czwartek, 28 kwietnia 2016

Małgorzata Warda - „5 sekund do Io” - książka nie tylko dla wytrawnych graczy.

Gry komputerowe, nowe technologie, wirtualny, coraz bardziej podobny do realnego świat, 
w nieubłagany sposób stają się elementami naszej codzienności... Trudno rozsądzać, czy owe elementy są dobre czy złe. Po prostu są one obecne w naszym życiu i już.
Któż nie dał się choćby raz wciągnąć w grę,
od której nie sposób się oderwać? Nawet jeśli rozsądek kazał nam przestać, odpuścić sobie 
w danym momencie „przechodzenie na kolejny poziom”, przerywaliśmy z bliżej nieokreślonym uczuciem straty, a może nawet i złości.
W grach sprawdzamy swoje umiejętności, rywalizujemy z innymi, nie raz możemy poczuć się dowartościowani, kiedy oto uda nam się pobić kolejny rekord, otrzymać bonus, zobaczyć swojego nicka na pierwszym miejscu listy najlepszych wyników. Nie ma się co oszukiwać – czujemy się wówczas wspaniale.
I tak dajemy się wciągnąć w wirtualny, jakże atrakcyjny świat, dający poczucie mocy, świat w którym można o wiele więcej, a ewentualne konsekwencje naszych wyborów ograniczają się co najwyżej do utraty wirtualnego życia czy odjęcia punktów.

Mika, bohaterka książki Małgorzaty Wardy jest sierotą, a gry komputerowe pozwalają jej oderwać się od smutnego, pełnego pustki życia. Dziewczyna, dzięki swoim zdolnościom, zostaje zauważona w środowisku graczy, a kiedy w jej szkole dochodzi do tragicznych wydarzeń, otrzymuje bardzo ciekawą propozycję. Po części przymuszona przez okoliczności, Mika godzi się wziąć udział w arcytrudnej, niebezpiecznej, opracowanej 
w bardzo zaawansowanej technologii grze. Odtąd życie nastolatki nabiera tempa, a Mika niebezpiecznie lawiruje pomiędzy dwoma światami, prawdziwym i wirtualnym. Czy było warto podjąć wyzwanie? Czy jakaś gra może zmienić człowieka? Na te oraz inne, rodzące się podczas lektury pytania, każdy z czytelników musi odpowiedzieć sobie sam.

Małgorzata Warda, znana raczej jako autorka książek dla dorosłych, tym razem oddaje 
w nasze ręce znakomitą powieść młodzieżową. Książka ma niebanalną fabułę, wciąga 
od pierwszej strony, nieustannie wzbudza emocje, które targają nami prawie w takim stopniu jak bohaterami.
Zanim zaczniecie czytać, zarezerwujcie sobie trochę wolnego czasu, w przeciwnym razie, kiedy okoliczności zmuszą do przerwania lektury, nie będziecie zbytnio zadowoleni tym faktem.
Gracze na pewno rozumieją, co mam na myśli :)
MK


Małgorzata Warda - „ 5 sekund do Io”
Wydawnictwo Media Rodzina, 2015
ISBN: 978-83-8008-043-0

 

piątek, 22 kwietnia 2016

"Tańczymy już tylko w Zaduszki : reportaże z Ameryki Łacińskiej"

Choć Ameryka została odkryta dawno temu, dla wielu Europejczyków wciąż pozostaje zagadką. Ameryka Łacińska wielu z nas kojarzy się co najwyżej z karnawałem w Rio, pustynią Atacama czy mitycznym El Dorado. Nawet jeśli zdarzyło nam się tam być, zazwyczaj oglądaliśmy przeznaczoną dla turystów "otoczkę". Jeśli mieliśmy trochę szczęścia (jak choćby autorka niniejszej recenzji) i ktoś z miejscowych mógł pokazać nam nieco więcej, to przecież i tak świadomie nie narażał nas na niebezpieczeństwo...

Książka "Tańczymy już tylko w Zaduszki" przełamuje schematyczne myślenie 
o Ameryce Łacińskiej, jako turystycznym, czasem trudno osiągalnym raju.
Autorzy reportaży niejednokrotnie zapuszczali się w niedostępne, "nieskażone cywilizacją", rejony, m.in. do wioski, gdzie czas zatrzymał się jakieś sto lat temu, czy do dawnej niemieckiej kolonii, której założyciele pragnęli krzewić czystą rasę aryjską. Z kart książki dowiemy się także całej prawdy o gorączce złota, nielegalnych kopalniach, handlu "żywym towarem" czy tajemniczej chorobie, dotykającej zawsze połowę wielopokoleniowej rodziny...

"Z premedytacją zatrzymywaliśmy się w miejscach, które w ogóle nie kojarzą się 
z Ameryką Łacińską. U boliwijskich menonitów, którzy z wyboru obywają się bez prądu i innych zdobyczy cywilizacji. U Kolumbijczyków, którzy tłoczą się 
na najgęściej zaludnionej wyspie świata. U ostatniego lodziarza w Ekwadorze, którego ojciec wypowiedział wojnę lodówkom. U nielegalnych górników, którzy szukają nadziei w błotach tropikalnych lasów” piszą autorzy książki.

Przedstawione historie są do bólu prawdziwe, czasem zabawne, o wiele częściej jednak... szokujące. Piętnaście reportaży czyta się niczym powieść sensacyjno – przygodową.

Autorzy to uznani publicyści, Szymon Opryszek pisze między innymi dla "Dużego Formatu" i "Tygodnika Powszechnego". Teksty Marii Hawranek często znajdziemy 
w "Wysokich Obcasach" oraz wspomnianym "Tygodniku Powszechnym".

Gorąco polecam, nie tylko wielbicielom literatury faktu.
MK


 
"Tańczymy już tylko w Zaduszki : reportaże z Ameryki Łacińskiej"
Szymon Opryszek, Maria Hawranek

Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 2016
ISBN: 978-83-240-3611-0


wtorek, 19 kwietnia 2016

"Przetrwanie" reż. Joe Carnahan

W samym sercu Alaski rozbija się samolot. Ośmiorgu pasażerom udaje się przeżyć katastrofę lecz dopiero teraz będzie to dla nich szkoła przetrwania. Zostają skazani na walkę z własną słabością i lękiem. Uznani za zaginionych, bez odzieży ciepłej 
i jedzenia, są ścigani przez stado wygłodniałych wilków. Czy uda im się przetrwać? Czy zostaną pokonani przez naturę? Przeżycia bohaterów jak i sceny śmierci dogłębnie wzruszają widza. Krajobraz Alaski - śnieg i wysokie, ośnieżone lasy zapierają dech 
w piersiach. Ciekawe zakończenie, 
w połączeniu z przejmującą muzyką dopełnia całości filmu – polecam.
KK

Dystrybucja: Warszawa: Monolith Video, 2012

czwartek, 14 kwietnia 2016

"Hawaikum: w poszukiwaniu istoty piękna"

Płot z nart wzniesiony obok przydrożnej drogi krzyżowej, drewniany bar – barak 
o jakże egzotycznej i równie niepoprawnej nazwie Mayorka, "barokowy" żyrandol zahaczony do pary ze stalową lampą 
na słupie energetycznym 
czy pięciometrowa rzeźba ryby jako ozdoba przydomowego ogródka... 
oto bohaterowie tej książki.
Kiedy zapytano właściciela pewnej posesji o motywy takiej a nie innej aranżacji przestrzeni, dał on jedną, krótką 
i jednoznaczną odpowiedź: "żeby było ładnie".
Czym właściwie jest wspomniana 
w podtytule istota piękna? Gdzie występuje granica tak zwanego dobrego 
i złego smaku? I czy w ogóle należy dokonywać tego rodzaju rozgraniczeń?
Ilu ludzi, tyle gustów, tyle pomysłów, tyle wytworów niczym nieskrępowanej wyobraźni. Możemy się oburzać, czasem śmiać, czasem kiwać głową z politowaniem. Pamiętajmy jednak, że teoretycznie każde kuriozum czy "hawaikum", które spotykamy na naszej drodze, powstało z tęsknoty za pięknem...
Autorzy książki, snując rozważania nad estetyką współczesnej publicznej i prywatnej przestrzeni, podchodzą do tematu z dużą dozą zrozumienia oraz sympatii 
dla samozwańczych "projektantów wnętrz" czy "architektów krajobrazu".
W publikacji znajdziemy kilka esejów z pogranicza filozofii sztuki i socjologii 
oraz bardzo obszerną dokumentację fotograficzną zjawiskowych obiektów, które autorom udało się odkryć w czasie pracy nad książką.
"Hawaikum" to świetna propozycja dla amatorów ciekawostek wszelakich czy osób szukających odrobiny niezobowiązującej rozrywki. Polecam!
MK

 
"Hawaikum: w poszukiwaniu istoty piękna"
pod redakcją Moniki Kozień, Marty Miskowiec, Agaty Pankiewicz ; esej fotograficzny: Agata Pankiewicz, Marcin Przybyłko.

Wydawnictwo Czarne, 2015
ISBN: 978-83-64448-45-4


poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Michał Rusinek - „Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej”

Bardzo osobista opowieść o Wisławie Szymborskiej napisana przez jej Pierwszego Sekretarza Michała Rusinka, to książka, która powstała po piętnastu latach ich wspólnej pracy.
Jeśli chcemy wiedzieć, jaka była naprawdę 
w różnych sytuacjach, poznać jej słabości 
i opinie na tematy, o których oficjalnie się nie wypowiadała, to warto sięgnąć po tę książkę.
Michał Rusinek przytacza historie i anegdoty znane nam już z innych źródeł, ale też takie, które dotyczą ich zawodowych relacji 
i codziennych zmagań z rzeczywistością 
po Noblu.
Wisława Szymborska nie lubiła oficjalnych spotkań, nadań, wręczeń i uświetnień, traktowała je jak „puste kalorie”. Spotkanie 
z nią w grupach starannie dobieranych znajomych, loteryjki, kolacyjki z koleżankami z gimnazjum to zawsze była okazja do spłatania komuś psikusa, żartu sytuacyjnego, zaskakującej riposty. Podróże też musiały mieć jakąś myśl i to niekoniecznie poetycką, ale żartobliwą - jak poszukiwania miejscowości o zabawnych nazwach, żeby się tam sfotografować lub napisać limeryk.
Michał Rusinek opisał też jej ostatnie tygodnie naznaczone chorobą, szpitalem i troską o wykorzystanie pieniędzy z Nagrody Nobla.
„Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej” to książka do przeczytania od początku do końca przy dobrej herbacie. Czasami nas wzruszy, czasami rozśmieszy, może czegoś nauczy? Przybliży też kontekst powstania niektórych wierszy, bo one nigdy 
nie były przypadkowe.
BZ


Michał Rusinek - „Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej”
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 2016
ISBN: 978-83-240-4091-9

piątek, 8 kwietnia 2016

czwartek, 7 kwietnia 2016

Milan Kundera - „Żart”

„Żart”, choć zrobił mniejszą karierę niż „Nieznośna lekkość bytu”, z którą to przede wszystkim kojarzony jest Kundera, nie bez powodu uchodzi często za najlepszą jego powieść. Aż trudno uwierzyć, że to debiut powieściowy czeskiego pisarza. Napisana z literackim rozmachem, opowiedziana przez czterech (!) narratorów opowieść wydaje się dziełem dojrzałego pióra.
Główny bohater i równocześnie jeden z czterech narratorów, Ludwik, jest bardzo zdolnym 
i gorliwym działaczem partyjnym na uniwersytecie, jednak z powodu pocztówki z nieprzemyślanym żartem politycznym, wysłanej do ukochanej, zostaje wydalony z partii i wyrzucony ze studiów. Jego życie załamuje się w jednej chwili. Trafia do wojska, do „czarnych”, czyli tych, którzy 
z przyczyn politycznych nie dostają nawet do ręki broni. Przez sześć lat pracuje w kopalni, dopóki nie zmienia się sytuacja w kraju. 
Po latach zgorzkniały Ludwik wraca do rodzinnego miasta, by zemścić się na jednym 
z kolegów, którzy lata temu zdecydowali o jego losie.
„Żart”, często czytany przez pryzmat czasów, w których powstał i interpretowany jako powieść o rozczarowaniu komunizmem, z biegiem lat obronił się jako dzieło uniwersalne. Narratorzy to ludzie koło czterdziestki, głęboko rozczarowani sobą. Pozornie wiodą wygodne, poukładane życia, jednak wnikliwe spojrzenie pisarza ukazuje ich gorycz i utratę złudzeń. Stają się świadkami odchodzenia w przeszłość wartości niegdyś im drogich.
Tytułowy żart nie odnosi się jedynie do pocztówki, która zrujnowała życie Ludwika, żartem jest bowiem całe życie jednostki. Splot wydarzeń fabularnych zdaje się potwierdzać tę tezę; bohater, za którym ciągnie się żart młodości, ciążący na całym jego życiu, popełnia kolejne, trudne do przewidzenia błędy. Odkrywa, że ludzkie losy są dziełem przypadku i człowiek nie ma wpływu ani na swoje życie, ani na świat, który go otacza.
Gorzka, pesymistyczna, ale niepozbawiona i jasnych akcentów książka Kundery nie daje żadnych recept, nie pokazuje żadnej drogi ucieczki (a nawet wszystkie, takie jak religia, miłość, kariera, muzyka czy rodzina dekonstruuje jako niespełniające swej roli), niezwykle błyskotliwie jednak analizuje rozterki i pragnienia człowieka stającego wobec świata, którego nie potrafi zrozumieć. Wielbiciele literatury napisanej ze smakiem, sięgającej po eksperymenty formalne i skłaniającej do refleksji, na pewno nie będą rozczarowani.
AP

Milan Kundera - „Żart”
Państwowy Instytut Wydawniczy, 1991
ISBN: 83-0602-088-X



poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Andrzej Muszyński – "Podkrzywdzie"

Czy tytułowe Podkrzywdzie istnieje naprawdę, czy jest tylko ułudą? To pytanie zadaje sobie narrator tej historii, snując opowieść o ziemi, prostych, choć posiadających niemałą mądrość ludziach, o zmieniających się porach roku 
czy o dniach, z których żaden nie jest podobny do następnego, nawet jeśli próbuje się je spisać czy skatalogować, jak uczynił to dziadek bohatera.
Mała, zagubiona wśród lasów i wydm wioska, trudna codzienność naznaczona pracą, pradawne przesądy, legendy tak stare, że nikt nie pamięta skąd się wzięły. Do tego niesamowity urok przyrody, którą można, 
a wręcz należy chłonąć wszystkimi zmysłami. 
To wszystko znajdziemy w książce Muszyńskiego, w której proza życia opisywana jest w poetycki sposób, a sen i jawa cały czas zdają się mieszać ze sobą.

"Podkrzywdzie" to kawałek dobrej literatury i choć autor jakoś wpisuje się w modny obecnie nurt prozy wiejskiej, czyni to w sposób iście brawurowy, tak iż rzeczy pozornie banalne czy dobrze nam znane i oczywiste, dają się dzięki tej książce odkryć na nowo.
Polecam! Znakomita lektura na wiosnę!
MK


Andrzej Muszyński – "Podkrzywdzie"
Wydawnictwo Literackie, 2015
ISBN: 978-83-0806-013-1



piątek, 1 kwietnia 2016

Agnieszka Frączek – "Zbaranieć można"

Każdemu z nas zdarza się czasem rozindyczyć, zaziębić i być osowiałym. Kiedy coś nas zaskoczy, możemy nawet zbaranieć... Czy te stany mają coś wspólnego z "ukrytymi" w ich nazwie zwierzętami? Na to pytanie stara się odpowiedzieć Agnieszka Frączek w swoim najnowszym zbiorku wierszy dla dzieci. Autorka w żartobliwy sposób przybliża bogactwo i "malowniczość" języka polskiego, jak zawsze w mistrzowski sposób operując słowem.
Poczytajcie, obejrzyjcie urocze ilustracje i przekonajcie się, czy ślimak zawsze musi się ślimaczyć albo czy warto zostać zrobionym w konia.
Dobra zabawa gwarantowana!


Książkę polecam zarówno dzieciom jak i dorosłym do wspólnego czytania 
z najmłodszymi.
MK

 
Agnieszka Frączek – "Zbaranieć można"
Wydawnictwo Literatura, 2016
ISBN: 978-83-7672-420-1