czwartek, 27 czerwca 2024

Recenzja konkursowa książki "Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi"

Roboty i ludzie to przyszłość


Czy lubicie tajemnice? A może chcecie doznać dreszczyku emocji? 
Jeśli tak to ta książka jest idealna dla Was.

Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi to pierwsza z czternastu książek tej serii. Ich autorem jest polski pisarz Rafał Kosik. Powieść otrzymała nagrodę Polskiej Sekcji IBBY w kategorii „Książki Roku 2005”. Opowiada o trójce przyjaciół: Felixie Polonie, Necie Bieleckim i Nice Mickiewicz.

Głównym bohaterem książki jest Felix, trzynastoletni, szczupły, jasnowłosy chłopiec o piwnych oczach. Poznajemy go, kiedy zjawia się na rozpoczęciu roku szkolnego, w gimnazjum imienia profesora Stefana Kuszmińskiego. Mama Feliksa odprowadza go tylko do drzwi, ponieważ spieszy się do pracy. Tata jest wynalazcą i nie może towarzyszyć synowi.

Starsi uczniowie, gruby Ruben i Marcel z krzywymi zębami, kradną chłopcu kieszonkowe — dziesięć złotych. Przepędza ich Ernest, nowy kolega Felixa. Wyjaśnia mu, że chuligani żartobliwie nazywają pierwszaków „milky” od mlecznych zębów.

Felix w nowej szkole poznaje Neta. Okazuje się, że chłopcy będą chodzić do tej samej klasy. Net ma ze sobą minikomputer. Dzięki niemu uruchamia szkolny dzwonek i ratuje Nikę, którą zaczepiają Ruben i Marcel. Cała trójka zjawia się spóźniona w klasie i dzięki temu, zajmuje ostatnie ławki. Przyjaciele planują dać nauczkę chuliganom. Po szkole udają się na rowerach do pełnego niezwykłych wynalazków domu Felixa. Poznają też babcię chłopca — Lusię. Przyjaciele schodzą do warsztatu w piwnicy. Na swoją bazę wybierają szkolny strych, do którego mogą wejść za sprawą uniwersalnego klucza Felixa.

Gang Niewidzialnych Ludzi okrada bank, w którym pracuje mama chłopca. Jego ojciec ma pomóc w schwytaniu złodziei.
Nika to biedna dziewczyna. Mieszka w niewielkim mieszkaniu. Jej mama nie żyje, tata jest akwizytorem i pije. Później Felix i Net zastanawiają się, czy tata Niki ją bije, ale dziewczyna zaprzecza.

Zastanawiacie co będzie dalej z Felixem, Netem i Niką? Czy bohaterzy odkryją, kto stoi za napadami i czy Manfred zmieni się? To bardzo ciekawa książka. Kiedy pierwszy raz ją czytałam tak byłam zafascynowana, że zaczęłam czytać kolejne części, które też gorąco polecam. Felix, Net i Nika to najlepsza książka, którą czytałam od lat. Moim zdaniem ta książka tworzy przyszłość. Poznajemy trójkę przyjaciół, która poprzez incydent zaprzyjaźnia się. Według mnie nasi bohaterowie to wzór do naśladowania.

Żyrafa


Autor: Maja Szybuk





Rafał Kosik - "Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi"
Wydawnictwo Powergraph, 2004
ISBN: 978-83-9214-660-3






Recenzja otrzymała wyróżnienie w kategorii Młodzież 
w konkursie "Wszystkie książki mówią".



środa, 26 czerwca 2024

Recenzja konkursowa książki "Michael"

 




Autor: Kalina Rosik




Julia Brylewska - "Michael"
Wydawnictwo NieZwykłe, 2023
ISBN: 978-83-8320-357-7



Recenzja zajęła 2 miejsce w kategorii Młodzież
w konkursie "Wszystkie książki mówią".

poniedziałek, 24 czerwca 2024

Recenzja konkursowa książki "Baśniobór"

 


Autor: Aleksandra Giżyńska





Brandon Mull - "Baśniobór"
Wydawnictwo W.A.B. 2011
ISBN: 978-83-7414-943-3




Recenzja zajęła 2 miejsce w kategorii Młodzież
w konkursie "Wszystkie książki mówią".


czwartek, 20 czerwca 2024

Recenzja konkursowa książki "Złodziej pioruna"

 


Złodziej Pioruna”. A może jednak nie…?

Jeśli lubicie czytać książki fantasy, z mnóstwem zwrotów akcji, które trzymają czytelników w napięciu, zachęcam wszystkich do przeczytania tej recenzji. Chciałabym w niej przybliżyć Wam treść książki „Złodziej Pioruna” i zachęcić do jej przeczytania.

Złodziej Pioruna” to pierwsza część serii „Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy”. Cała seria składa się z pięciu części, jednak moim zdaniem ta jest najbardziej interesująca. Autorem całej serii jest pewien amerykański pisarz, Rick Riordan. Przez lata pracował on także jako nauczyciel.

Książki te poleciły mi moje koleżanki z klasy, Maja i Ola. 
Na początku nie byłam do nich przekonana, jednak po przeczytaniu pierwszego rozdziału, wiedziałam, że będzie to jedna z najlepszych książek, które w życiu przeczytałam, dlatego sięgnęłam po dalsze części.

Percy Jackson był zwyczajnym dwunastolatkiem z Nowego Jorku, grającym 
w koszykówkę i jedzącym słodycze. Jego mama pracowała w cukierni, więc miał ku temu dużo okazji. Jego ojciec dawno temu zaginął na morzu, a Percy mieszkał z kochającą mamą i ojczymem o imieniu Gabe, który dręczył chłopca.
Jednak całe jego życie przewróciło się do góry nogami, kiedy podczas szkolnej wycieczki do Metropolitan Museum of Art udało się mu sprawić, że nauczycielka matematyki, pani Dodds, wyparowała. Percy dowiedział się od swojego przyjaciela, Grovera Underwooda, że greccy bogowie istnieją, podobnie jak herosi, satyrowie (pół ludzie, pół kozy), tytani, hekatonchejrowie (sturęcy), Erynie i tym podobne. Percy był zszokowany, a na dodatek okazało się, że on sam jest w połowie bogiem i w połowie człowiekiem i musi udać się 
do letniego Obozu Herosów. Tam poznał Annabeth Chase, inteligentną, rozsądną 
i pomysłową córkę Ateny. 
Bogowie byli przekonani, że główny bohater ukradł śmiercionośną broń Zeusa – Piorun Piorunów. Percy jednak był przekonany, że ktoś go wrobił. Wraz ze wspomnianymi wcześniej Annabeth i Groverem, wyrusza w niezwykle niebezpieczną i ryzykowną podróż, aby udowodnić Zeusowi, kto tak naprawdę jest winowajcą.

      Podsumowując, lektura ta jest niezwykle interesująca, ekscytująca, ale też wzrusza czytelników i chwyta za serce. Nie ma tam stereotypów i bardzo przyjemnie się ją czyta. Oczywiście nie może także zabraknąć poczucia humoru, które według mnie powinna mieć każda dobra książka, a „Złodziej Pioruna” bez wątpienia jest dobrą książką. Polecam ją dla czytelników w każdym wieku, lubiących dużo napięcia, humoru, dreszczyku emocji 

oraz greckiej mitologii.

Hauson


Autor: Michalina Olczak







Rick Riordan - "Złodziej pioruna"
Wydawnictwo Galeria Książki, 2024
ISBN: 978-83-6707-195-6


Recenzja zajęła 1 miejsce w kategorii Młodzież
w konkursie "Wszystkie książki mówią".



wtorek, 18 czerwca 2024

Recenzja konkursowa książki "Dopóki serce nie pęknie"

 

MINOTAUR – Przeszłości się nie zmieni, ale nauka z niej może zmienić przyszłość.

Można się bawić słowem? Tak, zdecydowanie można, a jeżeli zabawa łączy przyjemne z pożytecznym, to końcowy efekt zaskoczy, szczególnie gdy słowa, nabierając mocy, staną się przesłaniem.

Sięgając po książkę poetycką Jarosława Jabrzemskiego, trzeba liczyć się z tym, że nie będzie łatwo. „Dopóki serce nie pęknie” to szósty zbiór poety, który trafia w ręce czytelnika nakładem wydawnictwa Fundacja Duży Format (Warszawa 2023). Wyboru tekstów do książki dokonała Katarzyna Fetlińska, 
a projekt okładki i identyfikacji graficznej są zasługą Darii K. Kompf.
Książka wciągająca, bo poeta, z dużą umiejętnością, wypowiada się 
o sytuacjach codziennych, wykorzystując, wspomnianą wyżej, zabawę słowną. Świadczy to o ogromnym doświadczeniu Jabrzemskiego, ale również znajomości literatury i jej krętych ścieżek. Autor potrafi wykorzystać ogólnie znane sformułowania, powiedzenia, nadając im całkiem inny rytm. Łączy je 
z sobą i miesza, dzięki czemu powstają nowe obrazy, a ich wykorzystanie nadaje utworom z jednej strony lekkości, z drugiej, dokłada kamień, 
by przekaz był uderzający.Sam tytuł zbioru jest zawiły. Można nawiązać do słów Samuella Becketta, laureata literackiej Nagrody Nobla z 1969 r.:
Dopóki serce nie boli. Lepiej gdy serce boli, niż gdy go w ogóle nie ma. Dopóki nie pęka z bólu.”, który w swoich dramatach ukazuje człowieka, jak pisze Tomasz Osiński: „posługując się czymś, czym mógł najlepszym, a więc teatrem absurdu”. Jabrzemski, w podobny sposób, często zamienia miejscami tragizm 
i komedię, bo „lubię się bawić pustosłowiem / sięgać po źródłosłów / tego co nazwać nie sposób / mówić o wszystkim i o niczym”, by odbiorca zauważył ważność czytanego tekstu. Tytuł stał się najlepszą wizytówką dosłowności ubranej w odpowiednie wyrażenia, będącej ważnym punktem wierszy i choć przedstawionej, przynajmniej w pierwszym odczucie, w bardzo lekki, czasami zabawny sposób, dopomina się o swoje, by nie zdusiła jej codzienność.

Czego więc można się spodziewać, czytając zbiór Jarosława Jabrzemskiego? Poza tym, że jest wspomnianym szermierzem słownym i czytelnik czuje się nimi touché, poeta ukazuje człowieka formułującego wnioski na podstawie wieloletnich obserwacji tego, co działo i dzieje się wokół. W książce przeplatają się sytuacje społeczne i osobiste, nastroje im towarzyszące, obrazujące umiejętność patrzenia podmiotu przez pryzmat wszelakich doświadczeń.

Początkowo pierwszym planem wierszy stają się sytuacje społeczne. Utwierdza w tym przekonaniu wielokrotne nawiązanie Jabrzemskiego do wydarzeń masowych:

i teraz krety zaczną kopać okopy / dla europy / a arabotar blady /zręcznie pokona barykady / tylko co uczyni po tym / hipoteczny hipopotam”

których człowiek, mimowolnie, jest uczestnikiem, włączając się w dyskusję lub głośno i publicznie wyrażając własne przekonania. Podmiot nie tylko obserwuje, gdy „z worka / po węglu / wygląda ciemność / z rozporków / niereformowalna / wsteczność”, ale jednocześnie zwraca uwagę na poglądy z różnej perspektywy:

jeszcze się dzieje cokolwiek / jeszcze z / człowiekiem jest / człowiek”,

by pozwolić na przemyślenia. Bohater, mający własne zdanie i stający po stronie, którą uważa za słuszną, słucha też tej drugiej. Często narasta w nim bunt, gdy „serce wyrwane z kontekstu / bije nieco chaotycznie / można zdiagnozować arytmię / albo monotonię / i o nim zapomnieć” i stosuje ironię:

na cud nie będziemy czekać / bo czas ucieka /i ster się zaciął /przyjmijcie rozbitków owacją”

pokazując bezradność, w jakiej się znajduje, licząc na zrozumienie, a może nawet na działania przynoszące efekty, jakich sam chciałby.

Obraz społeczny przewija się przez cały zbiór, jednak Jabrzemski pozwala sobie również na umiejscowienie bohatera, choć można sugerować, że również czytelnika, niezależnie od jego poglądów, ponad wydarzeniami, na oglądanie ich niczym Scroog w „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa, licząc na przemianę, która będzie korzystna dla obu stron, bo przecież „en arche ho en logos / na początku było słowo / później pojawiło się zdanie”, które może zmienić sytuacje: „czas przebiega rączy rany leczy świetnie /żałość się nie kończy/ rozkwita jak krzew gorejący / uczy nas patrzeć prosto w słońce”.

Podmiot liczy, że wiele można przemodelować, jednak zdaje sobie sprawę, zerkając na upływające dni i lata, że wszystko staje się tylko kolejnym etapem, podobnie, jak każda prywatna sytuacja w życiu:

dziadek walczył w wojnie polsko – rosyjskiej co / nie wpłynęło korzystnie na jego zdrowie bo /

już nie wsiadał na konia i blizna na czole niewiele / mówiła wnukom a była świadectwem waleczności / radzieckiej szabli i nienawiści do wszystkiego co / przypominało związek co było tak przerażająco / międzynarodowe”

po której przyjdą następne, bo „coraz szybciej jesteśmy / świadkami zniewolenia / i reagujemy coraz wolniej / (…) / już nie mamy siły protestować / przeciwko sobie”. To właśnie upływający czas jest pierwszym planem książki Jarosława Jabrzemskiego.

Nikt nie ma nad nim władzy. Mija, a wraz z nim mijają kolejne pokolenia, których obrazy rozmazują się w pamięci, niczym, przywoływane przez podmiot, wspomnienia najbliższych.

Odświeżanie osób i sytuacji z nimi związanych, wywołuje w czytelniku poczucie rozmowy z doświadczoną osobą, która przeżywając wiele trudnych chwil w życiu osobistym, jest wstanie patrzeć na świat bez egoistycznego myślenia o sobie. Podmiot przeszedł już wiele, jego życie nie zawsze było usłane różami, a jednak po latach dostrzega więcej:

a teraz się śni i mogę to opisać i / już nie wiem czy to klatka czy / przyjazna przystań / matka”.

Sięganie do doświadczeń osobistych prezentuje dystans i trzeźwe spojrzenie. Bohater, zaznacza wielokrotnie, że rozróżnianie pewnych rzeczy możliwe jest po latach, gdy „nie chcemy się zatracić / ani zagubić / pragniemy trochę inaczej / świat lubić”. Dotyczy to jednakowo sytuacji osobistych, jak i społecznych. Podmiot, odwołując się do przeszłości, wielokrotnie wyciąga obrazy bliskich: „dziadków dziadków zapomnieć niełatwo bo hodowali kury a ja cieszyłem się z jajek bzdury / ukształtowały moją przyszłość i / sprowadziły na manowce”,

by pokazać, że dostrzega to, czego być może nie zauważał, gdy przeszłość była teraźniejszością, „a rzeczywistość nie jest prosta / bo co powiedzieć o pomrowach / bezdomnych / którzy mozolnie pełzają w rowach / i reagują na dotyk / śluzem albo płaczem”. Dziś natomiast posiada „w starym notesie / całe mnóstwo numerów / telefonów stacjonarnych / i komórkowych równie / nieosiągalnych”, które wyrysowują wszystko, co bezpowrotnie minęło. Rodzi się żal i bezradność, a może nawet złość, na to, że gdy była możliwość, to nie podjęło się żadnego działania.

W samym podmiocie jest wiele sprzeczności, bo choć wie, że doświadczenie bywa przydatne, to jednak osobiste przeżycia nie mogą przysłonić prawidłowego odbioru świata. Ocena zawsze powinna być rozsądna, 
a przywołana przeszłość, jedynie sposobem na wyciąganie nauk, by nie popełniać tych samych błędów. Co ciekawe, wiersze Jabrzemskiego, sięgając do przeszłości, pokazują, że każdy czas ma swoje trudne sprawy, 
a z podejmowanych decyzji korzystać będą dopiero kolejne ustroje i kolejni ludzie. Tu i teraz jesteśmy elementem mijających lat, nie zwalnia nas to jednak z myślenia o tym, co zostawimy po sobie następnym pokoleniom:

próbuję rozśmieszyć pieska / rozweselić ptaki uzmysłowić że los / nasz jednaki zamierzam przestać / martwić się i przystać na gorzej ale mi / smutno wśród stworzeń”,

a doświadczenie ma tylko ustrzec przed powielaniem błędów. Wydaje nam się, że „później konsekwencje rozbieram / (…) / mam swój orzeszek / tylko dla siebie”, to jednak jest się odpowiedzialnych za wszystkich:

po pierwsze /miłość silniejsza jest od rozpaczy / i nigdy inaczej / po drugie / razem chodzimy za pługiem”.

Dopóki serce nie pęknie” możemy starać się kreować przyszłość. Mamy przecież wiele do powiedzenia. Jarosław Jabrzemski, swoim zbiorem, to właśnie przekazuje czytelnikowi. Nigdy nie powinno się być obojętnym. Dotyczy to najbliższych, ale również społeczeństwa, bo nadejdzie moment, gdy będzie za późno, by się wypowiedzieć, by wykonać gest, być blisko i nie bać się tej bliskości. Wszystkie obrazy, do których odwołał się podmiot wierszy Jabrzemskiego, mają właśnie to ukazać czytelnikowi. Zawsze można coś przegapić, coś przespać lub udawać, że się nie widzi, czy jednak to może być usprawiedliwieniem do prawidłowej postawy. Autor z premedytacją dokonał wymieszania sytuacji osobistych i społecznych, by czytelnik miał szerszą perspektywę oglądu i wyciągnięcia wniosków. „Dopóki serce nie pęknie” należy mówić głośno i wyraźnie, co się myśli i czuje, by później móc spokojnie patrzeć w lustro.


Autor: Sylwia Kanicka





Jarosław Jabrzemski - „Dopóki serce nie pęknie” 
Fundacja Duży Format, Warszawa 2023,
ISBN: 978-83-6658-478-5




Recenzja otrzymała wyróżnienie w kategorii Dorośli 
w konkursie "Wszystkie książki mówią".

piątek, 14 czerwca 2024

Recenzja konkursowa książki "Irlandia wstaje z kolan"

 


Autor: Justyna Marczuk







Marta Abramowicz - Irlandia wstaje z kolan"
Wydawnictwo Krytyka Polityczna, 2023
ISBN: 978-83-7680-509-4



Recenzja otrzymała wyróżnienie w kategorii Dorośli 
w konkursie "Wszystkie książki mówią".