środa, 26 sierpnia 2020

Louise Candlish – „Na progu zła”

Jeśli zdarzyło Ci się zataić kiedyś ważną informację myśląc, że nikt się nie dowie, to przeczytaj thriller pt „Na progu zła”.  

Strach przed wyjawieniem prawdy o utracie prawa jazdy jest dla Brama początkiem problemów, które, jak kula  śnieżna nabierają masy i prędkości.
Gdy przekraczając prędkość i wymuszając wyprzedzenie powoduje wypadek, w którym ginie dziecko staje się ofiarą szantażystów.
Nieświadoma niczego żona przeżywa szok, gdy pewnego dnia wracając do domu zastaje tam obcych ludzi, którzy twierdzą, że właśnie go kupili..
Spokojne życie, stabilność finansowa, plany na przyszłość zniszczone przez jedno kłamstwo.
Historia trzyma mocno w napięciu chociaż pozornie niewiele się dzieje…
Gorąco polecam!
BZ
 
Louise Candlish – „Na progu zła”
Wydawnictwo Muza, 2020
ISBN: 978-83-287-1368-0
 


czwartek, 20 sierpnia 2020

Magdalena Piekorz, Ewa Kopsik - „Nieobecność”

Niezwykle bolesna książka o zmaganiu 
z chorobą poprzez wszystkie jej etapy. „Nieobecność” opowiada o tym, jak borelioza zrujnowała życie  Poli, tancerki  baletowej mającej przed sobą najlepsze lata kariery. Choroba, której objawy nie są oczywiste, dolegliwości mogą być powiązane z wieloma innymi, diagnostyka jest bardzo trudna, 
a lekarze często nie potrafią jej rozpoznać. Powieść jest napisana w przejmujący sposób. Czujemy -cierpienie Poli i jej bezsilność wobec  braku efektów leczenia. Wynika, to z osobistych doświadczeń Magdaleny Piekorz. 
Autorka  w literackiej  formie opisała konsekwencje ugryzienia przez kleszcza dziesięć lat wcześniej. Zignorowane przez lekarza objawy były początkiem choroby.      
Naprawę watro przeczytać! 
Jako posłowie komentarze lekarzy zajmujących się leczeniem boreliozy. /BZ/

Magdalena Piekorz, Ewa Kopsik - „Nieobecność” 
Wydawnictwo Sonia Draga, 2019 
ISBN: 978-83-811-0831-7

czwartek, 13 sierpnia 2020

Helena Laks - „Sekretna kocia piekarnia”

W pewnym domu żyją sobie dwa koty, Pchełka i Wilbur oraz ich ludzie, czyli Helka i jej rodzice. Dorośli chodzą do pracy, córka bardzo chce już chodzić do szkoły, a koty…  jak to koty, trochę leniuchują, trochę rozrabiają, aż w końcu, wskutek pewnych okoliczności otwierają… piekarnię!  Przekonajcie się, co z tego wyniknie. 

Adresowana do najmłodszych, pięknie ilustrowana książeczka, niesie ze sobą przesłanie o tym, że warto dzielić się dobrem, a przyjaźń i pomoc potrafią przełamać wrogość i uprzedzenia. Polecam. Książka doskonała do wspólnej lektury z dzieckiem. /MK/

Helena Laks - „Sekretna kocia piekarnia”  
Wydawnictwo Ezop, 2019 
ISBN: 978-83-6523-037-9

piątek, 7 sierpnia 2020

Christel Petitcollin – "Jak nie dać sobą manipulować"


Szacuje się, że średnio dwadzieścia procent ludzi to osoby nadwydajne mentalnie: cechujące się niepospolitą inteligencją, roztrząsające wszystko po wielokroć, potrzebujące silnych 
i trwałych więzi.
Szacuje się również, że ok dwa do czterech procent ludzkości to manipulatorzy, jednostki na wskroś perfidne, pozbawione empatii, sadyści czerpiący przyjemność z dążenia do własnych celów ''po trupach''.
Co się dzieje, kiedy w obrębie zainteresowań manipulatora znajdzie się ktoś nadwydajny mentalnie, zwany też osobą wysoko wrażliwą? Niestety z tego nigdy nie wynika nic dobrego. Taką tezę stawia autorka książki i przekonująco udowadnia, że ma rację.
Chyba każdemu z nas zdarzyło się być świadkiem manipulacji. Jeśli mieliśmy szczęście i sami nie padliśmy jej ofiarą, to zapewne zdarzyło się nam przypatrywać, jak ktoś 
z naszego otoczenia wikła się w niezdrową relację, czy ulega presji w swoim środowisku zawodowym bądź rodzinnym.
Christel Petitcollin rozkłada na czynniki pierwsze sposób myślenia manipulatorów oraz schematy postępowania ich ofiar. Udziela też praktycznych rad jak się ratować i w imię własnego dobrostanu psychicznego (a także fizycznego i ekonomicznego) radzić sobie 
w trudnych relacjach i kończyć je, kiedy stają się szkodliwe – a wiedzieć trzeba, że relacje 
z manipulatorem, szkodliwe są zawsze.

Książka napisana jest w przystępny, lekki sposób; autorka unika psychologicznego żargonu, z dużym wyczuciem traktuje ofiary manipulacji i z przekonaniem piętnuje patologiczne zachowania manipulatorów.
Lektura godna uwagi – może przydać się nam samym, albo komuś z naszego otoczenia, komu możemy pomóc, kiedy wyposażeni w odpowiednią wiedzę wykryjemy, że jakieś nieciekawe indywiduum zastawia nań sidła.
Polecam.
MK

Książka w wersji papierowej dostępna w Filii Nr w Starej Miłośnie oraz na platformie Legimi.


Christel Petitcollin – "Jak nie dać sobą manipulować"
Wydawnictwo Feeria, 2020
ISBN: 978-83-66380-49-3


poniedziałek, 3 sierpnia 2020

"Beskid bez kitu" - recenzja konkursowa Mikołaja Bala


Zaczął się czas kwarantanny. Wszystko spowolniło i nabrało innych wartości. Na szafce pojawiły się książki do przeczytania, na które kiedyś zabrakło mi czasu. Dużo tego. Myślę, że zacznę od… czegoś, co przeniesie mnie w inny wymiar, albo w jakieś ładne miejsce, gdzie nie mogę teraz pojechać … coś lekkiego.

Tak!  Będzie to „Beskid bez kitu” Marii Strzeleckiej. Naprawdę świetnie wydana książka, trochę taka w starym stylu, 

z artystycznymi ilustracjami  (bo autorka skończyła warszawską ASP). Poza tym… spotkaliśmy się kiedyś 

na leśnym spacerze ornitologicznym 

w Wesołej (prowadzonym notabene przez Stanisława Łubieńskiego), więc tym bardziej ciekawiła mnie Jej książka. Nawet bardzo.

 Postanowiłem, że przeczytamy tą książkę rodzinnie, razem z braćmi i rodzicami, 
że spędzimy w ten sposób wieczory i przeniesiemy się w ten trudny czas do cudownego Beskidu Niskiego, nam również skądinąd bardzo bliskiego.
I tak też się stało, choć wybierając tą pozycję nie wiedziałem, że aż tak rozbudzi we mnie tyle moich własnych wspomnień, beztroskich wakacji u mojej babci na wsi, 
czy niesamowitej bliskości z przyrodą. 

„Beskid bez kitu” to powiązane ze sobą dwie opowieści. Nie bez przyczyny w pierwszej części główną bohaterką jest ośmioletnia dziewczynka Teresa/Terka, która wychowuje się w Beskidzie, aby zapewne w kolejnej stać się dorosłą kobietą i zabrać tam swoją córkę. 
Być może sami odnajdujemy w sobie taką zależność, że to, co przeżyliśmy kiedyś 
w dzieciństwie, ma duży wpływ w naszym dorosłym już życiu i chcemy przekazać tę wiedzę swoim dzieciom. To widocznie okazuje się być całkiem naturalne, a historie, które opisuje Maria Strzelecka wcale nie muszą być zmyślone…

W tej książce nie znajdziemy wartkiej akcji, wielu bohaterów czy intryg. To książka 
o obserwowaniu natury, życiu zgodnie z nią i jej cyklem, jedności i miłości do niej, która wzrasta wraz z wiekiem i rozwija pasję wrażliwego na przyrodę człowieka.

Terkę poznajemy jako ośmiolatkę, która w latach PRL-u chodzi do wiejskiej szkoły 
gdzieś w Beskidzie Niskim, lecz zamiast pasji w szkole, odnajduję pasję poza nią, czyli 
na łąkach, w lesie i u „przyszywanej” babci Tekli – Łemkini.

Opowiadanie czyta się jednym tchem, jakby samemu wróciło się ze szkoły, wpadło do sklepiku po drożdżówkę i zaraz potem pędziło z górki na rowerze, udając, że jedzie się przez pola i łąki na motorze. Samą już przygodą mogą być odwiedziny babci Tekli, której zawozi się zakupy, bo po drodze zaciekawia stara blaszana cerkiew z kopułką, czy lecący tam ptaszek cierniokręt.

Takich chwil w książce jest wiele, gdzie tłem jest beztroskie życie w zgodzie z naturą.  Sami mimochodem zatrzymujemy się i wyciszamy, poznajemy roślinyi zioła, czujemy zapach smażonych kwiatów hyćki (czarnego bzu) w cieście naleśnikowym, jesteśmy świadkami przeraźliwych odgłosów, które wydaje nocą jaźwiec ( borsuk).
Zostając u babci na noc, poznajemy zabobony ludowe, puszczanie wianków w Sobótkę czy zrywamy zioła przy księżycu.

Babcia Tekla opowie jeszcze wiele interesujących rzeczy, od niej dowiemy się o tajemnicach cerkwi, o ikonostasie, o krywocie, o nieistniejących już wsiach i miasteczkach Beskidu, 
o ciekawostkach z życia roślin i zwierząt. Wszystko opowiedziane ot tak, od niechcenia, podczas wykonywania prostych, domowych czynności.

Gdy zaczynają się wakacje Terka spędza je oczywiście u babci. Las wkoło jest dla niej wielkim obserwatorium a cerkiew staje się teatrem, w której chcą z babcią wystawić zmienioną nieco sztukę o czerwonym kapturku. Czy będzie im wolno, w czasie cenzury? Terka sama doświadczy, czym jest propaganda i nieprawda tamtych czasów. Odkryje też jak funkcjonuje przyroda i że zjedzona przez wilki owca, to nic złego, bo takie są prawa natury. Odkryje też, że jest jej częścią.

Druga część książki to zaskakujący skok w czasie. Przenosimy się we współczesność.
Zakradamy do namiotu gdzieś w Beskidzie nad Wisłokiem, gdzie mama czyta swojej małej córce książkę o … geologii. Nie bez przyczyny tablice geologiczne pokazują Karpaty 
i warstwy jak w torcie, bo… przecież ”chodząc po Beskidzie, tak naprawdę chodzimy 
po prehistorycznym dnie oceanu”.

Mama z córką Nelą nocują na dziko na jednej z malowniczych łąk, przyrządzają posiłki, szykują do wyjścia w góry, poznają i zbierają zioła i rośliny jadalne. Mama przekazuje córce wiedzę, którą sama zbierała przez lata, opowiada ciekawostki o roślinach, dzikich zwierzętach, szczególnie o wilkach. Pragnie zaszczepić w córce ciekawość, odwagę, wyznacza jej zadania, ale nie przemęcza.
Na szczycie przy gorącej herbacie z termosu mama opowiada Neli legendę o Beskidnikach 
i tajemniczej miłości Czarnego Jury i hrabianki Izabelli, aby przybliżyć
moc roślin trujących…
Prosta wędrówka staje się pretekstem do zabawy, nauki i uważności.
Po wędrówce - czas odpoczynku, wyciszenia i wsłuchiwania się w otoczenie, bo
…” nie ma co gadać o Beskidzie, to trzeba poczuć, przepuścić przez siebie”.
 Tym bardziej trudno było skończyć czytać ostatnią kartkę i na pytanie młodszego brata  „No to kiedy jedziemy w Beskidy?”  zostawić znak zapytania …


Mikołaj Bal


Maria Strzelecka - "Beskid bez kitu"
Wydawnictwo: Libra Pi
ISBN: 978-83-9552-327-4

Recenzja otrzymała Wyróżnienie Biblioteki.

"Niedźwiedź i słowik" - recenzja konkursowa Zuzanny Rydlewskiej

Baśniowe wzory, ludowe motywy, kolorowa okładka zachęciły mnie do sięgnięcia po książkę „Niedźwiedź i słowik” autorstwa amerykańskiej pisarki Katherine Arden.
Jest to historia umiejscowiona w północnej części cesarskiej Rusi. Główną bohaterką jest dziewczyna o imieniu Wasia. Wyróżnia się ona odwagą i siłą, a także zdolnościami dostrzegania tego, co niewidoczne dla zwykłego śmiertelnika. Walczy ze złem i przeciwnościami  losu.  Zagłębiając się w fabułę, poznajemy niezwykle wyraziste, różnorodne i ciekawe postacie z jej otoczenia: ojca, macochę, braci i siostry. Uwagę zwracają silne, rodzinne więzi i braterska przyjaźń. Wciąga magia dobra i zła. Zachwyca piękno przyrody oraz drzemiące w niej moce.  
Opowieść oparta jest na wierzeniach ludowych Słowian. Autorka przedstawia czytelnikom tradycje i obrzędy praktykowane w małych wsiach i miastach. Baśniowości nadają bohaterowie legend: Mróz, domownik, rusałka. Dzięki barwnym opisom, dowiadujemy się wiele o życiu ludzi w tamtych czasach. Ukazane jest także ścieranie się religii chrześcijańskiej i tradycji. Niesamowite jest to, jak zwyczaje i wierzenia kształtowały losy ludzi. Zaskakujące jest traktowanie kobiet. Fascynuje kultura, język i legendy ludowe.
Na pierwszy plan powieści wysuwa się walka dobra ze złem, a także dążenie do indywidualności i opieranie się utartym schematom, stawianie na swoim i dążenie wytrwale do celu.  Autorka pokazuje cenne wartości i rzeczywistość z jaką musieli się zmierzyć ludzie tamtych czasów, głównie kobiety. Lektura pozwala czerpać przyjemność, jednocześnie dostarczając w sposób ciekawy informacji. Napisana jest pięknym językiem, który wciąga nas bez pamięci  w magiczny świat powieści.

Jest to tajemnicza opowieść, która może spodobać się i dorosłym, i dzieciom. Zaskakująca 
i ciekawa fabuła zachęca do czytania. Książka wywarła na mnie duże wrażenie. Na pewno przeczytam kolejne tomy tej baśniowej trylogii.

Zuzanna Rydlewska

Katherine Arden - "Niedźwiedź i słowik"
Wydawnictwo Literackie Muza
ISBN: 978-83-287-0827-3

Recenzja otrzymała wyróżnienie w kategorii 13-18 lat.