środa, 8 lipca 2020

"Oskar i Pani Róża" - recenzja konkursowa Marii Stachyry


Moja przygoda z tą książką zaczęła się w całkiem zwyczajny sposób. Pożyczyłam ją kiedyś od koleżanki, a ona leżała przez długi czas na półce. Gdy ją przeczytałam, okazało się, że jest jednak wyjątkowa. Wracam do niej i będę często wracać. Bardzo mnie poruszyła, ponieważ pokazała mi świat, jakiego do tej pory nie znałam. Mogłam zobaczyć niezwykle smutną i wzruszającą historię, wcielając się w głównego bohatera. Ta książka wydana dosyć niedawno, bo po raz pierwszy 
w 2002 r., stała się ogromnie popularna i niesie ze sobą ponadczasowe przesłanie.  O jakim utworze mowa? O „Oskarze i pani Róży” autorstwa Erica Emmanuela Schmitta.
            Ten francuski pisarz poruszył w swojej książce wiele ważnych wątków: poszukiwania miłości i przyjaźni, cierpienia i choroby, życia 
i śmierci. Łączy je dziesięcioletni chłopiec chory na białaczkę. Mimo swojego wieku, rozumie wszystko, co dzieje się dokoła. Cały czas poszukuje jednak kogoś, kto pomógłby zmierzyć mu się z trudną sytuacją. Wydaje się, że powinni to być jego rodzice, ale czy na prawdę tak jest? Może to starsza Pani w różowym fartuchu odmieni całkowicie jego krótkie życie?
Według mnie wyjątkowość tej książki polega na tym, że widzimy historię choroby małego dziecka jego własnymi oczami, a nie poznajemy wyobrażenia innych ludzi, o tym, jak on ją przechodzi. Możemy naprawdę zobaczyć to, co widzi Oskar, poczuć to, co czuje i przeżyć 
z nim ostatnie dni jego życia, a może nawet lata…
Ważnym elementem książki jest także humor. Pani Róża, opowiadając chłopcu nietypowe historie o swoim życiu jako słynnej zapaśniczki, wywołuje u niego zdziwienie, a u czytelnika śmiech. To może wydawać się dziwne, że książka poruszająca poważne tematy, takie jak choroba i cierpienie, ma w sobie tak dużo zabiegów mających rozbawić czytelnika. Ale czy ostanie dni życia ludzi muszą być chwilami pełnymi rozpaczy? Czy takie momenty nie powinny być radosne? Czy w ostatnie dni spędzone z bliską osobą lepiej płakać razem ze śmiechu czy z żalu? Mały Oskar najlepiej zna odpowiedzi na te pytania, bo to jest jego końcówka życia. A może zupełnie nowy początek…
Jednym z bardzo ważnych motywów w książce jest wiara. Pani Róża zachęca  chłopca, aby pisał listy do Boga. Chce pokazać mu, że nawet jeśli ludzie nie są w staniu mu pomóc, jest Ktoś, kto może to zrobić. Oskar pisze do Niego wiele listów, mimo swojej początkowej niechęci i braku wiary. Opowiada o swoich problemach i zmartwieniach oraz prosi o to, czego potrzebuje. Z czasem zaczyna też doceniać dobre rzeczy, które go spotykają i dziękuje za nie Bogu. Mimo tego, ma czasem chwile zwątpienia i w prostu pisze w swoich listach, 
że Go nie lubi. Czy w końcu Oskar uwierzył w Boga? Odpowiedz znajduje się w jego ostatnich listach…
„Oskar i Pani Róża” to książka skierowana do każdego. Dzięki prostemu językowi użytemu w tym utworze, mogą go czytać zarówno dzieci, jak i dorośli, choć ich odbiór tej lektury będzie zupełnie inny. Czytanie tej książki nie zajmuje dużo czasu, ponieważ ciekawa fabuła szybko wciąga czytelnika. Możemy nawet nie zauważyć, ile czasu minęło, gdy oddamy się bez reszty lekturze. Według mnie każdy będzie mógł znaleźć w tej książce coś dla siebie. Jest ona w stanie skruszyć nawet najtwardsze serca. Co więc możemy teraz zrobić? 
Po prostu ją przeczytać. 

Recenzja zajęła 1 miejsce w kategorii wiekowej 13-18 lat.


Eric-Emmanuel Schmitt – „Oscar i Pani Róża”
Wydawnictwo Znak Literanova
ISBN: 978-83-24016655


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz