Meksyk
to kraj kontrastów, gdzie skrajna bieda miesza się z luksusem, a
ludzie potrafią nas zaskoczyć. Właściwie, można by rzec, że dla
przeciętnego Europejczyka miejsce to jest jedną wielką
Niespodzianką.
Dotyczy
to różnych sfer życia, od kuchni począwszy na wierzeniach
skończywszy. Myliłby się ten, kto uważa Meksyk za kraj ''ogólnie
rzecz biorąc'' katolicki. Owszem, katolicyzm tam istnieje, ale
w
dość szczególnej wersji, bo znani święci mają indiańskie
atrybuty, a w kościele nierzadko... zabija się kury na ofiarę.
Jest
jednak całe mnóstwo innych religii
i chrześcijaństwo wcale nie
jest tą dominującą. Wystarczy przejść się na Zócalo, główny
plac stolicy by popatrzeć na tancerzy oddających cześć Słońcu.
Co ciekawe, nie są to prości ludzie z prowincji, ale na przykład pracownicy
banku czy wykładowcy uniwersyteccy, którzy co jakiś czas chowają
do szafy eleganckie garnitury i garsonki by wdziać pióropusze i
tańczyć przez kilka godzin w upale.
Wielu
''odkopuje'' stare prekolumbijskie tradycje w imię patriotyzmu czy
przywiązania do tego, ''co naprawdę jest meksykańskie”.
Jeśli
do tego dodamy rozmaite wierzenia napływowe z Karaibów czy Afryki,
powstaje naprawdę niesamowita, fascynująca mieszanka.
I
nie jest to bynajmniej mieszanka wybuchowa, bo w Meksyku, jak chyba
w żadnym innym kraju na świecie, różnorodność bardzo rzadko
idzie w parze z wrogością.
Reportaż
Oli Synowiec czyta się jednym tchem. Autorka co prawda nie
wyczerpała tematu, ale z pewnością udaje się jej zaciekawić
czytelnika.
Polecam.
MK
Ola
Synowiec - „Dzieci Szóstego Słońca”
Wydawnictwo
Czarne, 2018
ISBN:
978-83-8049-704-7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz