wtorek, 20 stycznia 2015

Andrea Camilleri - „Złodziej kanapek”

Spragniona słońca w styczniowe deszczowe popołudnie sięgnęłam po sycylijskie słońce 
i przygody komisarza Salvo Montalbano. Ten doświadczony policjant w średnim wieku, broniący się przed awansem wszelkimi siłami, nieco zgryźliwy choleryk, rzucający od czasu do czasu grubszym słowem, 
a przede wszystkim smakosz, który – mimo iż nie jest głodny – zawraca do restauracji, by rozkoszować się specjalnie przyrządzoną barweną, zdecydowanie budzi moją sympatię. „Złodziej kanapek”, to nie pierwsze spotkanie z Sycylią i Vigatą. Akcja jak zwykle jest ciekawie poprowadzona, a książkę czyta się szybko, głównie dzięki sporej liczbie dialogów. Humoru również nie brakuje, a to za sprawą współpracownika komisarza, Catarelli, i jego specyficznego sposobu wysławiania się.
Tym razem komisarz Montalbano ma rozwiązać sprawę tunezyjskiego rybaka, zatrudnionego na włoskim kutrze i zabitego od strzału oddanego z tunezyjskiej łodzi patrolowej. W tym samym czasie w Vigacie ofiarą morderstwa pada właściciel firmy handlowej, Aurelio Lapecora. Wdowa rzuca oskarżenie na kochankę denata, piękną Tunezyjkę imieniem Karima. Okazuje się, że emigrantka szczególnie upodobała sobie majętnych starszych panów, którym świadczyła dość wymyślne usługi. Borykający się z własnymi trudnymi problemami osobistymi (choroba ojca i nieporozumienia 
w kontaktach z przyjaciółką) komisarz Montalbano dojdzie z czasem do wniosku, że pochodzenie osób uwikłanych w te dwie, zdawałoby się, zupełnie niepowiązane ze sobą sprawy, będzie mieć kluczowe znaczenie dla rozwiązania jednej groźnej zagadki.
Jak zwykle u A. Camilleriego lektura spełniła moje oczekiwania. Gorąco polecam!
D

Andrea Camilleri - „Złodziej kanapek”
Wydawnictwo: Noir Sur Blanc, 2007
ISBN: 978-83-7392-264-8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz