czwartek, 7 maja 2015

Z recenzji Czytelników: Joanna Bator - "Wyspa łza"



Niewielka wyspa w kształcie łzy, leżąca u wybrzeży Oceanu Indyjskiego, dawniejszy Ceylon, to tytułowa  bohaterka i zarazem tło fabularne nowej książki Joanny Bator. Powieść doskonale mieści się w modnej obecnie formule niby reportażu, niby fikcji literackiej. Całość ilustrowana jest  intrygującymi fotografiami Adama Golca i opatrzona solidną filologiczną bibliografią. Wzięte z „Pamiętników” Stanisława Brzozowskiego motto: „Co nie jest biografią, nie jest w ogóle”, sugeruje, że wiele z opisywanych przez autorkę faktów mogło wydarzyć się naprawdę.

Joanna Bator ruszyła w swą egzotyczną podróż po lekturze  amerykańskich gazet, w których jakiś czas temu licznie informowano o zaginięciu na Sri Lance młodej turystki, Sandry Valentine. Autorka  zaczyna więc własne, mozolne poszukiwania. Z fotografią dziewczyny wędruje w odwiedzane być może przez nią miejsca. Pisarska fantazja wprawdzie podsuwa przeróżne scenariusze losów bohaterki, jednak sama postać zaginionej jawi się tu tylko jako jedna z tzw.”zahaczek”, czyli pomysłów służących do snucia opowieści 
o spotykanych po drodze, albo wręcz wymyślanych ludziach.

W książce odnajdujemy też refleksje i odczucia dotyczące samej autorki. Zgodnie zresztą z wcześniejszym założeniem:  „jadę  z czarnym zeszytem  tropem Innej kobiety, by napisać reportaż literacki z przygód własnego   ja..” Wśród motywów biograficznych często pojawia się nierozpoznana do końca figura mrocznej bliźniaczki, powracają duchy dzieciństwa, wspomnienia miłości, marzenia o „życiu osiadłym.” W końcu jednak „wszystko rozwiewa się jak dym, zanim zdążę rozpalić ogień w kominku.”

W trakcie wędrówki  „w głąb siebie” autorka tworzy także coś w rodzaju  manifestu feministycznego, w którym wyraża solidarność z „histeryczkami 
i innymi świętymi,” nie godzi się na szklany sufit, protestuje przeciw homofobii. Uff… sporo się tego nazbierało. W gęstwinie form czasem łatwo się pogubić, ale samą powieść, mimo męczącej nieco pogoni wątków, czyta się z zainteresowaniem. Może nie jest to wielki monolog wewnętrzny 
w typie „Ulissesa”, ale przecież nie zawsze powstaje arcydzieło, takie jak wcześniejsza powieść Joanny Bator „Ciemno, prawie noc”,  za którą otrzymała Literacką Nagrodę Nike.



Joanna Mackiewicz
 

Joanna Bator – „Wyspa Łza”
Wydawnictwo znak, 2015
ISBN: 978-83-240-3279-2


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz