wtorek, 25 listopada 2014

Karolina Lanckorońska - "Wspomnienia wojenne 23 IX 1939 – 5 IV 1945"

„Czy oddanie wszystkich sił temu, co się najbardziej kocha, jest zasługą? Myślę, że nie”   
(K. Lanckorońska na uroczystości wręczenia Wielkiego Krzyża Orderu Polonia Restituta w ambasadzie polskiej w Rzymie w 1991.)
Listopadowe spotkanie poświęcone prof. Karolinie Lanckorońskiej zachęciło mnie do przeczytanie jej wspomnień z okresu II wojny światowej. I nie zawiodłam się! Ta niezwykła kobieta żyła 104 lata (1898-2002). I jeżeli żyła tak intensywnie jak w latach wojny, które opisuje w książce, to można by nakręcić o niej niejeden dobry film, czy przyciągający widzów serial, bo Karla z pewnością zasługuje na pamięć i „promocję” – że użyję tego słowa. 
Ta heroiczna, nieustraszona Polka zawsze miała oczy szeroko otwarte na tych, którzy ją otaczali – czy to byli przyjaciele, współpracownicy czy wrogowie. Zmysł obserwacyjny wypływających z nieprzeciętnej inteligencji, pozwolił jej trafnie oceniać zdarzenia i ludzi, z którymi dane jej było się zetknąć. Budziła respekt nawet u hitlerowskich zbrodniarzy. Nie bała się wejść w „paszczę lwa”, jeżeli był to jedyny sposób, by pomóc więźniom w ramach działania Rady Głównej Opiekuńczej. Usiłowanie wyjaśnienia zbrodni na profesorach lwowskich w 1939 roku opłaciła skazaniem na ponad dwuletni pobyt w obozie 
w Ravensbrück.

Poniżej fragment rozmowy (w więzieniu we Lwowie) 
z Kutschmannem, który prowadził śledztwo w sprawie zabójstwa profesorów lwowskich przez Krügera:
„Co by Pani zrobiła, gdybym panią puścił na spacer samą? – zapytał nagle. „Jak to? samą?” – musiałam zrobić minę niezbyt inteligentną, bo pytanie powtórzył. Wreszcie zrozumiałam. Uśmiechnęłam się. „Cóż z tego, że będę sama, przecież jeśli mnie pan wyśle na spacer, to mnie pan i tak trzyma na łańcuchu honoru”. – „Wiedziałem, że pani tak odpowie. Wyprowadzę panią z gmachu” (…) W chwili, gdyśmy się rozchodzili, zwrócił się do mnie raz jeszcze: „Jeśli pani nie wróci, zastrzelą mnie”. Śmiałam się. Poszłam.”  
Czy Lanckorońska wróciła? Warto sprawdzić!

Pisać o trudnych czasach i podnosić na duchu – to zdecydowany atut dobrych wspomnień, to atut „Wspomnień wojennych”!

Zachęcam do sięgnięcia po książkę tych, którzy tego nie zrobili zaraz po jej wydaniu 
w 2003 roku.
Gorąco polecam amatorom dobrej literatury non-fiction!
ED


Wspomnienia wojenne 23 IX 1939 – 5 IV 1945.
Karolina Lanckorońska.
Wydawnictwo Znak 2003,
ISBN: 83-240-0077-1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz