czwartek, 27 grudnia 2018

Tomasz Jastrun - „Splot słoneczny”

Historie z życia wzięte, rzeczy zwykłe 
i niezwykłe, opowieści nader zagadkowe, czarny humor, satyra i naga prawda o sensie 
i bezsensie ludzkiej egzystencji...
Surrealizm splata się z tu z codzienną przyziemnością, realizm z utopią, a wszystko to zgrabnie ubrane w słowa i niepozbawione literackiego kunsztu.
W swojej najnowszej książce Tomasz Jastrun pokazuje życie takim, jakie jest i zarazem takim, jakim chcielibyśmy żeby było.
Zbiór krótkich opowiadań skłania do refleksji nie przestając przy być tym doskonałą rozrywką.
Polecam!
MK




Tomasz Jastrun - „Splot słoneczny”
Wydawnictwo Czarna Owca, 2018
ISBN: 978-83-8143-000-5

poniedziałek, 17 grudnia 2018

Elena Ferrante - „Córka”

Na wydanie polskiego tłumaczenia Córki Eleny Ferrante trzeba było czekać ponad dekadę. Chociaż nie jest znana tożsamość autorki, została ona okrzyknięta jedną z najlepszych współczesnych włoskich pisarek, a jej cykl Genialna przyjaciółka zdobył międzynarodową sławę, także w Polsce, co otworzyło drogę kolejnym wydaniom jej dzieł.
Leda, narratorka i główna bohaterka Córki, to rozwiedziona wykładowczyni literatury angielskiej. Wkrótce po tym, gdy jej dorosłe córki przeprowadzają się do Toronto do ich ojca i jej byłego męża, postanawia wyjechać na samotne wakacje nad Morze Jońskie. Mimo że w końcu ma okazję do skupienia się wyłącznie na sobie, jej odpoczynkowi towarzyszy ciągły niepokój i powracanie do wydarzeń z przeszłości. Jej refleksje nad niełatwymi relacjami z córkami skonfrontowane zostają z idyllicznym obrazem więzi, która na pierwszy rzut oka łączy dwudziestokilkuletnią matkę poznaną na plaży, Ninę, z jej kilkuletnią córeczką – Eleną. Jednak i tutaj po pewnym czasie ujawniają się pęknięcia i obawy, które młoda matka zdradza pod wpływem nowej, bardziej doświadczonej znajomej.
Córka jest opowieścią o macierzyństwie z perspektywy, która wciąż nie jest wystarczająco słyszalna. Na próżno szukać tutaj łatwego pocieszenia. Dla Ledy zostanie matką to koniec własnego życia, wykańczające doświadczenie, na które nikt jej nie przygotował. Przyznaje sama przed sobą, że popełniła wiele błędów wychowawczych, a córki są dla niej niemal obcymi osobami. Autorka zdaje się nie przejmować tym, czy bohaterka wzbudza 
w czytelniku sympatię i pozwala jej wypowiadać w sposób szczery myśli, których wiele osób nie chciałoby nawet do siebie dopuścić. Używa do tego zwięzłego, prostego języka, kładąc nacisk na ładunek emocjonalny.
To także historia o poszukiwaniu siebie i swojej tożsamości, o tym jak silnie jesteśmy definiowani przez relacje z innymi. Kim jest tytułowa córka – Elena, jej brzydka lalka, którą zajmuje się z macierzyńskim oddaniem, a może sama Leda, naznaczona stosunkiem 
do własnej matki? Na to pytanie czytelnik musi odpowiedzieć sobie sam.
Małgorzata Maczuga

 
Elena Ferrante - „Córka”
Wydawnictwo Sonia Draga, 2018
ISBN: 978-83-8110-150-9



poniedziałek, 10 grudnia 2018

Katarzyna Ryrych - „Tercet prowincjonalny”

W małym miasteczku gdzieś na południu Polski życie toczy się leniwie, a jedynym ''ożywieniem'' może być wizyta kogoś z zewnątrz tudzież sfabrykowana naprędce plotka, rozchodząca się lotem błyskawicy.
Wśród lokalnej społeczności trafiają się też dziwacy, albo co najmniej osoby, by tak rzec, specyficzne. ''Dziwacy”? A może właśnie jedni 
z tych normalniejszych?
Emerytowana nauczycielka, niedoszły ksiądz 
i kobieta po wyroku, wskutek splotu okoliczności, zaprzyjaźniają się ze sobą, 
co jednych w miasteczku dziwi, innych oburza, a całej reszcie jest po prostu obojętne.
Co wyniknie z tej znajomości? O tym przekona się każdy, kto sięgnie po tę uroczą, niewielką książkę.
Katarzyna Ryrych dała się poznać jako doskonała autorka książek dla młodzieży. 
Tym razem napisała książkę raczej dla dorosłych i udało jej się to znakomicie!
Polecam. Świetna powieść obyczajowa.
MK

 
Katarzyna Ryrych - „Tercet prowincjonalny”
Wydawnictwo Literatura, 2018
ISBN: 978-83-7672-629-8

wtorek, 4 grudnia 2018

Z recenzji Czytelników: Katarzyna J.Kowalska, „Polski El Greco”

W książce Katarzyny J.Kowalskiej, „Polski El Greco”, czytamy o sensacyjnych dziejach tajemniczego obrazu znalezionego na plebanii w Kosowie Lackim.
Wiosną 1967 roku opinię publiczną zelektryzowała przedziwna wiadomość. Gazety napisały, że w czasie prac inwentaryzacyjnych na plebanii w małej podlaskiej wsi odnaleziono obraz Ekstaza św.Franciszka, namalowany przez El Greca - wybitnego szesnastowiecznego hiszpańskiego malarza. W tamtych latach, o czym szczególnie należy pamiętać, nie były specjalnie popularne tematy związane ze sztuką sakralną, ani tym bardziej z całym kościołem katolickim. Spisy zabytków prowadzono przede wszystkim po to, aby upaństwowić wszelkie pozostałe po wojnie dzieła sztuki. Prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński, 
w obawie przed podatkami, wręcz polecał księżom żeby nie zakładali w swoich parafiach państwowych ksiąg inwentarzowych. 
Wędrujące po Podlasiu młode badaczki 
z Państwowego Instytutu Sztuki, Hanna Sygietyńska i Izabella Garlicka, na tajemniczy obraz natknęły się całkiem przypadkiem. Z lekka uszkodzony, przeznaczony wcześniej do spalenia, nie kłując specjalnie w oczy, wisiał sobie całkiem spokojnie w pokoju proboszcza. Jak potem relacjonowały: ''obraz jest ciemny i zabrudzony/.../widać rozdarcie w lewym, górnym rogu. Na płótnie święty w habicie, ściągniętym sznurem, o szerokich rękawach, lekko sfałdowanych. Zsunięty z głowy kaptur otula szyję. Na dole, obok postaci trupia czaszka. Wprawdzie całość prezentowała się dość żałośnie, jednakże niesamowity św.Franciszek miał cudownie ekscytujący błysk w oku….''
Biedaczynę z Asyżu El Greco malował wiele razy, sama ekstaza doczekała się co najmniej kilku przedstawień. Do wszystkich obrazów z serii franciszkańskiej artyście pozował ten sam model. Po zamieszczonych w prasie sensacyjnych informacjach, zaczęto zgłaszać wątpliwości dotyczące autentyczności odnalezionego dzieła. Badaczki jednak nie ustawały w wysiłkach, aby udowodnić, że odnaleziony przez nie obraz jest naprawdę pędzla malarza z Toledo. Cennym znaleziskiem ekscytowano się jakiś czas, potem jednak wokół obrazu zapanowała martwa cisza. Jakby nagle zapadł się pod ziemię . Dopiero po dziesięciu latach, kiedy ponad wszelką wątpliwość ustalono, że dzieło jest autentyczne, wyjawiono że konserwację pod okiem prof. Bohdana Marconiego prowadziła Maria Orthwein. Oboje byli historykami sztuki, którzy wcześniej pracowicie odnowili zniszczone płótno „Bitwy pod Grunwaldem” Jana Matejki.
Opowieść o obrazie z Kosowa Lackiego warto przeczytać także i dlatego, że znajdziemy tu kilka ważnych wskazówek dotyczących na przykład datowania starych rzeźb i malowideł, bo okazuje się, że: „aniołki, które mają czubek włosów nad czołem, powinny pochodzić z II ćwierci XVIII wieku/.../ Datowanie krucyfiksów rozpoczyna się od oceny sposobu zawieszenia Chrystusa/…./ Kiedy wisi z rękami niemal pionowo podniesionymi do góry, to wskazuje, że obiekt powstał około 1700 roku.” Dowiadujemy się też, że „perizonium, czyli przepaska na biodrach Ukrzyżowanego, do osiemnastego wieku pokazywana była tylko jako fałda materiału, a dopiero w następnych latach pojawił się sznur ją podtrzymujący.”
Książka Katarzyny J.Kowalskiej rozszyfrowując tajemnicę samego obrazu, pozostawia nieco wątpliwości dotyczących jego najbliższej przyszłości. Wprawdzie jedyne w Polsce dzieło hiszpańskiego mistrza jest bezpieczne, znajduje się w Muzeum Diecezjalnym 
w Siedlcach, w zasadzie można go obejrzeć, ale czy samo muzeum w końcu doczeka się nowej siedziby? A może obraz od kurii odkupi minister kultury? Nie wiadomo. My na razie możemy wybrać się do Siedlec, bo mamy tam całkiem niedaleko…

Joanna Mackiewicz

 
Katarzyna J.Kowalska, „Polski El Greco”
Wydawnictwo Iskry, 2018
ISBN: 978-83-2441-010-1