Jazda
konna może osiągać wymiar nieomal mistyczny. Osoby jeżdżące
konno z pewnością rozumieją, co mam na myśli... Porozumienie
zwierzęcia i jeźdźca, szacunek oraz wzajemne zaufanie i możliwość
jasnej komunikacji to podstawy, bez których trudno byłoby czerpać
przyjemność z jazdy. Dzisiaj, kiedy konno jeździ się
rekreacyjnie, niektórzy nie przywiązują
do tego zbytniej wagi (zresztą ze
szkodą zarówno dla siebie jak i koni), ale dawniej, kiedy koń mógł
na przykład uratować człowieka podczas bitewnej zawieruchy,
współpraca obydwu stron była niezmiernie istotna.
Tytułowi
czarodzieje koni byli ludźmi często bardzo prostymi, ale nie
zwyczajnymi.
W czasem niewytłumaczalny sposób potrafili nie tylko
nawiązać z koniem więź, ale również pomóc mu pokonać lęki
przed niebezpieczeństwem czy wyleczyć traumy
z przeszłości,
spowodowane czyimś nieumiejętnym podejściem do tych wspaniałych
zwierząt.
Krzysztof
Czarnota na kartach swej książki snuje opowieść o czasach,
ludziach i miejscach należących do bardziej lub mniej odległej
przeszłości. Juliusz Dzieduszycki, Emir Wacław Rzewuski, Julisz
Kossak to tylko niektóre spośród znakomitości tworzących
historię dawnej Rzeczpospolitej i historię... koni na naszych
ziemiach.
Czasem
odnosi się wrażenie, że konie stają się tylko pretekstem do
snucia rozważań
o Kresach, naszym raju utraconym, zmiennych
kolejach ludzkiego losu czy fascynacjach, marzeniach i
rozczarowaniach, jakie nieuchronnie zsyła los, bez względu na
epokę, w której przyszło nam żyć...
Jeżeli
dodamy do tego zagadkę dotyczącą pewnego kozackiego atamana,
otrzymujemy powieść wręcz wyśmienitą.
"Czarodziejów..."
polecam nie tylko wielbicielom koni! Naprawdę znakomita lektura.
MK
Krzysztof
Czarnota – "Czarodzieje koni"
Wydawnictwo
Zysk i S-ka, 2017
ISBN:
978-83-6567-677-1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz