z nas z anonimową "centralą", w której
możemy zgłosić wypadek drogowy, powiadomić "kogo trzeba"
o kocie, który nie potrafi zejść z drzewa, albo wezwać pogotowie,
bo źle czujemy się my albo ktoś z naszego otoczenia.
Sytuacje
alarmowe ze swej definicji implikują zerowe poczucie komfortu czy
bezpieczeństwa; wręcz przeciwnie, poziom adrenaliny każe nam
popędzać, poganiać, czasem reagować krzykiem... W końcu mamy do
czynienia
z sytuacją alarmową...
Ale
czy pamiętamy, że po drugiej stronie znajduje się żywa osoba,
człowiek z krwi i kości, również podatny na nastroje, mający za
sobą bagaż własnych życiowych doświadczeń? Operator nie jest
jakimś bezosobowym tworem, ani robotem, któremu wydamy komendę
i
sprawa zostanie natychmiast załatwiona.
Roman
Klasa pracował w Cetrum Powiadamiania Awaryjnego przez prawie sześć
lat. Jak sam mówi, praca ta bardzo wiele go nauczyła. Bywało
dobrze, bywało źle...
Autor
absolutnie nie żałuje zdobytych doświadczeń, ale w sposób
szczery i bez owijania
w bawełnę stara się przedstawić ludzki
wymiar pracy na tym bardzo odpowiedzialnym
i chyba niezbyt docenianym
stanowisku.
Książkę
czyta się znakomicie. Być może dla wielu z nas będzie to lektura
szokująca. Inni uznają, że praca na numerze 112 to zajęcie jak
każde inne i ''jeśli się nie podoba'',
to najlepiej się
przekwalifikować...
Bez
względu na opinię o autorze, którą zapewne wyrobimy sobie w
trakcie lektury, "Operator 112" rzuca światło na realia
pracy w CPR.
Obyśmy
nigdy nie musieli pod 112 dzwonić, ale jeśli już zajdzie taka
potrzeba, pamiętajmy, że w niesieniu pomocy powinniśmy być
solidarni. Solidarni nie tylko z poszkodowanym, ale też z tymi,
którzy pomagają nam pomagać.
MK
Roman Klasa – "Operator 112"
Wydawnictwo
Kobiece, 2020
ISBN:
978-83-6652-039-4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz