„Co
na poprawę humoru? Typowy wyciskacz łez”
Recenzja
książki „Słońce też jest gwiazdą”, Nicola Yoon
Zacznę
od prostego stwierdzenia: uwielbiam czytać. Mimo mojego młodego
wieku (19 lat), zdążyłam „połknąć” już masę książek i
ciągle mi mało. Wymarzyłam sobie nawet prywatną bibliotekę w
domu, ale obecna sytuacja związana z pandemią, trochę mi utrudnia
dostęp do literatury. Ponieważ ceny podskoczyły do góry, czekałam
na różne promocje i trafiłam na „Słońce też jest gwiazdą”.
Po przeczytaniu opisu
i przejrzeniu opinii dostępnych w internecie,
zdecydowałam, że ta książka wpłynie pozytywnie na moje,
zachwiane siedzeniem w domu, samopoczucie. Nie myliłam się.
Nicola
Yoon porusza w swoim dziele bardzo dużo problemów. Niektórym może
się wydawać,
że w tej trudnej sytuacji, sięganie po skomplikowane
książki nie jest dobrym pomysłem. Zapewniam was, jesteście w
błędzie. Autorka bardzo mądrze przeplata życiowe tragedie
bohaterów ze szczęśliwymi sytuacjami. Daniela i Natashę poznajemy
w momencie, gdy podejmują ważne decyzje, które niekoniecznie
zależą tylko od nich.
On
jest nastolatkiem, który „chce” się dostać na jedne z
najlepszych studiów, aby zostać lekarzem. Jest to raczej nakaz
troskliwych rodziców, którzy przyjeżdżając z Azji
w poszukiwaniu
lepszego życia, chcą je zapewnić dzieciom. Sytuacji nie ułatwia
wyrzucenie z uczelni jego starszego brata oraz fakt, że ich stosunki
nie należą do najlepszych. Wszystkie te zawirowania utrudniają
Danielowi decyzje odnośnie przyszłości, w której chciałby zostać
pisarzem.
Ona
jest nastolatką, która nielegalnie przebywa w Ameryce i czeka na
ostateczną decyzję odnośnie deportacji na Jamajkę. Natasha
świetnie się uczy, ma określone cele
na przyszłość i raczej
umysł naukowca. Miałaby przed sobą cudowne życie, gdyby jej
ojciec – aktor – nie spowodował wypadku samochodowego. Ten jeden
moment przekreśla wszystko i razem z młodszym bratem oraz matką,
muszą wrócić do zapomnianego „domu”.
Losy
tych bohaterów łączą się ze sobą przez zaledwie kilka
nieoczekiwanych zwrotów akcji. Maszynista- wymyślony apostoł,
kurtka z napisem „Deus ex machina” czy chociażby strażniczka w
urzędzie. Cały świat dąży ich spotkania, które nie jest
najlepsze, ponieważ Daniel musi ratować Natashę przed wypadkiem.
Tak właśnie zaczyna się ich historia.
W dalszej części książki
chłopak namawia swoją nowo poznaną towarzyszkę
na eksperyment i
ma zamiar w jeden dzień obudzić w nich wzajemną miłość.
Przeżywają wspólnie mnóstwo przygód, które prowadzą do
zupełnych zmian w ich życiu. Nie będę tu zdradzać wszystkiego,
ponieważ nie chcę psuć innym lektury, ale muszę przyznać,
że na
końcu uroniłam kilka łez, co rzadko mi się zdarza.
Książkę
uznaję za jedną z ciekawszych jakie czytałam. Opowiedzenie całej
historii z różnych perspektyw, nie tylko dwójki głównych
bohaterów, jest urozmaiceniem i dzięki temu
z chęcią dowiadujemy
się jak każde nasze zachowanie wpływa na otoczenie. Oczywiście
nie obyło się bez dramatycznych sytuacji, ale to tylko spowodowało,
że nie mogłam się od tej książki oderwać. W trakcie lektury
następuje przemiana w życiu opisywanych osób i mam wrażenie, że
może ona również pojawić się w czytelnikach. W obecnych czasach,
znalezienie podobnych sobie ludzi, którzy również mają problemy
(czasem nawet większe od nas), wpływa pozytywnie na nastrój. Gdy
skończyłam czytać „Słońce też jest gwiazdą”, zaczęłam
mocnej zastanawiać się nad ukrytym sensem tytułu (wyjaśniony w
książce)
i całym moim życiem.
Uważam,
że Nicola Yoon zasługuje na uznanie, a jej dzieło może być
spokojnie skierowane zarówno do młodszych osób, jak i do
tych trochę starszych.
Aleksandra
Gut
Recenzja zajęła 2 miejsce w kategorii wiekowej: dorośli.
Nicola
Yoon - „Słońce też jest gwiazdą”
Wydawnictwo
Dolnoścląskie
ISBN:
978-83-2715-592-4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz