czwartek, 9 czerwca 2016

"Mondo i inne historie" - recenzja konkursowa Matyldy Elson

Któż z nas nie chciałby móc oderwać się od codzienności? Nudnej, mozolnej, ograniczającej wolność umysłu. Możliwość ucieczki ze szkoły czy pracy, by posiedzieć na rozgrzanej słońcem plaży bądź brodzić w czystej, ciepłej wodzie, byłaby bardzo kusząca- nawet dla pracoholików.
Wszyscy mamy jednak obowiązki, jesteśmy za wiele rzeczy odpowiedzialni. Po cóż innego mamy jednak wyobraźnię, jeśli nie po to, by śnić....
W świat marzeń- jakże odmienny od naszego- wprowadza nas w swoich opowiadaniach Jean- Marie Gustave Le Clezio, francuski prozaik, laureat Nagrody Nobla 2008. Tytułowy bohater jednego z jego opowiadań, Mondo (chłopiec wypytujący wciąż ludzi czy chcą go adoptować), ma wyobraźnię inną niż wszyscy. W swym spokojnym, pozbawionym reguł świecie, odnajduje przyjaciół nie tylko w ludziach, ale i w najprostszych przedmiotach, które my, zaganiani, na co dzień omijamy . Ma ulubiony falochron, ławkę w parku, skałę. Rytm życia chłopca jest dla wielu dorosłych jednak nie do przyjęcia. Pytanie tylko, dlaczego? Mondo jest przecież szczęśliwy i niczym nieograniczony. Jest wolny niczym ptak, jego opoką zaś, staje się morze i słońce. Nie wiadomo skąd się wziął, gdzie sypia i co jada. Nie lubi pytań, których zewsząd, słyszy mnóstwo. Mondo zgłębia i poznaje świat na swój dziecięcy sposób. Nie brak w nim marzeń, pędzących z wiatrem daleko poza horyzonty szkolnych zasad. Ten upojony światłem umysł jest zupełnie nieskalany- nie tknięty brutalną ręką losu.
Podobnie jest w przypadku Lullaby- dziewczyny, która chce się cieszyć słonecznym blaskiem wijącym się po grzbietach fal i wyrazistym zapachem alg, przenikającym zatokę, niedaleko której mieszka. Brakuje jej tego w szkole, do której postanawia nigdy nie wracać. Podobnie, jak w przypadku Monda, w wolność i swobodę dziewczynki ciężkimi krokami wkraczają dorośli- w ich świecie na chmury, kamyki i piasek nie ma miejsca. Lullaby woli wciąż pisać listy, a potem „karmić nimi” ogniska na plaży, niż siedzieć w tłamszących murach szkolnej placówki.
Za równo ona jak i Mondo wśród dorosłych znajdują kogoś, kto daje im najważniejszą dla nich rzecz: zrozumienie. Mała Wietnamka Thi Chin, mieszkająca w dużym domu z ogromnym ogrodem, daje chłopcu przyjaźń i ciche przyzwolenie na to „nie do końca właściwe” z naszego punktu widzenia życie. Jeśli zaś chodzi o buntowniczą Lullaby, przyjacielem staje się pan Filippi- nauczyciel, który nie ma nic przeciwko bliskim i dalekim podróżom, zastępującym jej szkołę.
Oczywiście, konsekwencją wolności obojga jest odpowiedzialność- za siebie i swoje życie. Nie ma bowiem mamusi, która przytuli, otrze łzy, ochroni, zapłaci, a jeśli jest, to śpi całymi dniami i łyka środki nasenne (taka jest właśnie matka Lullaby. Wiążę się to z wypadkiem, który przeżyła).
Dla Monda niebezpieczeństwo stanowi krążący po mieście ciapacan- szara furgonetka z mężczyznami odzianymi w mundury, którzy łapią bezdomne psy i dzieci. Z tym zagrożeniem musi radzić sobie sam.

To, co czyni tę książkę ciekawą, mimo braku wartkiej akcji, do której jesteśmy tak przyzwyczajeni, to spokój. W naszym życiu mamy jego swoisty deficyt- wciąż gdzieś tylko spieszymy, nie mamy na wszystko czasu, nigdzie nie zdążamy. W „Mondzie i innych historiach” czytamy o odległych nadmorskich krainach, gdzie życie swobodnie płynie z dnia na dzień, wśród mglistych poranków i rozpalonych popołudni. Opisy choć szczegółowe, nie są ani trochę przytłaczające. W lekki i zgrabny sposób wprowadzają nas do obcego, piękniejszego świata, gdzie nawet słota wydaje się cudowna. Sposób w jaki J.M.G. Le Clezio (znany również z esejów filozoficznych i powieści eksperymentalnych) „oprowadza” nas po marzeniach różnych dzieci, jest wręcz magiczny. Podglądamy jego młodych bohaterów- wiemy co robią, co czują, o czym myślą i marzą.
Po przeczytaniu tej książki czułam się, jakbym wróciła z długich wakacji. Nowo poznane krajobrazy i pejzaże utkwiły mi w głowie. Nie są one jednak najważniejsze w tym wręcz mistycznym dziele. Najważniejsze są poszukiwania, które wszyscy bohaterowie prowadzą. W każdym z opowiadań Le Clezia dzieci odkrywają drzemiącą w przyrodzie siłę harmonii, a przy tym bezpieczeństwo i radość.
Konkludując- o czym jest „Mondo...”? O dzieciach, które, jak nikt inny potrafią współbrzmieć ze światem i odnaleźć w nim swoje miejsce. Przekazują nam swoją mądrość, która jest jednocześnie wielka, ale i błaha- czysto dziecięca. Le Clezio pokazuje nam jednak, że to właśnie ona najlepiej sprawdza się, na długiej drodze po szczęście.

Polecam te opowiadania wszystkim zagubionym w tej podróży.

"Mondo i inne historie"  J. M. G. Le Clézio
Wydawnictwo W.A.B., 2011.
ISBN 9788377475058

Recenzja zdobyła 2 nagrodę w konkursie "Wszystkie książki mówią"
w kategorii powyżej 13 lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz