piątek, 26 maja 2023

 

  • „Nic nie jest czarno-białe”. 

Kilka miesięcy temu moja znajoma poleciła mi ,,Vicious”, autorstwa Victorii Schwab, która jest popularną autorką książek fantasy dla młodzieży. Mimo mojego początkowego, specyficznego nastawienia, już po paru stronach nie mogłam się oderwać od tej powieści. Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych, dlatego dla młodszych czytelników niektóre wątki trudniej byłoby zrozumieć. Książka ta nie jest również przeznaczona dla miłośników romansideł, ponieważ autorka postanawia nie iść na skróty i trzymać się akcji, a nie wątków romantycznych. Jednak mroczna fabuła jest tak wciągająca, że osobiście przeczytałam ją w mniej niż dwa dni. 

Dwóch inteligentnych, bystrych i bogatych studentów - Eli i Victor, w ramach pracy rocznej próbuje udowodnić istnienie nadnaturalnych zdolności. Mimo ich trwałych, przyjacielskich relacji, można zauważyć zaciętą rywalizację pomiędzy nimi i brak wzajemnego wsparcia z obydwu stron. Wspólnie odkrywają, że aby stać się PonadPrzeciętnymi muszą otrzeć się o śmierć. Ich teorie zaczynają przeradzać się w niebezpieczne eksperymenty, ale jak mają udowodnić istnienie nadprzyrodzonych mocy? Muszą sami je posiąść. Jeden z bohaterów chce się zemścić na drugim, ponieważ przyczynił się on do jego dziesięcioletniej odsiadki w więzieniu. Książka rozpoczyna się na cmentarzu, gdzie podczas nocnej ciszy bohater rozkopuje grób. Z każdym rozdziałem dowiadujemy się coraz więcej szczegółów, wracając co jakiś czas do przeszłości.  

  Nic nie jest czarno-białe, a ludzie nie są źli ani dobrzy. Celem Eliego Evera jest zabić wszystkie osoby ponadprzeciętne, a celem Victora Vala - zabić Eliego. To nie opowieść o superbohaterze walczącym ze złoczyńcą, a opowieść o kierującym się pobudkami, nienawiścią i żądzą zemsty mężczyźnie, walczącym z kimś jeszcze gorszym od siebie. 

W tej książce podobało mi się zatarcie granic między dobrem, a złem, skomplikowane relacje między bohaterami i złożone charaktery postaci. Autorka stawia na akcję i przygodę, wymykając się schematom, które zazwyczaj możemy znaleźć w powieściach dla młodzieży. Liczne i krótkie rozdziały z przeskokami czasowymi dodają książce dynamiki jak i dramatyzmu. A tajemnice zaczynają z kolejnymi stronami się powielać. Historia ta zawiera w sobie zaciekłą rywalizację między byłymi przyjaciółmi, jednak to czytelnik może wybrać, czy stoi po stronie Eliego, czy Victora. ,,Vicious” to pełna zemsty i nienawiści opowieść o złoczyńcach, którzy posiadają ogromną moc i nie cofną się przed niczym. 

Wiktoria Sawicka

III miejsce w kategorii młodzież 

Vicious: V.E. Schwab: 1
Wydawca: Titan Books
ISBN 9781783290215

środa, 17 maja 2023

Recenzja zbioru esejów "Powrót do Mickiewicza" 

Czy interesuje Cię poezja Mickiewicza? Lubisz język polski? A może jesteś po prostu ciekawy świata i chcesz poszerzyć swoje horyzonty? Jeżeli tak, to książka Piotra Wierzbickiego “Powrót do Mickiewicza” będzie idealnym dopełnieniem twojej domowej biblioteczki.

Stanowi ona zbiór esejów autora dotyczących jednego z naszych największych wieszczów epoki romantyzmu. Oczywiście poezja Mickiewicza to przysłowiowy “temat rzeka” - w zasadzie już niemal od samego początku i momentu wydania przez niego II i IV części “Dziadów”, budziła ona żywe zainteresowanie krytyków literatury. W rezultacie na przestrzeni ubiegłych lat o Mickiewiczu napisano już wiele – nie sposób wymienić wszystkich, sięgających już XIX wieku, biografii, artykułów w gazetach, analiz wierszy. Mogłoby się więc wydawać, że teraz, w XXI wieku, niemożliwym jest wymyślić cokolwiek odkrywczego w tej dziedzinie; w końcu nad poezją naszego narodowego wieszcza zastanawiało się już tysiące ludzi. Czy da się jeszcze w ogóle dojść do jakichś nowych wniosków, znaleźć coś, czego nie znaleźli oni? Książka Wierzbickiego jest doskonałym dowodem na to, że tak - da się, i to przy wciągającym stylu oraz wyjątkowej oryginalności.

Oryginalność, kreatywność - to one są bowiem podstawą dla jakichkolwiek interpretacji, dla tworzenia sztuki w ogóle. Tymczasem w “Powrocie do Mickiewicza” znajdziemy jej mnóstwo! Książka nie stanowi ani zbioru tylko suchych faktów, ani nie zawiera wyłącznie utartych, “szkolnych” sposobów interpretowania dzieł poety, łatwych do znalezienia w większości opracowań do lektur. Autor rzeczywiście wnika w twórczość poety i dogłębnie ją analizuje. Unika prostych, oczywistych interpretacji, jakich zazwyczaj uczymy się w szkole, nie zadowala się tylko dostrzeżeniem powierzchownego sensu, “zewnętrznej” warstwy poezji Mickiewicza. Zamiast tego poszukuje on jej głębszego, ukrytego na pierwszy rzut oka znaczenia, rozpatruje ją z wielu perspektyw. Nie boi się dochodzić do własnych wniosków, nawet tych z pozoru absurdalnych i kłócących się z naszym powszechnym mniemaniem. Celem Wierzbickiego jest właśnie łamanie popularnych schematów interpretacji, a nie ich bierne odtwarzanie: on sam mówi, że napisał tę książkę, gdyż “Zdaje mi się, że mam do powiedzenia coś nowego”. Owo “coś nowego” wyraża na przykład gdy zastanawia się czy “Pan Tadeusz” - epopeja powszechnie uznawana za radosną i sielankową, kończącą się przecież klasycznym “happy endem” - nie stanowi w gruncie rzeczy poematu tragicznego. Owa oryginalność i odwaga w wysnuwaniu własnych wniosków sprawiają, że “Powrót do Mickiewicza” to świetna lektura także dla interesujących się językiem polskim licealistów. Program nauczania z konieczności jest bowiem uproszczony i nastawiony głównie na przygotowanie do matury. Książka Wierzbickiego pozwala poszerzyć ten wąski horyzont wiedzy, wyjrzeć poza ścisłe ramy wyznaczone przez szkolny podręcznik - umożliwia prawdziwe obcowanie z literaturą, uczy kreatywności i niezależnego myślenia.

Co ważne, w swoich rozważaniach autor nie unika także polemiki z Mickiewiczem. Mimo uznania dla geniuszu poety, momentami kwestionuje jego poglądy. Nie wystarcza mu samo ich poznanie – chce jeszcze skonfrontować je z rzeczywistością i sprawdzić ich zasadność, poddaje je własnej ocenie. Ma własne zdanie i nie boi się dzielić nim z czytelnikiem. To zaś stanowi kolejny kluczowy atut jego książki: przecież uważne czytanie tekstu polega właśnie na jego samodzielnym, krytycznym odbiorze, na gotowości do polemiki z autorem, a nie tylko zgadzaniu się ze wszystkim co on pisze. Literatura nie przypomina matematyki ani jakikolwiek innej nauki ścisłej, której wszystkie zasady są jasno określone i możliwe do nauczenia się na pamięć; literatura to żywy organizm, rozwijający się tak długo jak ludzie wciąż wpadają na nowe pomysły, tworzą, przeczą czyimś słowom lub ich bronią. Umiejętność krytycznego myślenia stanowi jeden z jej najważniejszych elementów - Wierzbicki zaś potrafi w pełni ją wykorzystać. Tak robi chociażby, gdy polemizuje on ze słynnym cytatem z trzeciej części “Dziadów”: „Nasz naród jak lawa: Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi, Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.” - mówi Mickiewicz ustami Wysockiego w trakcie sceny “Salonu warszawskiego”. Jednak czy świat rzeczywiście dzieli się na uprzywilejowaną, zepsutą warstwę wyższą i zwyczajny “lud”, który składa się z ludzi szczerze kochających kraj, nawet jeśli posiadających gorszą pozycję społeczną? Wątpiący w to autor przytacza wiele wydarzeń historycznych świadczących o tym, że ów podział wcale nie jest tak jednoznaczny, a poeta mylił się w swojej ocenie.

Inną niepomiernie ważną zaletę “Powrotu do Mickiewicza” stanowi także bogactwo w materiałów źródłowych. To szczególnie ważne, gdyż często to właśnie one pozwalają poszerzyć horyzonty i rzucić nowe światło na twórczość danego artysty. Niestety, jest ich na tyle dużo, że przeciętny człowiek zazwyczaj nie ma zazwyczaj ani czasu, ani możliwości, by samodzielnie się z nimi zapoznać. Wierzbicki pozbawia nas tego problemu – jako podporę dla swoich rozważań wybiera on bowiem i przytacza wiele najbardziej interesujących cytatów z dzieł poety lub fragmentów jego listów. Te zaś dają możliwość dowiedzenia się wielu nieznanych powszechnie informacji, które zdziwiłyby niejednego czytelnika – jak na przykład to, że sam Mickiewicz krytycznie ocenił własnego “Pana Tadeusza” i ostatecznie wypowiedział się o nim jako o epopei dość miernej. Domyślam się, że taka informacja mogłaby zszokować nie tylko wielu uczniów, ale nawet polonistów.

 Tak jak do materiałów źródłowych, tak Wierzbicki odwołuje się także do wydarzeń historycznych: często podaje on mało znane fakty biograficzne i pisze o tych momentach z życia poety o których nie sposób się dowiedzieć ze szkolnego podręcznika. Autor opowiada na przykład o planie naszego wieszcza odnośnie napisania kolejnych części “Dziadów” i kontynuacji “Pana Tadeusza” - to fakt zupełnie nieznany większości czytelników, uczonych, że po napisaniu “Liryków lozańskich” Mickiewicz zupełnie porzucił jakiekolwiek próby ponownego sięgnięcia za pióro. Wierzbicki opisuje też szczegółowo słynny epizod z życia poety, gdy związał się on z sektą religijną towiańczyków - okres wyjątkowo interesujący, ale i kontrowersyjny, a przez to często pomijany na lekcjach języka polskiego.

Ostatnią, lecz także niepomiernie ważną, zaletą książki jest też jej warstwa językowa. Większość czytelników, zwłaszcza uczniów zmuszonych do rozwiązywania szkolnych zadań, przywykła do tego, że teksty krytycznoliterackie oznaczają język skomplikowany – nieznane słowa, zawiłą składnię, mętne definicje i niekiedy aż do przesady długie zdania. Owszem – pisanie o literaturze nie jest zadaniem prostym i sama znam wiele tekstów napisanych w sposób niejasny i zniechęcający do dalszego czytania. Książki Wierzbickiego bynajmniej to jednak nie dotyczy. Nawet o trudnych, ściśle teoretycznych zagadnieniach umie on opowiadać językiem przystępnym oraz zrozumiałym dla każdego czytelnika. Jego zdania są na tyle proste i dalekie od męczącego zagmatwania, że nawet osoba nieobcująca na co dzień z literaturą może je bez problemu zrozumieć. Nie oznacza to też jednak, że styl Wierzbickiego jest zbyt kolokwialny czy nadmiernie banalny. Wprost przeciwnie, genialnie znajduje on złoty środek pomiędzy językiem naukowym a zrozumiałą dla każdego prostotą. Nawet pomijając wartość merytoryczną i niewątpliwą oryginalność książki, sądzę, że już sam sposób jej napisania stanowi wystarczający powód, by po nią sięgnąć.

Uważam więc, iż “Powrót do Mickiewicza” to lektura wybitna, dostarczająca wiele fascynujących informacji, a jednocześnie inspirująca do samodzielnej refleksji nad poezją. Dzięki swojej oryginalności niewątpliwie będzie ona świetnym wyborem zarówno dla uczniów liceum będących na profilu humanistycznym, jak i każdego dorosłego czytelnika. Oczywiście interpretacja to tylko interpretacja i z Wierzbickim można w wielu punktach polemizować - ja sama nie zgadzam się z wieloma jego poglądami. Paradoksalnie jednak ich dyskusyjność jest tylko kolejnym powodem, by sięgnąć po tę “Powrót do Mickiewicza”. Wszak sztuka żyje tak długo, jak ludzie wciąż o niej rozmawiają, wciąż na nowo podejmują próby jej interpretacji. A tak długo jak żyje sztuka, tak długo żyje Człowiek. 

Joanna Rytel-Andrianik

II miejsce w kategorii młodzież


"Powrót do Mickiewicza" Piotr Wierzbicki
Państwowy Instytut Wydawniczy 2021


 Przepłynąć ocean czasami łatwiej niż przejść po płytkim strumieniu.

„rozbite lustro –

z okruchów próbuję

złożyć się na nowo”1

Nawiązując do prezentowanego utworu, rodzi się pytanie: na ile można odbudować coś z maleńkich elementów, czy w ogóle to możliwe? Człowiek jest bardzo złożoną istotą więc zawsze warto próbować, być może nowe będzie jeszcze bardziej interesujące.

Andrzej Kosmowski to autor z dużym dorobkiem poetyckim, a jego utwory tłumaczone były na język angielski i japoński. Sam również zajmuje się przekładami. W 2022 roku wyszedł do czytelnika z ósmą książką poetycką, która ukazała się nakładem wydawnictwa Anagram, przy wsparciu finansowym Instytutu Literatury w ramach Tarczy dla Literatów.

„jeszcze jedna noc” to obszerny zestaw wierszy podzielony na siedem części przedstawiających stan fizyczny i emocjonalny związany z przemijaniem, które tworzą rekonstrukcje następujących po sobie wydarzeń. Zastosowanie podziału jest pewnego rodzaju zatrzymywaniem i chwilą na przemyślenia, które są istotnym elementem podczas czytania. Nie można bowiem potraktować zbioru jednym tchem, choć ten nie pozwala się odłożyć, bo pobudzona ciekawość nakazuje brnięcie dalej, nawet jeżeli „zmęczony dzień z trudem panował nad powiekami”2. Kosmowski, przekonujący czytelnika przemyślanymi wersami, współtworzącymi wspomnianą powyżej kompozycję, stosuje, w tym zbiorze, zróżnicowanie formy zapisu, co jest urozmaiceniem przy tak dużym zestawie utworów.

Części, rozdziały, każdy nazwie jak uzna za słuszne, to pewne etapy, a poeta, z dużą dokładnością, wyrysowuje słowem swój zamysł. Ważna jest tutaj rola podmiotu, który stara się snuć opowieść, jest jej częścią, a biorąc pod uwagę bardzo osobiste elementy w wierszach, staje się również odzwierciedleniem autora. Zbiór tworzy swego rodzaju album pozwalający przyjrzeć się życiu bohatera w trudnych momentach, w tym przypadku w czasie choroby czy straty bliskiej osoby. Autor prowadzi po zakamarkach myśli, które rodzą się w takich sytuacjach. Nie staje się jednak monotematyczny.

Czytając uwagę zwraca fakt, że Kosmowski nie zaczyna od skupienia się na głównych aspektach zbioru. Nawiązując do fikcyjnej postaci z powieści Miguela de Cervantesa, przez podtytuł „włócznia don wichota”, rozpoczyna się podróż podmiotu, w tym przypadku, w głąb siebie, swoich przeżyć, emocji, począwszy od tych najgłębiej zakotwiczonych. Z dużym namaszczeniem przywołuje w pamięci bliskie osoby i sytuacje z nimi związane, które „później być może / ktoś zinterpretuje to / jeszcze inaczej / po swojemu ale zgodnie / z wymogami aktualnej / pożal się panie polityczki/ historycznej”3. Prezentowane są również, wspominane z sentymentem, miejsca:

„zdziczały sad

dzieciństwa

broni się

za okopami

wrotyczy i nawłoci”4.

Tworzy to swego rodzaju podporę, siłę. Takich nawiązywań można się wielokrotnie dopatrzeć, co ukazuje duże przywiązanie do otrzymanych od życia darów, które stają się zapleczem podtrzymującym, gdy jest ciężko. Czas mija nieubłaganie i potrafi wielokrotnie zaskoczyć, niestety nie zawsze pozytywnie. Podmiot zauważa że „balast codzienności / spycha nasze historie / w mroczne głębie / niespokojnych snów”5. Podróż będzie więc trwała „dopóki nie zostaniemy obdarci / z ostatnich oczekiwań / i zdani na łaskę / piędzi ziemi / lub betonu”6.

Wspomnienia i przemyślenia przychodzą same „nad ranem grudą kolczastą w gardle / rodzą się myśli / tak ciasne że nie zmieścisz w nich / nie tylko świata ale chociażby / i w świetlistych rozbłyskach / rodzącego się kolejnego dnia”7. Nadchodzą takie momenty, że nie można ich powstrzymać. Co na to wpływa? Tu dochodzimy do głównego obrazu, tworzonego przez Kosmowskiego. Najczęściej są to wydarzenia bezpośrednio związane z człowiekiem, które dzieją się wokół. W tym przypadku czas pandemii Covid -19 przynoszący wiele trudnych momentów. Sytuacja, która zaskoczyła świat, zmusiła chyba każdego do refleksji, stąd pojawia się mocne przesłanie:

„nigdy nie ufaj czasowi

nigdy nie ufaj naszym czasom

róże zawsze więdną

zbyt wcześnie

zwłaszcza te szklarniowe”8,

jasno mówiące, o docenianiu każdego dnia, bo przychodzi „taka chwila / gdy nawet płomień / świecy / zamiera / w bezruchu”9. Nie podlega wątpliwością, że podmiot przeszedł przez tę chorobę, kiedy „płuca próbujące uporczywie / zagospodarować każdy / choćby najpłytszy oddech”10 nie mają już siły, ale walczą dalej. Osłabienie, często na granicy życia i śmierci, przetacza przez oczami różne obrazy. Czytając kolejne strony książki poetyckiej Andrzeja Kosmowskiego zaczyna się rozumieć potrzebę pierwszej części. Nie bez powodu było wspomnienie pradziadka Jakuba, powstańca z 1863 roku, bo przychodzi moment, gdy czas zatrzymuje się i zdajemy sobie sprawę, że wszystko, co się wydarzyło, stworzyło nas, naszą siłę do walki. Życie, klatka po klatce, przelatuje i nie można zrobić niczego, jedynie czekać na to, co przyniesie kolejny dzień, a ułaskawienie, które „…pojawiło się / znienacka/ na paluszkach’11 docenia się z każdym kolejnym oddechem. Upływający czas jeszcze mocnie jest odczuwalny, gdy „kolejni przyjaciele / rozpływają się w ciemnościach”12. Moment, gdy trzeba zmierzyć się z utratą bliskiej osoby, w tym przypadku ojca, to drugi najważniejszy obraz w zbiorze Kosmowskiego. Nagle podmiot uzmysławia sobie, że zostaje niedokończona rozmowa i „opustoszały zaśnieżony cmentarz”13. Sytuacja na świecie zaciska się do indywidualnej, prywatnej, gdy jeszcze boleśniej dociera prawda o mijającym czasie, na który nie mamy żadnego wpływu. Pojawia się żal i złość, bo „Bóg podobnie jak ptaki / chyba znalazł dla siebie / inne miejsce”14, gdy „sprzedawcy trumien / ogłaszają promocję”15. Ojciec zawsze jest bardzo ważną postacią w życiu dziecka, a syna tym bardziej i ta reakcja bardzo silnie wybrzmiewa w wierszach.

Wszystko, co miało miejsce w życiu tych dwojga ludzi, wraca w pamięci i wywołuje analizowanie i doszukiwanie się tego, co zostało stracone.

Przy tak dużej kumulacji emocji Kosmowski bardzo sprawnie przechodzi pomiędzy tematami, a jednocześnie wciąż kontynuuje ten sam – przemijania. Poeta potrafi przepracować sytuację, być może jej zapis staje się tego częścią i pewnego rodzaju manifestem mającym pokazać, że cały bagaż doświadczeń nie tylko jest ciężarem, a życie powtarza wiele tych samych epizodów (stąd tytuł szóstej części „riff”) i, niczym pająk, łapie w sieć człowieka, a ten zamiast cieszyć się kolejnym dniem, zaczyna snuć rozmyślania. Kosmowski nie zostawia czytelnika w przesiąkniętym, ciężkimi obrazami nastroju, dlatego „brutalna gitarowa solówka / łagodnie oswaja mrok”16 próbując przebić się przez czarne scenariusze, nawet jeśli „w komunikatach wojennych / codzienna porcja cierpienia i śmierci”17. Podmiot przemierza przez kolejne dni, nadeszła wiosna, stara się dostrzegać piękno, choć nie budzi wątpliwości fakt, że zawsze już pozostaje w nim dystans:

„od horyzontu po horyzont

jabłonie bielsze niż wczorajszy śnieg

a nad głową niebo coraz kunsztowniej

inkrustowało się krwawą czerwienią

afrykańskiego piasku”18,

a to, co miało miejsce, nie będzie zdobieniem, a jedynie silnie zaznaczonym elementem, towarzyszącym w dalszym życiu. Poeta zdaje sobie z tego sprawę, dlatego, wyprzedzając trochę kolejne wydarzenia, przestrzega swojego czytelnika usprawiedliwiając siebie:

„więc gdyby w moich wierszach

coś wam nagle złowrogo zadudniło

albo postraszyło złowieszczo

to wiedzcie

że to nie ja

to ocena indyjski”19.

Czy to wystarczy? Odpowiedzi na to pytanie można poszukać w ostatniej części zbioru. Już sam jej tytuł, „nocne sztormowanie”, motywuje do podjęcia działania, w przysłowiowy dzień, a pozostawienie za sobą tego, co było w nocy. Nie jest to łatwe zadanie dla podmiotu, tym bardziej docenić należy staranie wychodzenia poza łupinę, gdy „kabaret zapowiedzianej śmierci / niespodziewanie wznawia / działalność”20, a w nozdrzach rozchodzi się petrichor. Podmiot jest dokładny w obrazowaniu wszystkich emocji, tych towarzyszących w trudnych, wcześniejszych, przeżyciach, jak i tych występujących podczas próby powrotu do normalności:

„patrzę jak wzburzone morze

odbija się w oczach wnuczki

i na chwilę zwyczajnie

jestem szczęśliwy

stojąc tu na samym końcu świata

na południe od wschodu

a tyłem do polski”21,

bo ma świadomość, że wszystko to co się wydarzyło, zapisane w pamięci zostaje na zawsze, ale jest też podwaliną dla kolejnych pokoleń, która w genach odziedziczy wytrwałość, tak jak on po swoim pradziadku. Dni, które się jeszcze otrzymało należy łapać i wykorzystywać, dlatego „pal diabli jutro / dzisiaj budujemy / zamki z piasku”22. Niestety to, czy one będę miały w sobie wystarczająco mocne fundamenty, uzależnione jest indywidualnie, bo gdy pojawi się „babie lato - / igła gramofonu / potyka się na rysach”23 i trzeba podjąć trud, by nie upaść.

Andrzej Kosmowski oddał zbiór mający jeszcze jedną ważną rolę. Przeplatanie przemijania z pamięcią. Autor bardzo dosadnie zwraca uwagę na pielęgnowanie w pamięci tego, co z nami związane, szczególnie bardzo odległych wspomnieć. Cała książka mocno nakierunkowuje czytelnika na to przesłanie, które Kosmowski wplata od pierwszych stron. Dodatkowo zwraca uwagę na przekazywanie kolejnym pokoleniom istotnych rzeczy związanych z ich pochodzeniem. Stąd jego podmiot mówi o pradziadku, czy starych miejscach i z tego samego powody pojawia się postać wnuczki, z którą patrzy się w morze. To dziecko musi pamiętać o swoich przodkach, by wiedzieć, skąd czerpać siłę, o której pisane było wcześniej.

„jeszcze jedna noc” – tytuł zapowiadający jednocześnie kolejny dzień, który nastanie. Zbiór dyktowany osobistymi przeżyciami, jednocześnie daje obraz, w który wielu czytelników może wpisać siebie. Oczywiście nie poddaje się pod wątpliwość potrzeby napisania tej książki. Tworzenie w sytuacji, w jakiej poeta się znalazł (biorąc pod uwagę treść wierszy), to przekazywanie czytelnikowi autentycznych napięć, leków i niepewności. Jednocześnie Andrzej Kosmowski stara się iść dalej i taką postawę prezentuje podmiot wierszy. Wszystko, co w tym zbiorze się znajduje, buduje coś nowego i wracając do rozpoczynającego cytatu, to nowe, choć mocno doświadczone przez życie, jest silniejsze, starające się płynąc nawet pod prąd „w rejsie / ku niepoznawalnemu”24. I chyba w tym wszystkim najważniejsza jest właśnie umiejętność nie rezygnowania. Ta pozycja książkowa zmusza do refleksji, co najważniejsze, nie jest tylko przekazaniem suchych faktów, jest autentyczna. Czytelnik otrzymuje od Kosmowskiego sporą dawkę informacji dotycząca życia, sam jednak musi wyciągnąć wnioski po tej lekturze, bo:

„rozbite lustro

w każdym okruchu

odmienne wspomnienia”25

Andrzej Kosmowski, jeszcze jedna noc (ANAGRAM, Warszawa 2022, s. 129)

1 Andrzej Kosmowski, jeszcze jedna noc, Wydawnictwo ANAGRAM, Warszawa 2022, s.59

2 Tamże, s. 20

3 Tamże, s.22

4 Tamże, s. 13

5 Tamże, s. 25

6 Tamże, s. 27

7 Tamże, s. 35

8 Tamże, s. 40

9 Tamże, s. 45

10 Tamże, s. 44

11 Tamże, s. 54

12 Tamże, s. 65

13 Tamże, s. 72

14 Tamże, s. 73

116 Tamże, s. 79

17 Tamże, s. 98

18 Tamże, s. 90

19 Tamże, s. 1005 Tamże, s. 74

20 Tamże, s. 121

21 Tamże, s. 109

22 Tamże, s. 123

23 Tamże, s. 120

24 Tamże, s. 126

25 Tamże, s. 48

Sylwia Kanicka
II miejsce w kategorii dorośli


„Jeszcze jedna noc” Andrzej Kosmowski
Wydawnictwo Anagram 2022

 



 



 

Latająca gospoda

Czasem warto zajrzeć do nieco mniej znanych książek dawnych mistrzów pióra, by delektować się pięknym językiem, zapoznać się z odmienną od współczesnej percepcją rzeczywistości i analizować, jakie rozterki trapiły dawnych filozofów. Dlatego przedstawiam Państwu recenzję książki Gilberta K. Chestertona pt. Latająca gospoda.

Nie można nie wspomnieć kilku słów o autorze powieści, gdyż był to nie byle kto. Gilbert Keith Chesterton (1874 - 1936) był wybitnym brytyjskim myślicielem, filozofem, pisarzem związanym z nurtami konserwatywnymi i chrześcijańskimi. Chociaż wychowany w anglikaniźmie, to już jako człowiek dorosły dokonał konwersji na katolicyzm, choć omawiana książka została napisana jeszcze przed tym faktem.

Akcja dzieje się w przyszłości, oczwiście z perspektywy autora. Świat przedstawiony to utopijna Anglia, w której historia i rozwój stosunków społecznych potoczyły sie niezwykłym torem: wprowadzany jest zakaz sprzedaży alkoholu, pozamykano wszystkie karczmy i gospody. W takich warunkach dwaj przyjaciele: kpt Patryk Dalroy, Irlandczyk, oraz Humphrey Pump, były oberżysta, wyruszają we włóczęgę po kraju, niosąc ze sobą beczkę rumu i spory krąg sera. Dołącza do nich poeta Dorian Wimpole, oraz mały piesek. Sprawnie omijając nieżyciowe zakazy, i wyprowadzając w pole nieporadną policję, przeżywają rozmaite, śmieszne przygody, wprowadzając sporo kolorytu w życie napotkanych ludzi.

Nowelę tą można zaklasyfikować jako przykład powieści łotrzykowskiej. Lekka i łatwa, czyta się szybko i przyjemnie. Szczerze kibicujemy bohaterom w ich podróży, i choć działają na granicy prawa, jawią się oni jako ostoja rozsądku w ogłupiałym społeczeństwie. Ogólnie, postaci są bardzo wyraziste, nawet trochę przerysowane. Książka jest napisana naprawdę pięknym językiem, opisy nie są zbyt długie, dialogi za to rozbudowane, przetykane różnorodną poezją i piosenkami. Należy się w nie wczytywać dość uważnie, gdyż wówczas doświadczymy esencji brytyjskiego humoru: specyficznego, trochę wymagającego, cenionego przez inteligentnych ludzi.

Jednak nawet przesycona ciepłym humorem, nasiąknięta miłością do świata, ludzi, przyrody proza książki niesie również: bezlitosną satyrę, krytykę władzy, a także celnie punktuje wszystkie elementy składające się na upadek ducha dawnej Anglii. Należą do nich: relatywizm, odejście od tradycji i odrzucenie fundamentów kultury chrześcijańskiej na rzecz progresywnego islamu (książka napisana w 1914 r.!), upadek zdrowego rozsądku, objawiający się wprowadzaniem licznych zakazów - picie alkoholu nie jest jedynym, oraz znaczną polaryzację społeczną – bogatej arystokracji wolno więcej niż pospólstwu. Dla wzmocnienia przekazu autor kreśli też takie scenki jak – wystawa sztuki współczesnej, która wyparła tradycyjne malarstwo, próby ograniczania konsumpcji mięsa oraz... debatę o legalizacji narkotyków. Zaiste, po stu latach od wydania można doceniać błyskotliwość autora!

Dodatkowym atutem jest również to, iż autor pozostawia czytelnikowi sporo miejsca na własne przemyślenia i interpretację; dobrym przykładem jest rozdział pt. "Kręte drogi", gdzie w dosłownym opisie szos, po których przemierzają bohaterowie, odnaleźć można zawoalowane

odniesienie do tego, że Anglia i jej społeczeństwo zboczyły już z właściwego, prostego kursu i same nie wiedzą, dokąd zmierzają. Niemniej, skojarzenia takie nie są oczywiste, a już na pewno nie nachalne.

Doprawdy, ciężko jest mi znaleźć jakieś mankamenty. Sama fabuła nie przykuwa tak uwagi jak ciekawa i przystępna forma, i jak już wspomniałem, bogaty i piękny język. Wydaje się, że książka ta jest stanowczo zbyt mało znana, a szkoda! Można ją z czystym sumieniem polecić wszystkim, nie tylko wielbicielom literatury brytyjskiej i specyficznego poczucia humoru.

Michał Jarzyna
II miejsce w kategorii dorośli


„Latająca gospoda” Gilbert Keith Chesterton
Wydawnictwo Fronda 2009


piątek, 12 maja 2023

Recenzja konkursowa książki "My Policeman"

 


Ewa Bralewska

Recenzja zajęła pierwsze miejsce w kategorii 13-18 lat.







Bethan Roberts - "My Policeman"

Wydawnictwo Wielka Litera, 2022

ISBN:  978-83-8032-721-4





środa, 10 maja 2023

Recenzja konkursowa książki "98% Klary"




Iwona Klimczak


Recenzja zajęła 1 miejsce w kategorii Dorośli.




Kamila Szczepańska-Górna - "98% Klary"

Wydawnictwo Erxos, 2022

ISBN: 978-83-9658-510-3