poniedziałek, 30 czerwca 2014

Córka fortuny - recenzja Michaliny Balik

           Niedawno miałam okazję przeczytać godną zapamiętania książkę. Jej autorką jest Isabel Allende, a dzieło  nosi tytuł „Córka Fortuny.” Pisarka pisze w charakterystyczny sposób, jej „znakiem” rozpoznawczym jest niezwykła drobiazgowość i dokładność narracji ( według mnie taki styl przekazywania historii jest niezwykle kobiecy i wysublimowany). Główny wątek przeplata się z istotnymi historycznymi wydarzeniami i retrospekcjami postaci drugoplanowych.


       Akcja książki toczy  się w połowie XIX w, kiedy to świat ogarnięty jest gorączką złota, nagłą chęcią łatwego zysku,  która większości  społeczeństwa odbiera zdrowy rozsądek, pozostawiając ją wypraną  z resztek człowieczeństwa. W cieniu wielkiej chciwości, która pozostawiła wyraźny ślad na płaszczyźnie wieków w Chile, w odrealnionym miasteczku Valparaiso dorasta nastoletnia Eliza Sommers. Główna bohaterka jest posiadaczką niezwykłych darów - ma doskonałą pamięć i węch, którego nie powstydziłby się posokowiec.
 Pięknego letniego dnia, prozaiczne życie jakie wiedzie dziewczyna zostaje zakłócone. Eliza  ugodzona strzałą Amora obdarza uczuciem przystojnego Joaquína Ankiete. Uczucie między dwojgiem młodych rozwija się w cieniu, nikt poza nimi nie wie o ich miłości (nawet niezwykle zaborcza opiekunka dziewczyny). Życie bohaterki diametralnie się zmienia, kiedy gorączka złota dosięga jej ukochanego, który postanawia wyruszyć na poszukiwanie szczęścia. Eliza bez towarzystwa pana jej serca więdnie i z każdym dniem rozłąki obumiera po części. Po  kilku miesiącach palącego niepokoju  decyduje się na desperacki krok - postanawia odnaleźć Joaquína. Aby znaleźć się na statku przekupuje poznanego uprzednio Chińczyka Tao Chi'ena, który pomaga jej się przedostać do Ameryki. Następnie sprawa się komplikuje, bowiem okazuje się, że setki tysięcy osób postanowiło wyruszyć na poszukiwanie złota, a znalezienie ukochanego może graniczyć z cudem. Między Elizą  a Tao nawiązuje się przyjaźń, oboje pracują sprzedając medykamenty mieszkańcom osad. Dziewczyna decyduje się na dalsze wertowanie lądu w poszukiwaniu ukochanego. Przebrana za chłopaka przemierza stepy i pustynie, usiłując zdobyć strzępki informacji o Joaquínie. Jedyny Joaquín, o którym słyszeli osadnicy to przywódca szajki złodziei, za którego głowę wyznaczono sowitą nagrodę. Bohaterka zrezygnowana powraca do Tao. Razem rozpoczynają wyzwalanie wykupionych przez organizację chińskich dziewczynek. Między nimi zawiązuje się relacja, której nawet oni nie są w stanie pojąć.  W mieście wybucha wrzawa morderca i okrutnik  Joaquín zostaje stracony, a na dziedzińcu można zobaczyć jego ciało. Eliza aby rozwiać swoje wątpliwości idzie obejrzeć złoczyńcę i doznaje szoku. Na dziedzińcu leżało ciało Ankiety. Właśnie wtedy Dziewczyna wypowiada kluczowe słowa „Nareszcie jestem wolna.”


         Muszę przyznać, że dzieło Isabel Allende jest jedną z lepszych książek, jakie dane mi było przeczytać. Narracja wyróżnia się opisami tak rzeczywistymi, że prawie namacalnymi. Czytając tą powieść czułam ciepło promieni słońca, delektowałam się zapachem kwiatów i byłam w stanie usłyszeć szum rzeki.

Isabel Allende - Córka Fortuny
Wydawnictwo Muza, 2011
ISBN: 9788374954402
Recenzja wpłynęła na konkurs „Wszystkie książki mówią”.

Gwiazd naszych wina - recenzja Oli Murawskiej

    Nudne, ponure, deszczowe popołudnie jakieś dwa, może trzy miesiące temu miało zamienić się  w jedno z tych niesamowicie ekscytujących wieczorów, kiedy na świecie jesteś tylko ty i twoja nowa, już ukochana, książka, która przerywa „kryzys czytelnika” i wciąga cię tak, że mylisz fikcję z rzeczywistością. Przeglądając stronę internetową Empiku, szukałam czegoś, co mogłoby mnie zainteresować , ale czego i tak bym nie kupiła-alternatywa surfowania po facebook'u. Przesłuchawszy fragmenty pięćdziesięciu płyt, przyszła pora na przejrzenie książek. Po przejrzeniu działu z przecenionymi produktami, gdzie można było znaleźć jedynie poradniki, książki kucharskie i podręczniki, zajrzałam do nowości- pierwsza, druga, trzecia strona. Ikonki okładek wolno się przesuwały, tytuły pojawiały się i znikały, a  mnie nic nie zainteresowało na tyle, żebym poświęciła temu większą uwagę (ile można przeglądać książki o wilkołakach i nieszczęśliwych  nastolatkach ze skłonnościmi do samobójstwa?) Aż w końcu mój wzrok zatrzymał się na biało-niebieskiej ikonce podpisanej „Gwiazd naszych wina”. Zaintrygowana pięknymi kolorami i romantycznym tytułem przeczytałam spory fragment książki i z wypiekami na twarzy zaczęłam się zbierać do księgarni, bo „Gwiazdy” stały się wtedy sensem mojego życia. Niewypłacone kieszonkowe i brak oszczędności udało się załatwić: „na kulturę zawsze!”- kochany tata. Jednak, przeszukawszy wszystkie sklepy, w których miał być mój obiekt pożądania doszłam do wniosku, że pozostali spragnieni kultury Warszawiacy  mnie uprzedzili! Pozostało mi zamówienie, ale z doświadczenia wiedziałam, że nie warto się męczyć z komputerem, pocztą i świeżo upieczonym panem studentem zza lady, bo z góry jest to skazane na niepowodzenie- Ile zamówień trzeba było anulować! Można powiedzieć, że ze złamanym sercem wróciłam do domu, zmuszona się uczyć. Długo „polowałam” na  „Gwiazdy”, ale z podobnym skutkiem. W końcu, zrezygnowana, postanowiłam zdać się na łaskę losu i czekać na szczęśliwy traf.
   Zdążyłam względnie zapomnieć o wymarzonej książce, kiedy takowy się trafił. Pewnego dnia, siedząc w części rekreacyjnej na przerwie, czekałam na przyjaciółkę. Po chwili zobaczyłam ją- biegła w moim kierunku, a w ręce dzierżyła jakąś książkę (wtedy zrozumiałam, co znaczy „dzierżyć  w dłoni”). Była wyraźnie podekscytowana. Spodziewałam się wykładu o literaturze o szalonej, zakazanej albo, nie daj Boże, nieszczęśliwej miłości, wampirach, śmierci i magii (uwielbiam romanse i wątki miłosne, ale nie „trawię” wyżej opisanych mieszanek). Już otwierałam usta, żeby powtórzyć po raz enty, co sądzę o zakochanych wampirach, ale ona szybko mnie wyprzedziła:
-Ej, Olka, ty lubisz „Oskara i panią Różę”, co nie?- zapytała pospiesznie.
-To moja ulubiona książka-odpowiedziałam lekko zdziwiona.
-To łap.-Wcisnęła mi dzierżony obiekt- spodoba ci się. Ja pochłonęłam w jedną noc. Spojrzałam na okładkę- znajoma. Autor- skądś kojarzę. Tytuł- rozszyfrowałam każdą literkę, a kiedy słowa ułożyły się w całość, usłyszałam swój głos, mówiący „Gwiazd naszych wina”. Nastąpiło to charakterystyczne zaniemówienie, które jest jak cisza przed burzą i już po chwili dosłownie eksplodowałam, przypomniawszy sobie odległą sobotę i moje bezowocne poszukiwania.  Zachwycona prawie udusiłam przyjaciółkę. Nie mogłam się doczekać wieczoru!
    Miałam czas dopiero późno wieczorem. Nie przeszkodziło mi to w pochłonięciu 20 stron, tak samo jak następnego dnia. Potem przyszedł piątek, a co się z tym wiąże- czytanie do północy. W sobotę popołudniu ze smutkiem zamknęłam książkę na znak, że przygoda z Hazel Grace została skończona. Ale żyję tym do dzisiaj-to znaczy, że książka jest dobra.
    Hazel Grace ma 16 lat. Dni spędza na oglądaniu „America's Next Top Model”. Nie chodzi do szkoły i nie ma znajomych, z którymi chodziłaby na imprezy albo do kina. Większość, nielicznych zresztą, przyjaciół odwróciła się od niej, bo nie są w stanie żyć z „taką” Hazel- to znaczy Hazel chorą na raka płuc. Przytwierdzona do aparatu tlenowego, który pomaga jej oddychać, popada  w depresję. Pomóc jej mają spotkania grupy wsparcia- spotkania osób takich jak ona, czyli przeważnie nieuleczalnie chorych młodych ludzi, którzy próbują zamydlić oczy nadchodzącej śmierci, biorąc coraz to nowsze, podobno lepsze lekarstwa. Dziewczyna,wbrew swojej woli, też walczy. „Na tym świecie jest tylko jedna rzecz okropniejsza niż umieranie na raka w wieku szesnastu lat, a jest nią posiadanie dziecka, które na tego raka umiera”- to motyw jej działania.Jedynie nieznacznie przedłuża swoje życie, nie pozwalając guzom się rozrastać. Pewnego razu na spotkaniu pojawia się Augustus- ponadprzeciętnie atrakcyjny i przystojny chłopak ze zwalczonym kostniakomięsakiem. Choroba odebrała mu jedynie jedną nogę. Dziewczyna, zdziwiona, zauważa, że chłopak z nią flirtuje. Podejmuje grę i zaczyna się jej przygoda życia.

    Jak wygląda związek, który każdego dnia może zakończyć się śmiercią jednej osoby? Czy miłość jest w stanie przetrwać taką próbę? Jak ciężkie jest brzemię kochania umierającej osoby? Czy istnieje świat bez niej? „Gwiazd naszych wina” to historia życia i śmierci. Porusza niezwykle trudny problem- miłość w chorobie, a nawet miłość w śmierci. To książka dla tych, którzy nie boją się przejąć brzemienia Hazel i Augustusa - bowiem autor stworzył majstersztyk, który dogłębnie porusza czytelnika i sprawia, że dziękuje on za zdrowie i życie nie tylko własne- przede wszystkim tych najbliższych.

John Green - Gwiazd naszych wina
Wydawnictwo Bukowy Las, 2013
ISBN: 9788362478897
Recenzja wpłynęła na konkurs „Wszystkie książki mówią”.

środa, 25 czerwca 2014

FILMY W PRZEDEDNIU WAKACJI

Biegnij chłopcze, biegnij” reż. Pepe Danquart. 

Film wojenny, opowiadający losy ośmioletniego chłopca, który po ucieczce z getta znajduje schronienie u Polki. Aby przeżyć zmuszony jest wyrzec się żydowskiego pochodzenia. Niestety, po krótkim czasie opuszcza to miejsce i wyrusza w długą, niebezpieczną podróż. Pomieszkuje u mniej lub bardziej życzliwych ludzi, pomagając im i licząc na miskę zupy...
Czy bohaterowi uda się przetrwać koszmar okupacji i czy zobaczy jeszcze swoich bliskich?
Film oparty na prawdziwej historii; ciekawy, a zarazem wzruszający do łez.
Polecam.
KK

Warszawa, Kino Świat, 2014




I, że cię nie opuszczę...” reż. Michael Sucsy. 
 
Bohaterami filmu są zakochani w sobie małżonkowie z pięcioletnim stażem. Sielankę udanego małżeństwa przerywa jednak wypadek samochodowy, w wyniku którego kobieta traci pamięć i nie może sobie przypomnieć zarówno ostatnich lat życia, jak i swojego męża. 
Chłopak za wszelką cenę musi sprawić, by żona odzyskała wspomnienia, ponownie zakochała się w nim i aby słowa przysięgi „i że cię nie opuszczę” znów odzyskały swoją moc. Czy mu się uda?
Lekka i przyjemna komedia romantyczna, głównie dla żeńskiej widowni. Polecam na letni wieczór.
KK

Warszawa, Monolith Video, 2012

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Max Blecher - „Zabliźnione serca”

Zagojone rany pokrywają się skórą mniej wrażliwą na dotyk, sztywniejszą, jakby obcą. A co dzieje się z sercami ludzi po trudnych doświadczeniach? Zdaniem autora, z sercami bywa podobnie...
Emanuel, studiujący w Paryżu chłopak 
z Rumunii, dowiaduje się że cierpi na gruźlicę kręgosłupa. Kiedy na wiele miesięcy trafia do sanatorium, jego życie nabiera całkiem innego wymiaru. Melancholia, przeniknięta smutkiem miłość, poczucie nicości samego siebie i marności świata wokół, naznaczają Emanuela na zawsze.

Książka Blechera to mistrzowskie studium choroby i psychiki dręczonego przez nią człowieka. Powieść przypomina nieco „Czarodziejską górę” Manna, tyle że (nomen omen) w pigułce. Nie brak tutaj naturalistycznych scenek, codziennych małych i wielkich dramatów, ale też szczypty humoru...
Choć napisana w latach trzydziestych, książka pozostaje niepokojąco aktualna. 
MK 

Max Blecher - „Zabliźnione serca”
Wydawnictwo: W.A.B. 2014
ISBN: 978-83-7747-998-8

wtorek, 17 czerwca 2014

Szczęście smakuje pączkami

 
Pewnego jesiennego wieczoru Marta wraca do domu, pełna nadziei, że kupione właśnie smakowite pączki, poprawią jej nastrój. Kiedy przed kamienicą spotyka małego chłopca, którego interesuje jedynie pełna słodkości siatka, kobieta nie ma pojęcia, 
że odtąd jej życie zostanie wywrócone do góry nogami. 
Czeka ją niemałe zamieszanie w sprawach rodzinnych, zawodowych i uczuciowych…
Wciągająca i nie pozbawiona humoru powieść obyczajowa.
MK

Mirosława Kareta – „Kolorowe szkiełka”
Wydawnictwo: Zysk i s-ka, 2013
ISBN: 978-83-7785-226-2

piątek, 13 czerwca 2014

Historia dobrego złodzieja

W szesnastowiecznej Sewilli wiodło się tylko możnowładcom i – przy odrobinie szczęścia – złodziejom. Prosty lud cierpiał głód i niedostatek, a wydobycie się z nizin społecznych graniczyło z cudem. Pewien chłopak, pochodzący z prowincji, wychowany przez zakonników sierota, trafia na służbę do karczmarza. Źle traktowany porzuca swe zajęcie, rozpoczynając życie na własny rachunek. Wkrótce ma okazje wykształcić się w zupełnie innym fachu, niż ten, którego podstawy poznał w zakonnym przytułku. Tak rozpoczyna się pełne przygód życie Sancha de Ecija, człowieka o niezłomnym charakterze, który pomimo bezwzględności czasów, w których przyszło mu żyć, zachowuje godność oraz potrafi walczyć o swoje marzenia...
Wciągająca powieść przygodowa, osadzona 
w realiach szesnastowiecznej Hiszpanii.
MK

Juan Gómez-Jurado - „Legenda o Złodzieju"
Wydawnictwo: Sonia Draga, 2014
ISBN: 978-83-7508-869-4

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Gorzki smak przeszłości

Bambino to słynne kiedyś lody oraz model kultowego adaptera. To także nazwa miejsca, w którym spotykają się bohaterowie książki Ingi Iwasiów. Anna, Ula, Marysia, Janek... Polacy, Niemcy, ludzie ze Wschodu i z Zachodu. Jedni szukają szczęścia na Ziemiach Odzyskanych, inni – na ziemiach bezpowrotnie utraconych, bo historia w bardzo dziwny sposób pisze losy ludzkie. Jeszcze młodzi, a już po tragicznych doświadczeniach straty, samotności, nieuzasadnionej niechęci ze strony innych. Uwikłani w trudną powojenną rzeczywistość, radzą sobie jak potrafią, ale ciężko jest im mieć normalne rodziny, zawierać zwykłe przyjaźnie, żyć według jasno określonych wartości.


Powieść Ingi Iwasiów przedstawia kilkadziesiąt lat z życia czwórki znajomych, od okupacji do początku lat osiemndziesiątych. Życie to przenika walka z demonami przeszłości, próba ocalenia nielicznych pięknych wspomnień i uporczywe zmagania z szarą, trudną codziennością, w czasach kiedy wszystko wydaje się być względne, a kłamstwo popłaca, bo ustrój kraju jest taki a nie inny i "trzeba się z systemem układać."

"Bywają w związkach samotni. Przezwyciężają to. Czemu nie oni? Chodzi o to, że nie mają wzorów. Chodzi o wspomnienia. Chodzi o wielką chęć zbudowania sobie życia, która potrafi wszystko zrujnować. Nic się nie sprawdza. Kompromis, Miłość. Nikt z nich nie ma zaplecza, nie ma do kogo się zwrócić, na kim zbudować. W dodatku świat im podpowiada, do czego mają prawo. W dodatku nie stać ich na szczerość. Szczerość jest starannie limitowana, w wielu przypadkach wzbroniona. Mówiąc szczerze, mają chorą zawartość. Z wierzchu całkiem udani. W środku mają ruiny. To, co ich spotkało na początku, owocuje teraźniejszością. Obrazy, drogi, wspomnienia; to, czego nie pamiętają. Niewypowiedziane nigdy. Praca [...] oparta na instrukcjach tajności i ograniczeń dostępu. Także do samego siebie."

MK

Inga Iwasiów – "Bambino"
Wydawnictwo: Świat Książki, 2008
ISBN: 978-83-2471-261-8