„Czy
oddanie wszystkich sił temu, co się najbardziej kocha, jest
zasługą? Myślę, że nie”
(K. Lanckorońska na
uroczystości wręczenia Wielkiego Krzyża Orderu Polonia Restituta w ambasadzie polskiej w Rzymie w 1991.)
Listopadowe
spotkanie poświęcone prof. Karolinie Lanckorońskiej zachęciło
mnie do przeczytanie jej wspomnień z okresu II wojny światowej. I
nie zawiodłam się! Ta niezwykła kobieta żyła 104 lata
(1898-2002). I jeżeli żyła tak intensywnie jak w latach wojny,
które opisuje w książce, to można by nakręcić o niej niejeden
dobry film, czy przyciągający widzów serial, bo Karla z pewnością
zasługuje na pamięć i „promocję” – że użyję tego słowa.
Ta
heroiczna, nieustraszona Polka zawsze miała oczy szeroko otwarte na
tych, którzy ją otaczali – czy to byli przyjaciele,
współpracownicy czy wrogowie. Zmysł obserwacyjny wypływających z
nieprzeciętnej inteligencji, pozwolił jej trafnie oceniać
zdarzenia i ludzi, z którymi dane jej było się zetknąć. Budziła
respekt nawet u hitlerowskich zbrodniarzy. Nie bała się wejść w
„paszczę lwa”, jeżeli był to jedyny sposób, by pomóc
więźniom w ramach działania Rady Głównej Opiekuńczej.
Usiłowanie wyjaśnienia zbrodni na profesorach lwowskich w 1939 roku
opłaciła skazaniem na ponad dwuletni pobyt w obozie
w Ravensbrück.
Poniżej fragment rozmowy (w więzieniu we Lwowie)
z Kutschmannem, który
prowadził śledztwo w sprawie zabójstwa profesorów lwowskich przez
Krügera:
„Co
by Pani zrobiła, gdybym panią puścił na spacer samą? – zapytał
nagle. „Jak to? samą?” – musiałam zrobić minę niezbyt
inteligentną, bo pytanie powtórzył. Wreszcie zrozumiałam.
Uśmiechnęłam się. „Cóż z tego, że będę sama, przecież
jeśli mnie pan wyśle na spacer, to mnie pan i tak trzyma na
łańcuchu honoru”. – „Wiedziałem, że pani tak odpowie.
Wyprowadzę panią z gmachu” (…) W chwili, gdyśmy się
rozchodzili, zwrócił się do mnie raz jeszcze: „Jeśli pani nie
wróci, zastrzelą mnie”. Śmiałam się. Poszłam.”
Czy
Lanckorońska wróciła? Warto sprawdzić!
Pisać
o trudnych czasach i podnosić na duchu – to zdecydowany atut
dobrych wspomnień, to atut „Wspomnień wojennych”!
Zachęcam
do sięgnięcia po książkę tych, którzy tego nie zrobili zaraz po
jej wydaniu
w 2003 roku.
Gorąco
polecam amatorom dobrej literatury non-fiction!
ED
Wspomnienia
wojenne 23 IX 1939 – 5 IV 1945.
Karolina Lanckorońska.
Wydawnictwo Znak 2003,
ISBN: 83-240-0077-1
Karolina Lanckorońska.
Wydawnictwo Znak 2003,
ISBN: 83-240-0077-1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz