środa, 17 maja 2023



 

Latająca gospoda

Czasem warto zajrzeć do nieco mniej znanych książek dawnych mistrzów pióra, by delektować się pięknym językiem, zapoznać się z odmienną od współczesnej percepcją rzeczywistości i analizować, jakie rozterki trapiły dawnych filozofów. Dlatego przedstawiam Państwu recenzję książki Gilberta K. Chestertona pt. Latająca gospoda.

Nie można nie wspomnieć kilku słów o autorze powieści, gdyż był to nie byle kto. Gilbert Keith Chesterton (1874 - 1936) był wybitnym brytyjskim myślicielem, filozofem, pisarzem związanym z nurtami konserwatywnymi i chrześcijańskimi. Chociaż wychowany w anglikaniźmie, to już jako człowiek dorosły dokonał konwersji na katolicyzm, choć omawiana książka została napisana jeszcze przed tym faktem.

Akcja dzieje się w przyszłości, oczwiście z perspektywy autora. Świat przedstawiony to utopijna Anglia, w której historia i rozwój stosunków społecznych potoczyły sie niezwykłym torem: wprowadzany jest zakaz sprzedaży alkoholu, pozamykano wszystkie karczmy i gospody. W takich warunkach dwaj przyjaciele: kpt Patryk Dalroy, Irlandczyk, oraz Humphrey Pump, były oberżysta, wyruszają we włóczęgę po kraju, niosąc ze sobą beczkę rumu i spory krąg sera. Dołącza do nich poeta Dorian Wimpole, oraz mały piesek. Sprawnie omijając nieżyciowe zakazy, i wyprowadzając w pole nieporadną policję, przeżywają rozmaite, śmieszne przygody, wprowadzając sporo kolorytu w życie napotkanych ludzi.

Nowelę tą można zaklasyfikować jako przykład powieści łotrzykowskiej. Lekka i łatwa, czyta się szybko i przyjemnie. Szczerze kibicujemy bohaterom w ich podróży, i choć działają na granicy prawa, jawią się oni jako ostoja rozsądku w ogłupiałym społeczeństwie. Ogólnie, postaci są bardzo wyraziste, nawet trochę przerysowane. Książka jest napisana naprawdę pięknym językiem, opisy nie są zbyt długie, dialogi za to rozbudowane, przetykane różnorodną poezją i piosenkami. Należy się w nie wczytywać dość uważnie, gdyż wówczas doświadczymy esencji brytyjskiego humoru: specyficznego, trochę wymagającego, cenionego przez inteligentnych ludzi.

Jednak nawet przesycona ciepłym humorem, nasiąknięta miłością do świata, ludzi, przyrody proza książki niesie również: bezlitosną satyrę, krytykę władzy, a także celnie punktuje wszystkie elementy składające się na upadek ducha dawnej Anglii. Należą do nich: relatywizm, odejście od tradycji i odrzucenie fundamentów kultury chrześcijańskiej na rzecz progresywnego islamu (książka napisana w 1914 r.!), upadek zdrowego rozsądku, objawiający się wprowadzaniem licznych zakazów - picie alkoholu nie jest jedynym, oraz znaczną polaryzację społeczną – bogatej arystokracji wolno więcej niż pospólstwu. Dla wzmocnienia przekazu autor kreśli też takie scenki jak – wystawa sztuki współczesnej, która wyparła tradycyjne malarstwo, próby ograniczania konsumpcji mięsa oraz... debatę o legalizacji narkotyków. Zaiste, po stu latach od wydania można doceniać błyskotliwość autora!

Dodatkowym atutem jest również to, iż autor pozostawia czytelnikowi sporo miejsca na własne przemyślenia i interpretację; dobrym przykładem jest rozdział pt. "Kręte drogi", gdzie w dosłownym opisie szos, po których przemierzają bohaterowie, odnaleźć można zawoalowane

odniesienie do tego, że Anglia i jej społeczeństwo zboczyły już z właściwego, prostego kursu i same nie wiedzą, dokąd zmierzają. Niemniej, skojarzenia takie nie są oczywiste, a już na pewno nie nachalne.

Doprawdy, ciężko jest mi znaleźć jakieś mankamenty. Sama fabuła nie przykuwa tak uwagi jak ciekawa i przystępna forma, i jak już wspomniałem, bogaty i piękny język. Wydaje się, że książka ta jest stanowczo zbyt mało znana, a szkoda! Można ją z czystym sumieniem polecić wszystkim, nie tylko wielbicielom literatury brytyjskiej i specyficznego poczucia humoru.

Michał Jarzyna
II miejsce w kategorii dorośli


„Latająca gospoda” Gilbert Keith Chesterton
Wydawnictwo Fronda 2009


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz