Sully
zmierza ku Ziemi w statku kosmicznym. Nie wie, czy powrót w ogóle
będzie możliwy. Od wielu tygodni załoga „Aethera” nie miała
kontaktu z bazą na Błękitnej Planecie. W obliczu tak wielkiej
niewiadomej tracą znaczenie wszelkie dokonania naukowe, którymi
mogą poszczycić się członkowie pozaziemskiej misji...
Niedaleko
Bieguna Północnego, w opuszczonej stacji badawczej przebywa Augie,
weteran nauki, ale przede wszystkim po prostu stary człowiek. On,
choć znajduje się na Ziemi, również nie ma pojęcia, co się
właściwie wydarzyło, dlaczego zamilkły wszystkie radiostacje...
Czyżby był ostatnim przedstawicielem ludzkości pozostałym przy
życiu?
Dwie
perspektywy, dwa życia i dwie katastrofy... bo tak naprawdę autorka
nie opowiada jedynie o bliżej nieokreślonej katastrofie ludzkości,
ale o czymś znacznie ważniejszym. O czym? Tego dowie się
czytelnik, przeczytwaszy tę niezwykłą powieść.
Choć
akcja książki toczy się w przyszłości, absolutnie nie jest to
powieść fantasy. Opowiedziana historia jest prawdziwa do bólu.
Autorka zaprasza nas do niesamowitego świata, w którym pomimo aury
niezwykłości najważniejszą prawdą jest ta o nas samych.
Polecam.
MK
Lily
Brooks-Dalton - „Dzień dobry, północy”
Wydawnictwo
Czarna Owca, 2017
ISBN:
978-83-8015-231-1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz