czwartek, 5 lutego 2015

Kolejne przygody Ryśka Zwierzchowskiego



Wraca Rysiek Zwierzchowski, który z kebabem w ręku ratuje Śląsk przed złem. Przeżyjemy atak całkiem ruchliwych zombie, rozwiązana zostanie zagadka tajemniczych zniknięć, wsiądziemy do pociągu i poczujemy na moment dzień świstaka oraz... złożymy wizytę w Watykanie. Wszystko to okraszone rytmami solidnego rocka.


        Jest to kontynuacja, która zasługuje na parę słów. Albowiem Ćwiek udowodnił, że w życiu jest nie tylko dobra rozrywka; autor w pewnym momencie ściągnął (nie tylko) Ryśka i jego kumpli na ziemię. Pokazał, że heros nie musi ciągle odnosić sukcesów, nie jest postrzegany tylko z pozytywnego punktu widzenia; życie prywatne da bohaterom niezłego emocjonalnego kopniaka. Z tego powodu nawet elementy fantastyczne muszą na chwilę odstąpić na bok. Pisarz sprawił, że czytając „Dreszcza”, cała historia oraz klimat są bardzo wiarygodne i nawet bez supermocy może się wiele wydarzyć w życiu. Powiedziałabym, że można przeżywać razem z głównym bohaterem, kibicować mu, pocieszać.
        Klimat historii nadal jest utrzymywany w tej samej formie, co poprzednia książka. Nie zabraknie śląskiej gwary, która na piśmie łatwa do zrozumienia nie jest... Śląsk się nie zmienił – mamy nadal do czynienia z tamtejszymi ludźmi i ich problemami życia codziennego. Styl pisania jest lekki i przyjemny w odbiorze.
        Książka jest adresowana przede wszystkim do tych czytelników, którzy znają już Ryśka oraz kompanię i chcą kontynuować poznawanie ich historii. Jednakże, mając na uwadze to co przed chwilą napisałam, być może znajdą się i tacy, którzy zechcą rozpocząć przygodę z Dreszczem, czego serdecznie życzę.
AC


Jakub Ćwiek - „Dreszcz 2: Facet w czerni”
Fabryka Słów, 2014
ISBN 978-83-7574-994-6



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz