Główna,
choć niejedyna bohaterka tej powieści, była zadziwiająco podobna
do dziewczyny z obrazu Durera zatytułowanego „Portret młodej
wenecjanki”. Piękna, młoda, urocza i tajemnicza,
a zarazem
całkiem nieźle poznana i fascynująca. Lek na całe zło, sposób
na walkę z samotnością, szansa ocalenia świeżości trochę
„zużytego” już życia...
Czy
Pilch pisze o historii sztuki czy o miłości?
A może o sztuce
miłości? A może o historii swojej sztuki miłości?
Pragnienie
bliskości, kochliwość, dzieła wielkich mistrzów, z naciskiem na
malarstwo i literaturę,
to tylko niektóre z wątków tej niedużej
acz bardzo esencjonalnej książki.
Autor
z właściwą sobie swadą i szczyptą maskującego rozgoryczenie
czarnego humoru, snuje opowieść o kobietach swego życia,
codziennych (i niecodziennych) fascynacjach, lękach, obsesjach,
marzeniach, rozczarowaniach.
Czasami
bliżej”Portretowi młodej wenecjanki” do pamiętnika, rozprawy
filozoficznej czy eseju aniżeli do typowej powieści. Nie
przeszkadza to jednak w lekturze, a wręcz przeciwnie, ubogaca ją.
Niewielki
rozmiar książki kusi by przeczytać ją za jednym zamachem. Z
drugiej strony jednak warto „Portret...” przeczytać na
spokojnie. Książka skłania do refleksji, bez względu na to w
jakim wieku jest osoba oddająca się lekturze....
Polecam!
MK
Jerzy
Pilch - „Portret młodej wenecjanki”
Wydawnictwo
Literackie, 2017
ISBN:
978-83-0806-299-9
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz