Czy
tytułowe Podkrzywdzie istnieje naprawdę, czy jest tylko ułudą? To
pytanie zadaje sobie narrator tej historii, snując opowieść o
ziemi, prostych, choć posiadających niemałą mądrość ludziach,
o zmieniających się porach roku
czy o dniach, z których żaden
nie jest podobny do następnego, nawet jeśli próbuje się je spisać
czy skatalogować, jak uczynił to dziadek bohatera.
Mała,
zagubiona wśród lasów i wydm wioska, trudna codzienność
naznaczona pracą, pradawne przesądy, legendy tak stare, że nikt
nie pamięta skąd się wzięły. Do tego niesamowity urok przyrody,
którą można,
a wręcz należy chłonąć wszystkimi zmysłami.
To
wszystko znajdziemy w książce Muszyńskiego, w której proza życia
opisywana jest w poetycki sposób, a sen i jawa cały czas zdają się
mieszać ze sobą.
"Podkrzywdzie"
to kawałek dobrej literatury i choć autor jakoś wpisuje się w
modny obecnie nurt prozy wiejskiej, czyni to w sposób iście
brawurowy, tak iż rzeczy pozornie banalne czy dobrze nam znane i
oczywiste, dają się dzięki tej książce odkryć na nowo.
Polecam!
Znakomita lektura na wiosnę!
MK
Andrzej
Muszyński – "Podkrzywdzie"
Wydawnictwo
Literackie, 2015
ISBN:
978-83-0806-013-1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz