środa, 12 marca 2014

Bez niej nie lecę...


Powieść francuskiego pisarza gwarantuje czytelnikowi, że nie oderwie się od niej póki nie przeczyta ostatniego zdania. Co prawda jej lektura może w wzbudzić w nas lekką niechęć do podróżowania samolotem, ale warta jest tej ofiary.
Blog zaczął się od frazy „Najważniejsze jest pierwsze zdanie”. Pierwsze zdanie powieści brzmi: „Airbus 5403 relacji Stambuł – Paryż gwałtownie nurkował w dół, pokonując niemal tysiąc metrów w mniej niż dziesięć sekund.” I – nie trzymając czytelnika w niepewności – rozbija się o górę. Giną prawie wszyscy oprócz trzymiesięcznej dziewczynki. Zgłaszają się po nią dwie rodziny. Która ma do niej prawo? Bo na pokładzie były dwa niemowlęta ... Ocaloną cudownie z katastrofy dziewczynkę spotykamy w jej osiemnaste urodziny. Kim jest? Wciąż nie jesteśmy pewni. Zarezerwujcie sobie dużo czasu na czytanie. Mimo pięknej pogody nie będzie się wam chciało wyjść z domu.
HZ

Michel Bussi – „Samolot bez niej”
Wydawnictwo: Świat Książki, 2014

ISBN 978-83-7943-250-9


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz