poniedziałek, 28 grudnia 2015

Majgull Axelsson - „Ja nie jestem Miriam”



Nieoczekiwane wyznanie w dniu osiemdziesiątych piątych urodzin Miriam burzy spokój jej szwedzkiej wnuczki. Skrywana prawie siedemdziesiąt lat tajemnica, uruchamia lawinę bolesnych wspomnień. Wiadomo, że może zabraknąć czasu na opowiedzenie tego, co Miriam dusiła w sobie przez całe życie. Jak straszne historie były przeniesione 
w podświadomość wychodzi na jaw,  gdy kobieta w prezencie od wnuczki dostaje piękną srebrną bransoletkę, robioną unikatową techniką filigranu.
Nietknięta wojną Szwecja udzieliła schronienia ofiarom nazistowskich obozów. Jednak pomoc była przeznaczona tylko dla wybranych. Niechętnie widziano Żydów, a zupełnie zakazano wjazdu ocalałym Romom. Tuż po wojnie byli oni prześladowani w państwie, które szczyciło się swoją otwartością.
Szwedzi dopiero teraz mają potrzebę rozmawianie o postawach ojców 
i dziadków wobec wojny i nazizmu. Skrzętnie skrywane nacjonalistyczne upodobania szanowanych obywateli szokują młode pokolenie, wychowane 
w duchu tolerancji wobec innych.
Ta niezwykła, bolesna i poruszająca książka Majgull Axelsson jest inna niż dotychczasowe powieści. Jak zwykle wnikliwy opis społeczeństwa obejmuje tym razem szerszy aspekt tego, co uważamy za skandynawski chłód. Postawa Szwedów - możemy pomóc, ale nic nie chcemy o was wiedzieć, była niezrozumiała dla ocalonych, którzy nie mogli uporać się z traumą, milcząc.
Polecam tę trudną, smutną książkę tym, którzy nie boją się trudnych emocji.
BZ



Majgull Axelsson - „Ja nie jestem Miriam”
Grupa Wydawnicza Foksal, 2015
ISBN: 978-83-2801-453-4   




poniedziałek, 21 grudnia 2015

Grzegorz Kasdepke – "45 puknięć w głowę: słowa i pojęcia, które warto znać"

Czy można w prosty, przystępny sposób wytłumaczyć pojęcia trudne 
i czasem nader skomplikowane?
Grzegorz Kasdepke udowadnia, że tak. W swej książce "45 puknięć w głowę" autor przybliża młodym czytelnikom świat emocji, symboli czy idei, czyniąc to w sposób iście mistrzowski. Książka nie jest słownikiem sensu stricto; próżno szukać w niej (jakże nudnych) definicji słów czy pojęć. Kasdepke za każdym razem używa innej formy wypowiedzi; możemy zapoznać się między innymi z relacją sportową 
z meczu pomiędzy "wadami i zaletami", przeczytać ogłoszenie prasowe, humoreskę, ba, nawet fragmenty 
z dziennika pisarza. Jeśli nie wiecie 
jak zdefiniować kompromitację 
czy dylemat, bądź też chcielibyście wreszcie dowiedzieć się, gdzie leży sedno, koniecznie sięgnijcie po "45 puknięć w głowę."

Książkę polecam do przeczytania także dorosłym, a najlepiej – czytajcie ją wspólnie! Duża dawka wiedzy, a przy tym świetna zabawa, gwarantowane!
Jak dla mnie, jest to jedna z ciekawszych pozycji adresowanych do młodych czytelników w mijającym roku.
Polecam.
MK

 
Grzegorz Kasdepke – "45 puknięć w głowę: słowa i pojęcia, które warto znać"
Wydawnictwo: Tamaryn, Agora, 2015
ISBN: 978-83-9373-896-0

wtorek, 15 grudnia 2015

Tommi Kinnunen - „Cztery Drogi”

Cztery osoby, cztery drogi życia, cztery zupełnie różne historie. Co to właściwie znaczy dobrze przeżyć życie? Lepiej być niezależnym, czy może szukać oparcia 
w innych? A jeśli tego oparcia nie ma?

Tommi Kinnuenn stawia swych bohaterów przed trudnymi wyborami, a odsłaniane stopniowo fakty postrzegamy z coraz to większą liczbą szczegółów i niuansów.
Maria, ceniona położna zyskuje sławę 
w okolicy, chociaż jej sposób bycia odbiega od ówczesnych standardów i ról przypisanych kobietom. Jej córka, Lahja, 
w imię niezależności czy realizacji swych pragnień, także zmaga się z otoczeniem, własnym mężem i z samą sobą. Kaarina, synowa Marii, w domu męża (a właściwie 
w domu teściowej), cały czas czuje się obco. Onni, mąż Lahii także skrywa pewien sekret...

Debiutancka powieść Kinnunena zdobyła wiele nagród literackich i myślę, 
że zasłużenie.
Nie brakuje tutaj ludzkich dramatów, ale też ciepła, refleksji i zadumy nad losem człowieka oraz drogą, który każdy, nawet żyjąc wśród innych, musi przejść sam.

Książkę polecam miłośnikom dobrej prozy, powieści „z klimatem” i wszystkim, ceniącym sobie porządną lekturę na długie zimowe wieczory.
MK

Tommi Kinnunen - „Cztery Drogi”
Grupa Wydawnicza Foksal, 2015
ISBN: 978-83-280-2119-8


wtorek, 8 grudnia 2015

Jan Jakub Kolski - „Las, 4 rano”

Co robi w leśnej głuszy mężczyzna około sześćdziesiątki, oczytany, inteligentny, słowem, człowiek „na poziomie”?

Nazywają go Dziadem z lasu, bo tam schronił się przed życiem, wspomnieniami 
i niepewną przyszłością... Za towarzystwo ma drzewa, psa, kota, kunę i bobry, na które poluje, bo przecież trzeba coś jeść. Jest jeszcze Natasza, przydrożna prostytutka, kobieta którą Dziad szanuje, 
a może nawet kocha. Trudne, choć w miarę spokojne życie nagle jednak ulega zmianom. Pewnego dnia nie ma już Nataszy, 
a niedługo potem do ziemianki dziada przybywa zgoła inny gość. Ten dzień zostanie zapamiętany na zawsze. Odtąd wszystko będzie inaczej... A jak – cóż, trzeba po prostu przeczytać opowieść Kolskiego.
Autor jak zawsze pisze świetnie: pogmatwana historia, niepozbawiona elementów niesamowitości, dojrzały mężczyzna na życiowym rozdrożu, trudna miłość, bolesne wspomnienia to stałe motywy jego powieści. Elementy te, chociaż powtarzalne, jak zawsze potrafią oczarować czytelnika. Książkę polecam zatem nie tylko wielbicielom Kolskiego!
MK

Jan Jakub Kolski - „Las, 4 rano”
Wydawnictwo Wielka Litera, 2015
ISBN: 978-83-8032-043-7

wtorek, 1 grudnia 2015

Marsha Mehran - „Sobotnia szkoła piękności”

Jedną z najstarszych tradycji kultury irańskiej jest sztuka snucia opowieści oraz recytacja poezji. I temu zajęciu oddają się 
w dużej mierze bohaterowie książki Marshy Mehran. Grupa emigrantów z Iranu osiedliła się w pewnej kamienicy w Buenos Aires, noszącej dość osobliwe miano Anna Karenina. Zadi przyjechała tu z małą córeczką, inni – samotnie lub z mężem czy żoną. Irańskie kobiety zakładają salon urody by tradycyjnymi metodami upiększać innym życie, które niejednokrotnie bywa trudne, obciążone przykrymi wspomnieniami...
Mieszkańcy Anny Kareniny organizują także kółko poetyckie, a jego popularność rychło wykracza poza wąski, sąsiedzki krąg.
Recytacja pełnych głębi i ocierających się 
o mistycyzm wierszy Rumiego, Attara czy Hafiza, pomaga zgromadzonym mówić 
o sobie i swoich rozterkach, rozważać sens ludzkiej egzystencji i radzić sobie 
w najzwyklejszych codziennych sprawach.
Marsha Mehran wprowadza czytelnika do fascynującego świata Orientu, oczarowuje, skłania do refleksji, przybliża kulturę niewątpliwie godną zainteresowania, choć bardzo odmienną od europejskiej i niekoniecznie nam znaną.
Sobotnia szkoła piękności” zdecydowanie wyróżnia się na tle publikowanych obecnie powieści; straszna szkoda, że jest to ostania książka przedwcześnie zmarłej autorki.
MK

Marsha Mehran - „Sobotnia szkoła piękności”
Grupa Wydawnicza Foksal, 2015
ISBN: 978-83-2801-581-4


piątek, 27 listopada 2015

Z recenzji Czytelników: "To nie są moje wielbłądy"

Ach, te piękne lata sześćdziesiąte! Kupowało się, a raczej zdobywało, kawałek kretonu, zszywało po bokach 
i była gotowa modna sukienka typu worek! Ale już z butami rzecz się miała nieco inaczej. Jeździło się po nie do ulubionego szewca na Rutkowskiego, czyli na Chmielną. A z „ciuchami” to był istny szał! Moja mama dziwiła się, co ja widzę w tych starych swetrach, wszak przed wojną nikt nie nosił rzeczy używanych!

Takie właśnie wspomnienia ożywiła we mnie lektura opowieści Aleksandry Boćkowskiej o modzie w PRL, pod trudnym zrazu do rozszyfrowania tytułem "To nie moje wielbłądy." Autorka potraktowała temat poważnie, ale i z należytym poczuciem humoru. Dziś wydawać by się mogło - cóż to jest kupić ubranie - zwyczajna rzecz, stroisz się zgodnie z tym, na ile cię stać! Otóż w PRL-u nie było to takie oczywiste. Moda była tematem politycznym, strategicznym, ludzie nie ubierali się sami, ubierało ich państwo! Słowo daję, nie miałam o tym bladego pojęcia, kiedy stałam w kolejce po kieckę w Hofflandzie, albo tęsknie spoglądałam na wystawy sklepów Mody Polskiej. Na szczęście CORA okazywała się bardziej dostępna dla mojej kieszeni.
Rzetelnie podchodząc do tematu, autorka książki nie tylko przekopała żródła archiwalne, wysłuchała ludzi, którzy wtedy pracowali w branży odzieżowej, rozmawiała z projektantami. Doceniła też rolę tygodnika "Przekrój" i miesięcznika "Ty i Ja" w kształtowaniu naszych gustów, zresztą nie tylko tych, które bezpośrednio dotyczyły tego, w co się ubrać. Dzięki tym czasopismom uchylała się nieco żelazna kurtyna, oddzielająca nas od całego kulturalnego świata. Jedyne wtedy czasopisma dla kobiet "Zwierciadło", "Kobieta i Życie", "Filipinka" koncentrowały się raczej na poradach i wykrojach.
Nie mogąc zdradzić o co chodzi w tytule, powiem tylko, że jako osoba ściśle przestrzegająca kanonów mody, byłam posiadaczką sukienki w wielbłądy.

Joanna Mackiewicz

Aleksandra Boćkowska – "To nie są moje wielbłądy"
Wydawnictwo Czarne, 2015
ISBN: 978-83-8049-044-4


poniedziałek, 23 listopada 2015

Andrzej Saramonowicz - „Chłopcy”

Jakub, lat czterdzieści. specjalista w swoim zawodzie, zdolny neurochirurg, człowiek, który na co dzień „zagląda w głowy” swoich pacjentów. Szybko diagnozuje śmiertelne choroby, równie szybko daje czy odbiera nadzieję. Od jego wiedzy i zręczności rąk zależy życie pacjenta. A jednak zdolny pan doktor, o ile bywa panem życia innych, nad własnym życiem panuje niezbyt dobrze. Rozstanie z żoną, napięcia w relacjach 
z najbliższym przyjacielem, obsesja na tle seksu... Cóż, nie jest łatwo być prawdziwym mężczyzną.

Mateusz, syn Jakuba, lat jedenaście, 
a właściwie „prawie dwanaście”, wchodzi 
w ten etap, kiedy nie chce się już być małym chłopcem, ale jeszcze nie sposób być dorosłym facetem. Szkolne bójki, dziecięce zadurzenia, ale także niepokojące chwile po przebudzeniu, nowe emocje i nowe wartości, które czekają by je odkryć i uczynić częścią życia.

Saramonowicz wprowadza czytelnika w męski świat, z całym jego skomplikowaniem (bo to nieprawda, że tylko kobiety bywają skomplikowanymi istotami).
Książka chwilami do bólu prawdziwa, dosadna, bezpośrednia by nie rzec brutalna, a czasami po prostu strasznie zabawna. Polecam.
MK

 
Andrzej Saramonowicz - „Chłopcy”
Wydawnictwo Wielka Litera, 2015
ISBN: 978-83-8032-017-8




 

poniedziałek, 16 listopada 2015

Rainbow Rowell – „Eleonora & Park”



Pierwsza miłość z reguły jest tą, którą pamiętamy na zawsze. Uczucie poznane najczęściej w wieku kilkunastu lat, kiedy to człowiekiem targają, czasem niepojęte, trudne do wytłumaczenia, emocje, odkrywanie siebie i drugiej osoby, pierwsze nadzieje, trudności, rozczarowania, często nas odmieniają bądź ukształtowują nasz sposób postrzegania siebie i innych.

Bohaterowie książki Rainbow Rowell stanowią doskonały przykład ludzi, których to młodzieńcze uczucie odmieniło, a może nawet w pewnym sensie uratowało im życie.

Park ma matkę Koreankę i choć w swej szkole nie czuje się jakoś wyjątkowo odrzucony, mimo wszystko czuje się inny. I nie chodzi tu bynajmniej o to, że jest w połowie Azjatą... Chłopak ma swoje zainteresowania, nie pociąga go tania rozrywka. Poza tym pochodzi z normalnej rodziny, jego rodzice się kochają i choćby to czyni Parka wyjątkowym, bo jego rówieśnicy są w większości z rodzin rozbitych.

Eleonora jest w szkole nowa. Od pierwszego dnia zwraca na siebie uwagę: swoją figurą (jest krągła i duża), swoimi włosami (burza ognistorudych loków) i ubraniem (wielkie obszerne koszule, apaszki i skrawki jedwabiu przyczepione tu i ówdzie). Dziewczyna jak ulał pasuje na klasową ofiarę 
i niestety, od razu staje się nią.

Dwoje outsiderów siada obok siebie w szkolnym autobusie i tak zaczyna się ich znajomość. Docinki rówieśników jeszcze bardziej zbliżają ich do siebie, 
a ponieważ oboje są oryginałami, to rodzące się miedzy nimi uczucie również rozwija się w specyficzny sposób…
Rainbow Rowell napisała książkę mistrzowską. Opowieść jest bezpretensjonalna, a jednocześnie głęboka; śmieszy, wzrusza i daje sporo do myślenia. Nie ma tutaj łatwych rozwiązań; kłopotów jest znacznie więcej aniżeli uśmiechów, przedstawiony świat jest do bólu prawdziwy.

Od samego początku czytelnik kibicuje dwojgu młodym ludziom, żeby im się udało – pomimo przeciwności losu, zazdrości ludzkiej czy zwykłej niesprawiedliwości. Nie jest łatwo, jak to w życiu, ale opowieść tchnie nadzieją na lepsze jutro…

Powieść Rainbow Rowell polecam nastolatkom, bo do nich jest ona adresowana przede wszystkim, ale także dorosłym – ze względu na poziom literacki, poważne potraktowanie tematu i uniwersalne przesłanie.

MK


Rainbow Rowell – „Eleonora & Park”
Wydawnictwo Otwarte, 2015
ISBN: 978-83-7515-337-8