Nowa książka „Wschód” mojego ulubionego pisarza Andrzeja Stasiuka to jego kolejna powieść drogi. Tym razem, tak jak i w zbiorze esejów „Dzienniku pisanym później”, autor zabiera nas w podróż po obrzeżach cywilizacji. Nie są to już tylko Bałkany, jedziemy dalej, na Syberię, do Mongolii, na pogranicze Chin. Opowieść ciągle zatacza czasowe koła. Wielu czytelników odnajdzie w niej smaki i zapachy zapamiętane
z własnego dzieciństwa.
W
Dzienniku... pisarz mówił o sobie, że jest „kosmopolitycznym chłopkiem –
roztropkiem
z północno-wschodniego Mazowsza.” Wielokrotnie opisywana przez niego polska prowincja tak naprawdę niewiele różni się od prowincji rumuńskiej, albańskiej, bośniackiej czy rosyjskiej.
z północno-wschodniego Mazowsza.” Wielokrotnie opisywana przez niego polska prowincja tak naprawdę niewiele różni się od prowincji rumuńskiej, albańskiej, bośniackiej czy rosyjskiej.
We
„Wschodzie” Stasiuk opowiada o wakacjach spędzanych u dziadków we wsi nad Bugiem, ale prowincją stają się także
beznadziejne przedmieścia Warszawy z siedemdziesiątych lat
minionego wieku.
Proza
urzeka językiem, samą formą prowadzenia narracji. Kolejne obrazy powracają
w modlitewnej wyliczance. Niektóre przychodzą do niego - jak sam pisze - tak naturalnie, jakby „miał je pod powiekami od urodzenia,” a niektóre w mozolnej męce. W tej podróży docieramy aż do „krainy duchów.” Przywołane zostają przeżycia bliskich z czasów wojny.
w modlitewnej wyliczance. Niektóre przychodzą do niego - jak sam pisze - tak naturalnie, jakby „miał je pod powiekami od urodzenia,” a niektóre w mozolnej męce. W tej podróży docieramy aż do „krainy duchów.” Przywołane zostają przeżycia bliskich z czasów wojny.
„Ale - jak zauważa – podczas tych wieczornych
posiedzeń z ciotkami, stryjecznymi babkami o wszystkim się mówiło „o życiu, o
śmierci, o duchach, ale nie o duchach Żydów, które nad wsią niósł wiatr[…] Trzydzieści
kilometrów od miejsca, gdzie spalili siedemset albo osiemset tysięcy żydowskich
ciał. Ponieważ pamięć wsiąkła w piach albo rozwiała się w powietrzu?
Albo w ogóle jej nie było?”
Albo w ogóle jej nie było?”
Z „przestrzenią, która jest przeszłością”
przede wszystkim łączy Stasiuka postać matki, o której pisze ze szczególną tkliwością.
Mówi, że pyta ją
o przeszłość, ponieważ oboje już wiedzą, że „to jedyne bezpieczne schronienie.” Opowiada. Fragmenty. Zjawiają się obrazy proste i jasne, jakby nie było tych wszystkich lat. Widzę je tak wyraźnie, jakbym je zapamiętał. Bo może pamięć przekazywana jest wraz z krwią.”
o przeszłość, ponieważ oboje już wiedzą, że „to jedyne bezpieczne schronienie.” Opowiada. Fragmenty. Zjawiają się obrazy proste i jasne, jakby nie było tych wszystkich lat. Widzę je tak wyraźnie, jakbym je zapamiętał. Bo może pamięć przekazywana jest wraz z krwią.”
Za
sprawą tej lektury na chwilę powróciło we
wspomnieniach i moje dzieciństwo. Ciągle
jednak boję się, że tak bardzo osobista, nacechowana uczuciowo, refleksyjna literatura jest w stanie wzruszyć już tylko starsze
pokolenie. Ale czy wywrze jeszcze jakieś
większe wrażenie na młodym czytelniku?
Joanna Mackiewicz
Andrzej Stasiuk - "Wschód"
Wydawnictwo: Czarne, 2014
ISBN: 978-83-7536-559-7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz