Co
by było, gdyby wrzucić fantastyczne stworzenia, dajmy na to wampiry, do czasów
PRL-u? Jakby sobie radziły? Mogłyby tak żyć? Odpowiedź znajdziemy w niniejszej
książce.
Gosia
Brona to normalna nastolatka, która ma wkrótce przystąpić do matury. Wszystko
układałoby się dobrze, gdyby nie dowiedziała się prawdy o swoim chłopaku. Nie
żywił do niej żadnych uczuć, nawet pożądania, a był z nią tylko ze względu na
wpływy jej ojca, który zajmował wysokie stanowisko w politycznym świecie PRL-u.
Co zrobiła? Powiesiła się. Nawet nie była zrozpaczona. Na domiar złego po
jakimś czasie budzi się…
w grobowcu pradziadka: okazuje się, że po śmierci została wampirem. Poznaje nowych ludzi, którzy są tacy sami jak ona i próbują zmagać się z szarą rzeczywistością komunizmu w Polsce.
w grobowcu pradziadka: okazuje się, że po śmierci została wampirem. Poznaje nowych ludzi, którzy są tacy sami jak ona i próbują zmagać się z szarą rzeczywistością komunizmu w Polsce.
Trudno
jest mi orzec czy poziom twórczości Pilipiuka jest dobry w porównaniu do cyklu
o Wędrowyczu, ponieważ to pierwsza książka tego autora, z którą miałam
styczność. Na pewno mogę powiedzieć, że „Wampir z M-3” nie jest książką złą.
Nie napisano jej tak, że oczy bolą od błędów, a nieścisłość goni nieścisłość.
Pilipiuk stara się wyjaśniać szczegóły, które zapewne by zaintrygowały
czytelnika (na przykład dlaczego wampiry biegają w najlepsze kiedy słońce
świeci) i daje satysfakcjonujące odpowiedzi. Rozdziały mają charakter
epizodyczny, lecz po złożeniu ich wszystkich razem, tworzą zgraną całość. Postaci
nie mają zbytnio rozbudowanej historii, ale to oraz nakreślenie ich charakterów
wystarcza, by móc czytać nie mając wrażenia, że czegoś tu brakuje.
Pilipiuk
postawił na humor i udaje mu się to. Śmieje się z PRL-u, ale to nie jest taki
typ humoru, który by budził negatywne uczucia. PRL był jaki był, dla jednych to
były cudowne lata, dla drugich mogły być one udręką. W książce autor bardzo
ciekawie odzwierciedlił te czasy, pokazując najsłynniejsze aspekty, m.in. Pewex
czy Bazar Różyckiego. Znalazło się miejsce dla parodii ostatnio popularnej
wśród nastolatek powieści Stephenie Meyer „Zmierzch”; autor wytyka niedorzeczności,
jakie mogły się tam znaleźć.
„Wampir
z M-3” nie jest może dziełem bardzo wybitnym, bo tematyka pewnie nie każdego
zachęci do lektury. Osoby, które nie znają realiów PRL-u, mogą pewnych rzeczy
nie zrozumieć, przez co trudniej jest odebrać treść. Jednakże „Wampir z M-3” to
lekka powieść, przy której można się odprężyć, ochłonąć po lekturze bardziej zmuszających
do myślenia książek i po prostu chwilę się pośmiać oraz poprawić humor, czy to
w słońcu czy to w deszczu…
AC
Andrzej
Pilipiuk – „Wampir z M-3”
Wydawnictwo Fabryka Słów, 2011
ISBN 978-83-7574-223-7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz