie Austenland, aby przeżyć tam przygodę swojego życia i zarazem znaleźć miłość. Dziewczyna od najmłodszych lat fascynowała się zarówno postaciami z książek Jane Austen jak i życiem samej pisarki. Wydając całe swoje oszczędności, pragnie wcielić się w jedną z postaci; całości dopełniają odpowiedni strój i fryzura...
Komedia romantyczna, którą ogląda się bardzo przyjemnie, w sam raz na ciepły, letni wieczór. Polecam.

Warszawa, Imperial Cinepix, 2014




„Kapitan Philips” reż. Paul Greengrass. 
 
Film inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Na Oceanie Indyjskim, niedaleko wybrzeży Afryki wschodniej, potężny statek towarowy zostaje zaatakowany przez somalijskich piratów. Kapitan wraz z kilkoma oficerami, zostają schwytani, a reszta załogi ukrywa się pod pokładem. Trwają długie negocjacje, które nie przynoszą żadnych rozwiązań. Na ratunek wyrusza marynarka wojenna. Jak zakończą się losy Kapitana i jego załogi? Czy uda im się uratować? Film trzymający w napięciu od początku do końca. Postać Kapitana zagrana genialnie przez Toma Hanksa!
Warto obejrzeć – polecam. KK

Warszawa, Imperial Cinepix, 2014.


piątek, 18 lipca 2014

Nigdy nie szukaj narzeczonego, który cię porzucił...

Czy porzucenie przez narzeczonego może zwiastować nieszczęście, czy przeciwnie – stanowić przestrogę i dać szansę na ocalenie?
Celeste Temple, energiczna i elokwentna dziewczyna otrzymuje list, w którym Roger Bascombe, bez żadnego wyjaśnienia, zrywa z nią prosząc by już nigdy się nie kontaktowali.
I tak chyba byłoby lepiej dla naszej bohaterki... ale panna Temple nie byłaby    z kolei sobą, gdyby mimo wszystko nie spróbowała wyjaśnić jakże obcesowego zachowania człowieka, z którym wiązała swą przyszłość. Tym sposobem wpada w sam środek skomplikowanej i śmiertelnie niebezpiecznej intrygi, rozgrywającej się w państwie podobnym do wiktoriańskiej Anglii.

Książka Dahlquista łączy w sobie dobry kryminał, powieść fantasy, powieść historyczną i przygodową. Wyższe sfery żądne nieograniczonej władzy, przepych i piękno rezydencji, ohyda i perwersja niesamowitych praktyk  
w tajemniczych laboratoriach, diaboliczna hrabina, płatny zabójca walczący 
w słusznej sprawie, odwaga granicząca z brawurą, to tylko niektóre elementy tej pasjonującej, monumentalnej powieści.
Czy można porywać sny i wspomnienia ludzi? Czym są szklane księgi i czy 
w ogóle możliwe jest by istniały? Gdzie przebiega granica jawy, snu, życia 
i śmierci? 

Niewielka wzrostem lecz wielka duchem panna Temple oraz jej dwaj sprzymierzeńcy, których losy nieoczekiwanie splatają się ze sobą, rozpoczną nierówną walkę ze spiskowcami, pragnącymi zdobyć władzę nad światem, a wraz z nią, nieograniczone wpływy i bogactwa... Istne morze postaci, tyleż samo komnat, w których ścianach ważą się losy wielu osób, powietrzne przestrzenie, ciemne piwnice 
i jeszcze ciemniejsze zamysły pokrętnych umysłów.

Czy troje skromnych ludzi, których największą bronią jest determinacja, zdoła pokonać zgraję świetnie uzbrojonych i zorganizowanych złoczyńców, należących do wyższych sfer?

Powieść Dahlquista, podzielona na rozdziały przedstawiające naprzemiennie losy trójki głównych bohaterów, wciąga i pomimo swej objętości, czyta się szybko. Sporo jest tutaj sugestywnych, szczegółowych, działających na wyobraźnię opisów, które mniej wytrwałego czytelnika mogą trochę denerwować. Licząca niemal osiemset stron książka, z powodzeniem mogłaby mieć ich o sto mniej, co jednak w żaden sposób nie ujmuje jej wartości.
"Szklane księgi..." polecam wszystkim, szczególnie na wakacje. To dobre, napisane z rozmachem, czytadło, gwarantujące świetną rozrywkę na kilka wieczorów.

Wydawca sugeruje, że powieść ma zostać zekranizowana. Jak na razie jeszcze się tego nie doczekaliśmy. Być może przyczyną jest nieposkromiona wyobraźnia autora, wymuszająca na przyszłych filmowcach pozyskanie dużego budżetu; tak by zadość czyniąc wizji Dahlquista, zrobić z filmu superprodukcję...

Tymczasem mamy do czynienia z superprodukcją literacką...
Polecam by się z nią zmierzyć!
MK
 
Gordon Dahlquist - "Szklane księgi porywaczy snów"
Wydwnictwo: Albatros A. Kuryłowicz
ISBN: 978-83-7359-452-4

środa, 16 lipca 2014

Dzieci Ziemi - Orson Scott Card - recenzja Mai Murawskiej

Pamiętam to do dziś. Tata wszedł do mnie do pokoju z książką i wypiekami na twarzy.
-        Masz Majka, przeczytaj to koniecznie- powiedział.
Dobra, pomyślałam, czemu nie. Wzięłam od niego książkę. Patrzę „ Klan Niedźwiedzia Jaskiniowego”. Nie podoba mi się. Ten tytuł, ech. Ale zaraz dobry głos w głowie ( o, jak ja mu dzisiaj dziękuję!) skarcił mnie.
-        Co ty, dziewczyno, książkę po okładce oceniasz? Człowieka też byś po skórze oceniła?
-        Skądże- mruknęłam.- Rasistką nie jestem, a książkową w szczególności.
Zganiłam się za bezmyślne ocenienie mojej przyszłej miłości i zabrałam się za czytanie..
     Naga dziewczynka wybiega z jaskini. Biegnie w kierunku rzeki, chce popływać. Podbiega do wody i wskakuje na głębie. Nurkuje, ściga się z patykami, puszcza kaczki. Traci poczucie czasu.
     Nagle czuje, że ziemie lekko drga. Co się dzieje? Po kilku minutach drgania przybierają znacznie na sile i dziewczynka nie może się utrzymać na nogach. Widzi, że kamienie spadają koło niej, woda bulgocze, a drzewa łamią się pod wpływem ogromnej siły. Boi się i zamyka oczy. Słyszy krzyki jej rodziny i przyjaciół wpadających w otchłań powstałą przez trzęsienie ziemi i strach już do końca ją owładnął.
     Po jakimś czasie, który wydawał się małej bardzo długim, koszmar w końcu ustaje. Ziemia znowu jest stabilna. Ale krajobraz... coś strasznego. Łzy same płyną jej z oczu. Jest zrozpaczona, straciła dom, rodzinę. Płacze długo. Bardzo długo. Aż w końcu decyduje, że nie może tu siedzieć bez końca. Jakiś głos podpowiadał jej, że trzeba znaleźć schronienie, przeżyć. Posłuchała i ruszyła przed siebie.
    Idzie wzdłuż rzeki już kilkanaście godzin. Zaczyna zmierzchać, więc odnajduje kupę liści, zagrzebuje się w niej i próbuje zasnąć. Znowu wybucha płaczem. Usnęła.
    Budzi się, rusza w dalszą drogę. Ale nie ma siły, nie daje rady. Nagle jej oczom ukazuje się jaskinia. Nie może stracić takiej okazji, to dobre miejsce na odpoczynek, może znajdzie tam coś do jedzenia? Wchodzi do środka, kładzie się na przyjemnie chłodnym kamieniu, gdzie jej spalona słońcem skóra może odpocząć od bezlitosnych promieni kuli ognia. Zasypia.
     Przerażona zrywa się ze snu, słysząc przerażający ryk. To lew jaskiniowy. Obca wtargnęła do jego legowiska, zaraz zrobi krzywdę maleństwom. Bestia! Lew rzuca się na nią. Dziewczynka ucieka i szybko chowa się w dziurze w ścianie. Tam potwór jej nie dosięgnie. Myliła się. Wielka łapa z ostrymi pazurami chlasnęła ją po udzie. Cofa się, próbuje się dostać jeszcze raz, ale po dłuższej chwili poddaje się i odchodzi od ofiary. Mała czeka jeszcze chwilę, aby upewnić się, że lwa już nie ma. Resztkami sił wychodzi z kryjówki, do rzeki. Nie ma już siły. Nie da rady... traci przytomność...

     Ayla to dziewczynka znaleziona przez neandertalczyków, którzy zostali zmuszeni do szukania nowego miejsca do życia po trzęsieniu ziemi. Postanowili ją przygarnąć, chociaż była Inną. Czy dziewczynka da sobie radę wśród ludzi znacznie się od niej różniących? Czy zdoła sprawić, że nowa rodzina zaakceptują jej inność? Jak skończy się jej historia, wśród Płaskogłowych, czy może znajdzie ludzi z jej gatunku, Innych?
     „ Dzieci Ziemi”, to rewelacyjna powieść autorstwa Jean M. Auel, jest wspaniałą podróżą w czasie, do czasów, kiedy gatunek homo sapiens zaczął powoli dominować nad neandertalczykami, 20 000 lat temu. Piękna historia, niebanalny język i opisy przyrody oraz czynności wykonywanych przez naszych przodków, tworzą wręcz genialną powieść, którą gorąco polecam każdemu miłośnikowi literatury przygodowej, historycznej, a także romansów, ponieważ w tej serii nie brak wątków zarówno pełnych akcji i napięcia jak i tych miłosnych. Rewelacyjne książki. Bardzo gorąco polecam.
Orson Scott Card – Dzieci Ziemi
Wydawnictwo: Prószyński Media, 2012
ISBN: 9788378392439

Recenzja wpłynęła na konkurs „Wszystkie książki mówią”.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Z recenzji Czytelników: Karl Ove Knausgard -"Moja walka"

 Tym razem nasza Czytelniczka poleca powieść autobiograficzną. Książka rzeczywiście robi wrażenie...
 Pani Agnieszko, dziękujemy!

 
„Moja walka” to autobiograficzna książka autora. Opisuje w niej m.in. swoje dojrzewanie, swoje pierwsze miłości i trudne relacje z ojcem. Autor jest w swoim opisie bardzo szczegółowy. Nie boi się poruszać kwestii prywatnych czy intymnych. Czasami czułam się jak intruz i momentami byłam zawstydzona. Niektóre opisy Knausgarda według mnie przekraczają granicę. 

 Uważam, że autor poszedł za daleko opisując prywatne życie swojej rodziny, jak i przyjaciół. Ale jak sam pisze w książce, jego ambicją zawsze było napisanie czegoś wyjątkowego. Myślę, że mu się to udało, bo szczerość w tej książce  (pomimo, że jest mocna) jest jej głównym atutem. Książka spodoba się wszystkim, którzy lubią zagłębiać się we własną psychikę i lubią analizować relacje międzyludzkie. Czyta się ją płynnie i w miarę szybko. Myślę, że warto po nią sięgnąć. Ja z pewnością przeczytam drugi tom. 
AD

Karl Ove Knausgard - "Moja walka"
Wydawnictwo Literackie, 2014
ISBN: 978-83-08-05347-8

środa, 9 lipca 2014

Przepis na bestseller wg powieści „Jedenaście minut” Paula Coelho - recenzja Małgorzaty Łozickiej

Mam wrażenie, że P. Coelho pisze książki wg receptury starej jak świat. Czytelnik znajduje w nich to, co chce, aby móc się usprawiedliwić i podpisać obiema rękami pod tą „wielką literaturą”. Brak w nich wartości, obfitują natomiast w zapożyczenia z innych dzieł, ponieważ autor jest mistrzem kompilacji.
W książce „Jedenaście minut” podstawowym składnikiem jest chwytliwy temat -  seks.
Następnie Coelho dodaje szczyptę soli – niewinna, bezradna, naiwna bohaterka, która nie umiera z głodu, nie musi ratować życia nikomu z bliskich, ale po prostu nudzi się w swoim miasteczku – pragnie przeżyć przygodę i wyjeżdża do pracy.
Autor dorzuca też szczyptę pieprzu: bohaterka powieści zostaje z wyboru prostytutką, ale uprawia ten zawód bez niechęci, wstrętu, poczucia upodlenia. Zarabia sporo za lekką pracę – akt seksualny, który trwa tytułowe 11 minut.
Dalej pisarz dorzuca szczyptę cukru – tak naprawdę poszukuje ona miłości i jest właściwie czysta jak łza. Któż nie chciałby się tak usprawiedliwić ze wszystkich swoich złych czynów!
Coelho podlewa to sosem pseudofilozoficznych teorii. Czytelnik czuje się usatysfakcjonowany, że zrozumiał taką mądrą książkę.
Lukruje całość cytatami z Biblii i modlitwami do Wszystkich Świętych, Matki Ziemi.
A kiedy chce się streścić to arcydzieło – niczego się nie pamięta oprócz tego, że pracując jako prostytutka można zarobić dobre pieniądze, znaleźć miłość, męża, rozwinąć się … duchowo i … moralnie.
Mnie ta potrawa wydaje się ciężkostrawna i zakalcowata.
Dramatyczne jest to, że taka lektura ukazuje totalnie zafałszowaną rzeczywistość, a może trafić na podatny grunt. Obserwujemy, że prostytucja kwitnie, bo uważana jest coraz częściej za „normalną pracę”. Bo przecież lepiej zarobić szybko i dużo, niż wyjść za mąż, zmieniać pieluchy i gotować obiadki rodzinne. W Polsce rośnie liczba kobiet sprzedawanych do domów publicznych. I nie trzeba ich specjalnie zmuszać, wręcz przeciwnie, zdarzają się castingi na … prostytutki. A nawet jeśli ofiara godzi się na wywóz i sprzedaż do domu publicznego, nadal jest to czyn kryminalny. Bo to handel ludźmi. Jest to ohydne żerowanie na ludzkiej niewiedzy i biedzie. Oprócz kobiet zdecydowanych na wszystko, często handlarze zwabiają podstępem nieświadome ofiary. Pod pretekstem zatrudnienia w innym charakterze zmuszają je do prostytucji. Takich przykładów są tysiące. Kiedy nie chcą być posłuszne, są często bite i maltretowane. Większość z tych dziewcząt kończy na dnie. Nigdy nie układają sobie życia. Nie potrafią zaufać mężczyźnie, nie mają dzieci. Te kobiety czują się gorsze. Mają świadomość, że utraciły godność. O tym powinny pamiętać wszystkie młode kobiety!
A Coelho pisze bajeczkę o poszukiwaniu przygody, świetle i spełnieniu. Biorąc pod uwagę poczytność jego książek, uważam, że jest zręcznym manipulatorem, ale groźnym, bo treści przekazywane w jego powieściach są niemoralne, fałszywe i podstępne. Umieszcza akcję powieści w Szwajcarii, gdzie nawet w domu publicznym wszystko chodzi jak w zegarku. A dlaczego nie w Holandii, Stambule czy Tajlandii, gdzie sprzedawane są nawet dzieci, żeby był świeży towar dla białych turystów?

Czy to naprawdę zawód jak każdy? I te biedne stworzenia rozwijają się „duchowo”, jak bohaterka „Jedenastu minut”? czy dziewczyny, którym golą głowy i zabierają dokumenty, żeby nie mogły uciec też przeżywają rozkoszną przemianę w świadome siebie intelektualistki?!

Paulo Coelho - Jedenaście minut
Wydawnictwo: Drzewo Babel, 2004
ISBN: 8391844129

Recenzja wpłynęła na konkurs „Wszystkie książki mówią”.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Elena Ferrante - "Genialna przyjaciółka"

Kiedy Elena dowiaduje się, że Lila, jej przyjaciółka z dzieciństwa, dosłownie, zniknęła bez śladu, postanawia samej sobie wytłumaczyć jej motywy. Wspominając czasy sprzed kilkudziesięciu lat, snuje opowieść o ich niesamowitej przyjaźni i trudnej, choć ciekawej, młodości w Neapolu drugiej dekady po wojnie.

Miłość, nienawiść, prawo wendetty, ale też czułość tych, których się kocha i którzy nas kochają, bieda, marzenia wbrew nadziei, małe i duże dramaty, składają się na historię życia, może i trudnego lecz zachowującego na zawsze swoisty, wzbudzający nostalgię, czar i powab.
Elena Ferrante zaprasza czytelnika w podróż do świata, którego po części już nie ma; do miasta pełnego kontrastów, do ludzi, którzy z jednej strony fascynują, a z drugiej budzą niechęć i strach. 

Wysmakowana powieść „z klimatem.” Polecam!
MK

Elena Ferrante - „Genialna przyjaciółka”
Wydawnictwo: Sonia Draga, 2014
ISBN: 978-83-7999-039-9

piątek, 4 lipca 2014

Literacka jazda bez trzymanki – Raymond Queneau - „Psia trawka”

Napisana w latach trzydziestych, debiutancka powieść autora, stanowi nie lada gratkę dla wszystkich, którzy szukają w literaturze inteligentnej rozrywki. To praktycznie „książka o niczym”; fabuła osnuta jest na podsłuchanej rozmowie o nieistniejącym skarbie, którego wszyscy szukają, z absurdalną wiarą i nadzieją na pozyskanie oszałamiającego bogactwa.
Bohaterowie są co najmniej specyficzni, przemawiają językiem dysputy filozoficznej, by zaraz przejść do słów ludzi z (głębokich) nizin społecznych. Jeżeli dodamy do tego zacieranie granicy pomiędzy autorem i stworzonymi przez niego postaciami (rozmawiają ze sobą!), daje nam to obraz fantasmagorycznego świata z pogranicza jawy, snu i niczym nieskrępowanej wyobraźni.

Chaos, szaleństwo, absurd, groteska, 
a jednocześnie zadziwiający porządek wszystkiego, co się dzieje (i co ma się wydarzyć) wciągają czytelnika bez reszty, wymagając jednakże pewnego wysiłku intelektualnego, by podążać za pomysłem autora.
Myliłby się ten, kto wziąłby „Psią trawkę” za pozbawioną sensu paplaninę pisarza – ofiary ówczesnych mód i tendencji w literaturze. Każdy wątek, każde słowo, ba, nawet imiona dziewczyn trudniących się tańcem brzucha, mają konkretne znaczenie. Dialogi również są przemyślane. Wśród dialogów naszych bohaterów znajdziemy bowiem nie tylko zapisy rozmów, ale i inny... dialog, platoński (!) - streszczenie „Parmenidesa”, czyli rozważania na temat bytu i niebytu.
Do tego koktajlu możemy jeszcze dodać nader swobodne ujęcie wydarzeń historycznych (wojna Francuzów z Etruskami) oraz wiele wiele innych składników, których odkrycie pozostawiam Czytelnikowi.

Zachęcam do przeczytania opowieści, której koniec niepostrzeżenie staje się jej początkiem. Dobra zabawa gwarantowana, musimy pamiętać jedynie, że „wszystko co widzimy, jest pozorem. […] a z ludźmi jest jeszcze gorzej niż z rzeczami; i ze światem, i w ogóle ze wszystkim, co się dzieje. Myślisz, że robisz to, a robisz tamto.[...] wszelka myśl zakłada błąd […] bierzesz pozór za dobrą monetę, a trzeba być podejrzliwym.”
MK

Raymond Queneau - „Psia trawka"
Wydawnictwo: W.A.B. 2014
ISBN: 978-83-2800-842-7

czwartek, 3 lipca 2014

Przebudzenie Jenny Fox - recenzja Aleksandry Sosińskiej

Po ostatnio przeczytanej książce z biblioteki szkolnej „Nie odchodź, Julio” wątpiłam, że znajdę lepszą pozycję. A jednak. „Przebudzenie Jenny Fox” Mary Pearson to książka przeznaczona na nudne sobotnie popołudnia. Przeleżała u mnie na półce parę dobrych dni, a może nawet tygodni. Nie miałam motywacji, by się za nią „zabrać”. W końcu pewnego zimowego wieczora pomyślałam, że szkoda, by się książka marnowała. Zaczęłam czytać. Teraz żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Zdałam sobie sprawę, że „Przebudzenie Jenny Fox” należy do grupy książek, które się dosłownie pochłania, dosłownie po paru stronach.
            Jenna Fox to 16-letnia dziewczyna, która straciła pamięć po tragicznym wypadku. Jej rodzina przeprowadza się do gorącej Kalifornii, by dziewczyna mogła zacząć życie „od nowa”. Po paru miesiącach oglądania starych kaset wideo z dzieciństwa, Jenna zaczyna przypominać sobie pewne szczegóły ze swojego wcześniejszego życia. Zaskakujące jest to, że pamięta wydarzenia, których nie powinna pamiętać… Namówiła swoją mamę, by pozwoliła jej znowu chodzić do szkoły. Nie wiadomo dlaczego kobieta miała do tego dość sceptyczne podejście.  Jenna zaczyna być coraz bardziej dociekliwa. Postanawia poznać prawdę o swoim dawnym życiu. Czuje, że rodzice coś przed nią ukrywają. Dociera do domowego schowka, w którym trzymane są tajemnicze komputery. Próbuje porozmawiać z rodzicami, jednak ci nie widzą w niczym problemu. Zastanawiające jest również to, że babcia Jenny jest do niej bardzo negatywnie nastawiona. Tymczasem dziewczyna pamięta ją jako bardzo ciepłą i opiekuńczą kobietę. To samo wynika z rodzinnego archiwum. Jenna powoli zaczyna poznawać prawdę, gdy dowiaduje się, że jej ciało nie jest w stu procentach jej…

            Niezwykła powieść, która porwała już niejednego czytelnika. Czy lekarz, który traci swoją córkę zachowuje się jak rodzic, czy jak lekarz? Czy jeśli człowiek traci ukochaną osobę zastanawia się, czy działa zgodnie z etyką lekarską? O tym wszystkim możecie przeczytać w „Przebudzeniu Jenny Fox”. Gwarantuję, że nikt się na tej książce nie zawiedzie!


Mary Pearson - Przebudzenie Jenny Fox
Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2009
ISBN: 9788310116758

Recenzja wpłynęła na konkurs „Wszystkie książki mówią”.