
Opowiada ona o przygodach małej myszki o
imieniu Despero, która urodziła się w wielkim zamku. Od początku rodzice spodziewali
się kłopotów ze strony tego zwierzątka z powodu jego nieproporcjonalnych,
bardzo dużych uszu. Spodobał mi się ten pomysł ze strony autorki, gdyż pokazuje
to niemądrą ocenę ludzi odmiennych od nas w normalnym świecie, a Despero, jak
dowiadujemy się później, zostaje dobrą i potrzebną osobą. Jak zawsze w
książkach tego typu, najpierw musi stać się coś złego, aby z czasem było o
wiele lepiej. Kontynuując, główny bohater różnił się od swoich braci, nie
szukał okruszków ciast ani nie gryzł drewnianych ścian, ponieważ wolał czytał
baśnie w bibliotece. Pewnego dnia szedł za dźwiękiem pięknej muzyki, a gdy dotarł
do źródła, ujrzał na miejscu króla Filipa grającego na gitarze dla księżniczki.
Despero nie powstrzymał się w końcu podszedł do tej dwójki, a miało to swoje
konsekwencje. Dzień później został on skazany przez Mysią Radę na spędzenie
reszty jego życia w ciemnym, okropnym i śmierdzącym zgorszeniem oraz smutkiem
lochu. Dalszej części książki nie będę przedstawiał, lecz zapewniam, że pojawi
się w niej mnóstwo zwrotów akcji. Od pięknej miłości między myszką a
księżniczką po okropny szantaż szczura i grubej wieśniaczki. Bardzo mi się to spodobało,
gdyż lektura ta trzymała mnie w ciągłym napięciu. Pierwszy raz aż tak się
zaczytałem. W szkole nie mogłem się doczekać, kiedy znowu zagłębię się w
kolejne przygody myszki Despero.
Bardzo podobała mi się powieść Kate
DiCamillo. Widać, że włożyła w nią niemało pracy. Można zauważyć też, że
zaczerpnęła dużo sytuacji z życia codziennego. Pomimo wielu zalet tej książki,
ma ona jedną wadę, która naprawdę przeszkadzała mi w czytaniu, a było to
bezpośrednie zwracanie się autorki do czytelnika. Na szczęście i tak można z radością spędzić
dobre kilka dni przy tej wspaniałej pozycji literackiej.
"Dzielny Despero" Kate DiCamillo
Wydawnictwo Philip Wilson, 2009
ISBN: 978-83-7236-243-8
Recenzja wyróżniona w konkursie "Wszystkie książki mówią"
w kategorii powyżej 13 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz